Women Talking” to niezwykle emocjonalna i inspirująca historia, oparta na bestsellerowej powieści Miriam Toews, która śledzi losy grupy kobiet z odizolowanej społeczności religijnej. Wzruszającą, pełną zadumy muzykę przygotowała Hildur Guðnadóttir – okrzyknięta przez The Guardian „jedną z najbardziej rozchwytywanych kompozytorek filmowych„. Hildur Guðnadóttir ma na swoim koncie imponujące osiągnięcia kompozytorskie, takie jak muzyka do thrillera psychologicznego „Joker” (za który otrzymała Oscara, Złoty Glob i nagrodę BAFTA za najlepszą muzykę oryginalną ) oraz serial „Chernobyl”, za który otrzymała Primetime Emmy Award i kolejną nagrodę BAFTA. Za oba projekty otrzymała również nagrody Grammy Award (za najlepszą ścieżkę dźwiękową).

Oryginalną ścieżkę dźwiękową  do „Women Talking”  Hildur Guðnadóttir przygotowywała niezwykle starannie oddając emocjonalną złożoność filmu. Porywające motywy gitarowe stanowią podstawę ścieżki inspirowanej folkiem, przełamanej dźwiękami niepokojącej perkusji i pełnymi smutku smyczkami. „Był to dla mnie bardzo interesujący proces, ponieważ musiałam umieścić go w kontekście wzlotów i upadków, których doświadczają te kobiety – wyjaśnia pomysł na kompozycje Hildur Guðnadóttir . Czułam, że właściwą drogą będzie pochylenie się nad przyjaźnią i więzią, czego doświadczamy w filmie.”

Women Talking” opowiada historię inspirowaną prawdziwymi wydarzeniami. Mówili kobietom z kolonii, że wymyśliły sobie ataki lub. że gwałty były karą od Boga. Za nocne napaści na kobiety miał stać szatan. Gdy okrucieństwo wyszło na jaw, menonitki musiały zdecydować. Zostać, walczyć czy uciekać i zacząć nowe życie.  „Women Talking” opowiada ich historię. niemal każda dziewczyna i kobieta z menonickiej kolonii Manitoba została zgwałcona. Do ataków dochodziło w nocy. Budziły się zakrwawione, poturbowane, czując jeszcze na sobie nacisk obcych dłoni. Nie miały pojęcia, co się dzieje, bo wśród menonitów temat seksu, a tym bardziej gwałtów, był wielkim tabu. Niektórzy członkowie wspólnoty uważali, że to Bóg albo szatan zsyła na te kobiety cierpienie jako karę za popełnione grzechy. Ludzie oskarżali je o to, że kłamią, by zwrócić na siebie uwagę albo zatuszować cudzołóstwo, a jeszcze inni wierzyli, że wszystko to wytwór wybujałej wyobraźni. Ale po kilku latach cierpień kobiety w końcu powiedziały dość. Nie szatan, nie zły duch, ani żadna inna nadprzyrodzona siła za tym nie stała, a mężczyźni z tej samej kolonii, którzy dobrze znali swoje ofiary. Przychodzili nocą. Czekali, aż domownicy zasną. Wtedy przez np. okienny lufcik, rozpylali w całym domu środek znieczulający wytwarzany z pokrzyku, na co dzień podawany zwierzętom w gospodarstwie. Wchodzili do domów i nikt nie był w stanie ich powstrzymać

O tej historii zrobiło się głośno, gdy w 2018 roku Miriam Toews opublikowała książkę „Women Talking„. To w gruncie rzeczy fikcyjna opowieść, ale osadzona w prawdziwych realiach menonickiej kolonii, w której dochodziło do gwałtów na kobietach. Miriam Toews skupiła się na tym, co musiały przechodzić kobiety, którym po seriach gwałtów wciąż groziło niebezpieczeństwo ze strony mężczyzn. Osiem członkiń tej społeczności miało zdecydować, co robić dalej. Zostać i walczyć o siebie, swoje dzieci i bezpieczeństwo czy uciekać i zacząć życie od nowa, w innym miejscu, z dala od mężczyzn, którzy wyrządzili im tyle krzywd.

Film „Women Talking” Sary Polley porusza i wstrząsa, bo choć to głównie dialogi kobiet o tym, jak mają ratować swoje życie, to nie można było pominąć tego, jak krzywdzono je nocami. Te mocne sceny nie dominują jednak najważniejszego, czyli głosów kobiet. W rolach głównych występują m.in. Rooney Mara, Claire Foy, Jessie Buckley, Judith Ivey, Ben Whishaw i Frances McDormand. Reżyserka Sara Polley nie żeruje na tragedii menonitek, nie dokłada przemocy do tego filmu. Podobnie jak Toews w książce, Polley jedynie w drobnych przebłyskach pokazuje, czego doświadczyły te dziewczynki i kobiety, co podkreśla muzyka Hildur Guðnadóttir. Choć historia jest zarówno dniem sądu, jak i wezwaniem do modlitwy, muzyka musiała być nośnikiem nadziei – sposobem na wyjście z sytuacji, która jest nieznośnie mroczna.

Dionizy Piątkowski