Wydawać by się mogło ,że najlepszą receptą na doskonały zespół i płytę jest taki dobór muzyków, by ich  artystyczne i kreacyjne kompetencje  gwarantowały największy sukces. Nie pozostawia zatem żadnych wątpliwości kolejne jazzowe super-trio , które w brawurowy sposób chce pokazać się publiczności w zestawie „the best of of mine”, czyli CD-pigułce, tego co w każdym z nich muzycznie jest najpiękniejszego. Jeden z najważniejszych basistów dzisiejszego jazzu  Marcus Miller ( uczeń Milesa Davisa i tysięcy pomysłów), zaprasza równie utytułowanego Stanley Clarke’a ( basista kultowej Return To Forever i uwielbiany przez muzyków sideman)) i dodatkowo spinają ten karkołomny projekt wirtuozerią kolejnego basisty – Victora Wootena. Takiego nagromadzenia gigantów jazzowej gitary basowej nie ma chyba na żadnej innej płycie ! Nie ma tutaj beztroskiej kakafonii  dźwięków, ale jest logiczna, przemyślana kompozycja całego albumu, której pokornie poddają się trzej basiści – indywidualiści. Z drugiej strony nie jest to album trio z cała i pełna gamą kolektywnej gry , ale autorski projekt każdego z muzyków. Może jest w nim więcej melodyki i aksamitu jazzu Stanley Clarke’a , ekspresyjnej i nerwowej, funkowej maniery Marcusa Millera oraz logicznej  konsekwencji Victora Wootena – to jednak  w tym spójnym brzmieniu nie ma niczego z „ basowej szkółki ”. To nie jest album prymek, szkolnych fraz czy przebojowej łatwizny .To jest  ciekawa i ważna płyta w dyskografii każdego z muzyków, ale także doskonały  „ podręcznik ” dla każdego basisty.

Dionizy Piątkowski