Aga Zaryan jest dzisiaj jedną z najważniejszych polskich wokalistek jazzu i  z pewnością jedyną, która może zmierzyć się z każdym repertuarem. Nie siląc się na ludyczność, unikając komercji swojej sztuki nieoczekiwanie wpasowała się w świat wielkich, jazzowych wokalistek. Zazwyczaj wokaliści ( od jazzu po muzykę rozrywkową) realizują płytę  z kolędami i pastorałkami, by „odcinać kupony” i dać się ponieść muzycznym albumem świątecznej fali zakupów i   gorączki„ merry christmas”. Tymczasem Aga Zaryan nagrała album, który równie dobrze pretendować może i do klasyki jazzu, jak i standardu „ christmas season”. To także odpowiedz na tytuł albumu : co święta Bożego Narodzenia znaczą dla Agi Zaryan ? Ano znaczą wiele, bo oprócz evergreenów ( „Sleigh Ride”, „Little Drummer Boy”, „ Santa Claus Is Coming To Town”, „Jingle Bells”) są przecież jazzowe standardy, hit „Someday at Christmas”  a nawet świątecznie rozbrzmiewający przebój  Niemena „ Nim przyjdzie wiosna”.

Album “What Xmas Means To Me” ma swoją magię. Tę czynioną przepięknym, odświętnym nastrojem i subtelnym brzmieniem czarowanym głosem Agi Zaryan i zespołu (płyta została zrealizowana wraz z  European Jazz Sextet (Michał Tokaj – piano, Michał Barański-kontrabas, Łukasz Żyta-perkusja, Robert Majewski– trąbka, Marcin Kaleta -tenor, Grzegorz Nagórski– puzon) oraz  Prague Filmharmonic Orchestra. Do tego – wydawać by się mogło banalnego projektu –  zaproszono  do wspólnego śpiewania Freddy’ego Cole’a – wybitnego wokalistę, ikonę amerykańskiego jazzu ( ale także młodszego brata Nat King Cole’a). Czy może być wspanialsza sytuacja ? Czy  można oprzeć się takiej muzyce ?

What Xmas Means To Me” – wymyka się typowej, świątecznej składance, bo zawiera w sobie prosty pomysł: nie siląc się na oryginalność oraz udziwnienia Aga Zaryan po prostu pięknie, jazzowo śpiewa, To nie jest Christmas Album  „muzaka”, lecz dostojny, jazzowy świat brzmień i nastrojów. Piękna płyta. Merry Christmas !

Dionizy Piątkowski