Z ogromną uwaga śledzę muzykę pianisty Sławka Jaskułke, który przed laty bardzo zaimponował mi, gdy bez zbędnej tremy i fanfaronady zgodził się na realizację  projektu specjalnego Ery Jazzu. Wtedy, wiosna 2004 roku, został wspólnie zrealizowany niepowtarzalny projekt, który umownie nazwałem „ 3x standards ”, w którym chciałem ukazać, jak różne mogą być jazzowe interpretacje popularnych kompozycji, gdy zmienia się zestaw muzyków, brzmień i nastrojów. Projekt spinał legendarny, amerykański saksofonista David Murray, który do współpracy zaprosił wybitnych polskich muzyków młodego pokolenia. Niepowtarzalność projektu wynika także z faktu, iż saksofonista zagrał każdy z koncertów z innymi, polskimi muzykami . W Warszawie wraz z trio pianisty Sławka Jaskułke, w Krakowie z Marcinem i Bartłomiejem Olesiami, we Wrocławiu z saksofonistą Piotrem Baronem oraz chórem gospel.  „ Eksperyment wzbudzał sporo emocji. Nikt nie wiedział do końca, co z niego wyniknie. Murray mógł zagrać wszystko, a Polacy mając mniejsze doświadczenie rzucali się na szerokie wody. Murray jest jednocześnie bardzo tradycyjny w swojej grze i jednocześnie nieprzewidywalny. Dobrze tego doświadczył na koncercie Sławek Jaskułke” – pisał entuzjastycznie Piotr Jankowski z magazynu Hi-End.

Przez kolejne lata Sławek Jaskułke stał się znany polskim fanom jazzu. Precyzyjnie budował swoją karierę i muzykę. Elokwentny debiutant stał się ozdobą zespołów Zbigniewa Namysłowskiego, autorskich formacji oraz – co znamienne dla profesjonalizmu pianisty – doskonałym solistą. Dzisiaj Sławek (Sławomir) Jaskułke to nobliwy doktor sztuk muzycznych, wykładowca Katedry Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Gdańsku, koncertujący na najważniejszych estradach ( od Symphony Hall w Chicago, nowojorską Carnegie Hall po International Performing Arts Center w Moskwie) i festiwalach jazzowych, ( od berlińskiego Berlin Jazz Fest  po holenderski North Sea Jazz).  Jest także twórcą ciekawego projektu „Chopin na pięć fortepianów” prezentowanego w Shanghaju, Singapurze oraz  Forbidden City Concert Hall w Pekinie.

Sławek Jaskułke nagrywa z uwagą i określonym, twórczym planem. Ciekawa dyskografia budowana jest zarówno albumami realizowanymi  np. w autorskim trio, jak i solowymi recitalami. Z pewnością najciekawszymi albumami z pewnością są „Senne, 432 Hz Recording”,” Jaskułke Trio – ON”, „Moments”,” Jaskułke & Wyleżoł – DuoDram”,” Hong Kong”,” Sławek Jaskułke & Hanseatica Orchestra – Fill The Harmony Philharmonics”, „Jaskułke 3yo – Sugarfree” oraz te nagrane ze Zbigniewem Namysłowskim ( np. „Nice & Easy”, „Assymetry”, „Standards”) czy z legendarnym saksofonistą Trójmiasta, Przemkiem Dyakowskim ( album „Melissa”).

Jego najnowszy, solowy album z rejestracją koncertu w Tokio jest tego najlepszym przykładem. Pianista nie boi się nowoczesnych fraz, bawi się dźwiękiem i melodią. Nie unika tego, co w jazzie najpiękniejsze: emocjonalnej ekspresji budowanej przepięknymi, przemyślanymi improwizacjami. „ Od wielu lat nosiłem się z zamiarem wydania płyty koncertowej, która przekrojowo pokazałaby moją muzykę z poprzednich lat, jednak w zupełnie nowej, koncertowej odsłonie – przyznaje Sławek Jaskułke. Okoliczność ta nadarzyła się w ubiegłym roku, w niecodziennych dla polskich muzyków warunkach japońskiej wrażliwości, a przy tym także w niesamowitych warunkach technicznych”. Płyta „Sławek Jaskułke – Tokyo Solo Concert 2016” jest zapisem koncertu, który odbył się w grudniu 2016 roku w Tokio i  został zarejestrowany przez japoński zespół realizatorów z SDM & Live Recordings  pod okiem światowej klasy inżyniera dźwięku Seigena Ono. Materiał został zarejestrowany w technologii Direct Stream Digital, czyli najwyższej jakości cyfrowego zapisu dźwięku, który zbliżony jest do zapisu analogowego. Uzyskano przez to unikalne, naturalne brzmienie i charakter dźwięku. „ Cieszę się że mogłem zarejestrować dźwięk w technologii, która daje słuchaczowi najwierniejsze odwzorowanie warunków koncertowych. Odnośnie zaś muzycznej konstrukcji płyty, to łatwo zauważyć, że nawiązuje ona do moich poprzednich albumów. Stąd kilka pierwszych utworów na płycie, to kompozycje pochodzące z płyty “Moments” wydanej w 2013 roku, a kolejne to utwory z płyt „Sea” i „Senne”. Takie zestawienie daje odbiorcy pewien przekrój i pozwala zapoznać się z moją muzyką w szerszym kontekście. Płytę dość symbolicznie kończy jedna z moich najświeższych kompozycji – “Szaro”. Symbolicznie, ponieważ z uwagi miejsce, w którym odbywał się koncert, nie mogło obyć się  bez nawiązania do tradycji polskiej szkoły jazzu. Dlatego wykonałem na koncercie, jak zamieściłem na płycie, utwór, który napisałem w hołdzie Krzysztofowi Komedzie, i w którym starałem się zachować odrobinę jego śpiewnej melodyki”.

  Album „Sławek Jaskułke – Tokyo Solo Concert 2016 „ zyskał w Japonii doskonałe recenzje. Krytyk muzyczny Yoshinori Shirao nie kryje zachwytu ( „My, Japończycy, uwielbiamy słuchać nie tylko świetnych kompozycji, ale przede wszystkim dobrych,  wysmakowanych dźwięków. Taka jest muzyka Sławka Jaskułke, która wprowadza słuchacza w stan pogodnej samotności i uwalnia wyobraźnię“).W podobnym tonie wypowiada się także producent/realizator nagrania  Seigen Ono („ Sławek Jaskułke stworzył wyjątkową atmosferę delikatności, zmysłowości oraz oryginalności, która przeniosła japońską publiczność w świat dźwięków i ciszy między nimi”).

Dionizy Piątkowski