Jak blisko jest z afro-tradycji  do kubańskich skojarzeń pokazuje najnowszy album „ Hertitage ” kameruńskiego basisty Richarda  Bony i jego nowego zespołu Mandekan Cubano. Tym razem „ afrykański Sting ” – Richard Bona zmierzył się z roztańczonymi rytmami tradycji kubańskiej by wraz z charakterystycznymi brzmieniami przenieść  się w rejony, które dotąd były inspiracją jego poprzednich nagrań. Richard Bona zdaje sobie sprawę jak blisko jest jego „afro” muzyki do kubańskich brzmień. Może właśnie dlatego tak prowokacyjnie wplata na płycie zarówno kompozycje afro-pop-jazzu, jak i niezwykle ciekawe, nastrojowe, etniczne brzmienia czarnej Afryki.

Pochodzący z Kamerunu multiinstrumentalista jest artystą-naturszczykiem: jako dziecko śpiewał już w miejscowym kościele wraz z rodziną. Pierwszymi instrumentami, na których uczył się grać był flet prosty i różne oryginalne instrumenty perkusyjne. Nieco później sam skonstruował sobie 12-strunową gitarę akustyczną. W wieku 11 lat przeniósł się do większego miasta Douala i zaczął tam zarabiać na życie grając na gitarze elektrycznej. Odkrył wówczas swój niezwykły talent do łatwej nauki gry ze słuchu na dowolnym instrumencie. W 1980 roku usłyszał go francuski właściciel klubu jazzowego w miejscowym hotelu i zaproponował mu stworzenie lokalnej orkiestry. W 1989 roku Richard Bona przeniósł się do Paryża. Tam wkrótce zaczął współpracować z czołowymi francuskimi jazzmanami – skrzypkiem Didierem Lockwoodem i basistą Markiem Ducretem oraz z gwiazdami jazzu pochodzenia afrykańskiego Manu Dibango i Salifem Keitą. W Paryżu Bona spędził 7 lat, doskonaląc swe umiejętności i ucząc się od znakomitych muzyków, m.in. od Joe Zawinula. Został muzykiem Pat Metheny Group, współpracował także z Michaelem Breckerem, Paulem Simonem, Chaką Khan, Tito Puente,  Joni Mitchell, Harrym Connick’em Jr., Herbie’m Hancockiem, Bobbym McFerrinem, Chickiem Coreą, Harrym Belafonte, Georgem Bensonem….

Tym razem  Richard Bona zaproponował zgrabny zestaw piosenek przyporządkowanych rytmice, melodyce i nastrojowi rodem z Afryki        ( „Aka Lingala Te”, „Kivu”) i Kuby ( przebojowe „ Bilongo” i „Matonga”, „Cubaneando”, „Santa CLara Con Montungo”) Ten swoisty mix kultur i brzmień doskonale zaistniał w interpretacji jego nowego zespołu  Mandekan Cubano, złożonego z popularnych kubańskich  muyzków, mieszkających  od lat  w Nowym Jorku ( pianista Osmany Paredes, perkusiści Luisito oraz  Quintero, puzonista Rey Alejandre, trębacz Dennis Hernandez). Płynie zatem muzyka, w której tradycja cuban-music jest mocniej zakorzeniona w „african roots” niż w amerykańskiej muzyce rozrywkowej.  Bliżej jej do afro- Karaibów niż typowej, roztańczonej afro-cuban sjesty.

Dionizy Piątkowski