Dzisiejsze wokalistki jazzowe coraz wyraźniej zmierzają w kierunki przebojowego, jazzowego standardu niż szukają inspiracji w wokalnej klasyce jazzu. Nagrania Diany Krall, Norah Jones, Sarah McKenzie, Stacey Kent bliższe są zatem nowoczesnym pop-jazzowym przebojom, niż tradycji śpiewu Elli Fitzgerald, Dinah Washington czy Carmen McRea. Być może dlatego aksamitny, klasyczny i jazzowy głos amerykańskiej wokalistki Samary Joy przykuł uwagę jury w Międzynarodowym Konkursie Wokalnym im. Sarah Vaughan, które nagrodziło, w 2019 roku, młodą śpiewaczkę głównym laurem. Nagroda ta spowodowała znaczne przyspieszenie kariery młodej wokalistki, która szybko włączyła się w wir jazzowej estrady. Jej debiutanci album „Samara Joy” nagrała z trio swingowego gitarzysty Pasquale Grasso ( z kontrabasistą Ari Rolandem i perkusistą Kenny’m Washingtionem). Album zbiera doskonałe recenzje w USA oraz – wraz z edycją brytyjskiej oficyny Whirlwind Recordings – także w Europie ( gdzie – po wyhamowaniu pandemii- przygotowywana jest duża trasa koncertowa).

Samara Joy wychowała się w Nowym Jorku a muzyka była zawsze wszechobecna w jej domu; dziadkowie  byli szefami i pionierami The Savettes, słynnej grupy gospel z Filadelfii. Ojciec Samary Joy koncertował i nagrywał z Andrea Crouchem, legendarnym wokalistą gospel. Pisał także piosenki dla wielu artystów gospel i rhythm ‘n bluesa ( w tym dla Stevie’go Wondera, Lalah Hathaway, George’a Duke i wielu innych). „ Chociaż nie dorastałam śpiewając w kościele” – wspomina Samara Joy – ciągle słyszałam, jak moja rodzina śpiewa razem inspirującą muzykę, co zaszczepiło we mnie uznanie dla mojego muzycznego pochodzenia. Dzięki musicalom w gimnazjum uwielbiałem odkrywać zakres mojego głosu i stosować różne jego barwy, aby pasowały do ​​postaci, które grałem. W końcu w szkole średniej dołączyłam do chóru w moim kościele, stając się liderem  kościelnego uwielbienia, śpiewając trzy nabożeństwa w tygodniu przez prawie dwa lata. To był mój trening”.

 Pierwszy kontakt Samary z jazzem miał miejsce w Fordham High School for the Arts, gdzie regularnie występowała z zespołem jazzowym, z którym zdobyła ważną nagrodę dla najlepszego wokalisty na konkursie JALC Essentially Ellington. Jednak jazz nie był tak naprawdę jej celem, dopóki nie przyszedł czas na wybór college’u. Chcąc uczęszczać do szkoły państwowej w pobliżu domu, wybrała SUNY Purchase, studiując w ich uznanym programie jazzowym. Tam poznała także muzyków, z którymi zrealizowała później debiutancki album. „Wszyscy interesowaliśmy się jazzem – wspomina Samara Joy. Przełomem dla mnie były nagrania, „Lover Man” Sarah Vaughan, nagrania Tadda Damerona z trębaczem Fatsem Navarro. Kiedy otrzymałam stypendium Ella Fitzgerald Scholar widziałam już swoja muzyczną drogę a moje ambicje skonfrontowałam w Międzynarodowym Konkursie Wokalnym im. Sarah Vaughan. Nagroda pozwoliła mi wybrać przyszłość”.

Już jako nagrodzona wokalistka Samara Joy pojawiała się na wielu ważnych, nowojorskich estradach: w Dizzy’s Club Coca Cola, The Blue Note Club i Mezzrow Club, a także współpracowała z takimi gwiazdami jazzu, jak Christian McBride, Pasquale Grasso , Kirk Lightsey czy Cyrus Chestnut. Debiutancki album „Samara Joy” przedstawia wokalistkę wspieraną przez trio gitarzysty Pasquale Grasso, basistę Ari Rolanda i perkusistę Kenny’ego Washingtona. Will Friedwald, pisarz i krytyk jazzowy w opisie albumu zachwyca się komplementująć  śpiew Samary Joy, że to „fantastyczna kolekcja bardzo oryginalnych nowych aranżacji, pięknie zaśpiewanych przez wschodzący talent. To bardzo imponujący album. Ludzie zawsze używają słowa „ponadczasowy”, jakby to była największa pochwała w historii, ale w pewnym sensie głos Samary i jej muzyka wydają się należeć do wszystkich czasów, jakby była połączona z całą historią jazzu naraz – jakby istniała w każdej epoce jednocześnie, bo brzmi zarówno klasycznie, jak i bardzo współcześnie”.

Dionizy Piątkowski