W przebogatej dyskografii polsko-norweskiej formacji Loud Jazz Band pojawia się album „The Giant Against The Girl”  w swoisty sposób stanowiący perfekcyjną syntezę brzmień, dźwięków, pomysłów i nastrojów jakie ten znamienity zespół zrealizował  od początku lat 90-tych. Loud Jazz Band powstał w Polsce 1989 roku z inicjatywy Mirosława „Carlosa” Kaczmarczyka, wydał dotąd prawie tuzin albumów, występując na czołowych festiwalach w Polsce i za granicą. Po sukcesie jakim okazała się płyta „4Ever 2U” (1995), nominowana do nagrody Fryderyk i wydana przez legendarną Mercury Records, artysta wyemigrował do Norwegii. Wystartował tam z nową, międzynarodową odsłoną zespołu, nagrywając kolejne albumy. Zespół Mirosława „Carlosa” Kaczmarczyka to jazzowy most między polskim romantyzmem a norweska melancholią. Jazz łączący w sobie poetykę pięknych fraz z niuansami instrumentacji  oraz pięknych aranżacji lidera. Formacja powstała w 1989 roku i jest – jeśli szukać analogii –  jest rówieśnikiem takim grup jak The Yellowjackets, Spyro Gyra, Mezzoforte, że wymienię tylko te, z którymi najbardziej kojarzy mi się grupa kierowana, pilotowana i kreowana muzycznie przez gitarzystę.. Oczywiście przez lata ewoluowała muzyka zespołu (  szukanie inspiracji w The Mahavishnu Orchestra i Return To Forever)  i zmieniały się personalia formacji. Trzon Loud Jazz Band  stanowili jednak zawsze  gitarzysta Mirosław „Carlos” Kaczmarczyk , puzonista  Erik Johannessenm, saksofonista  Wojciech Staroniewicz, pianista Paweł Kaczmarczyk , gitarzysta basowy Kristian Edvardsen, perkusista Ivan Makedonov , grający na instrumentach perkusyjnych  Maciej Ostromecki, keyboardzista Piotr Iwicki , puzonista Henrik Munkeby Nørstebø i grający na basie Sebastian Haugen. Z formacją związani byli także  Øystein Skar, Helge Lien, Erlend Slettevoll, Michael Bloch oraz  Øyvind Myhre. Warto odnotować, że na początku działalności z Loud Jazz Band współpracowali również: Darek Szymanczak, Andrzej Rusek, Darek Poglod, Dariusz Janus, Cezary Konrad, Krzysztof Herdzin, Marek Podkowa i Zbigniew Jakubek.

Niekwestionowanym liderem jest Mirosław „Carlos” Kaczmarczyk – gitarzysta, kompozytor i  pedagog (wykładowca w klasie gitary), który od lat mieszka w Oslo, w Norwegii. „ Kiedy zastanawiam się na czym polega fenomen skandynawskiego brzmienia jazzu i całej muzyki improwizowanej – mówi Carlos Kaczmarczyk – dostrzegam, że chodzi głównie o inne traktowanie czasu, szacunek dla ciszy. To wszystko od blisko dwóch dekad staram się łączyć w tym, co jest moje, co w sercu gra, czyli Polską. Trudno porównać mi wprost fenomeny muzyczne Polaków i Norwegów, ale tę „inność” zrozumiałem rozmawiając z pewną artystką, plastykiem, Norweżką, która choć patrzyła mi prosto w oczy, to jednak gdzieś ten wzrok sięgał za horyzont, jakby przenikał mnie i płynął dalej. Tak jest z muzyką Skandynawii, nie uznająca formalnych granic, czy sztywnych formalnych barier. Wszystko jest równouprawnione. Ja jedynie scalam te elementy i mam nadzieje, że moje przeżycia, wrażliwość, artystyczna wizja, i to wszystko przesiane przez sito doświadczeń i kunsztu grających ze mną przyjaciół tworzy muzyczną całość, oddającą ducha naszego wspólnego muzykowania. Mam nadzieję, że wszyscy włączając tę płytę doświadczą tej samej radości, z którą my mamy do czynienia przystępując do wspólnego muzykowania. Tak jak przy nagraniu tej płyty. Misterium sztuki? Ulotność chwili zawarta w improwizacjach? Tajemnica międzyludzkiego, artystycznego porozumienia poprzez dźwięki? Może tak należy to nazwać, jednak ostateczna ocena należy do słuchaczy. Bez nich to granie nie miałoby sensu ”.

Źródła inspiracji muzyki Loud Jazz Band  tkwią  jednak głównie w dokonaniach klasyków jazz-rocka: od elektrycznego Milesa Davisa poprzez Johna Scofield, Mike’a Sterna, Pata Metheny’ego. Ale pobrzmiewają także echa muzyki amerykańskiego jazz-rocka lat osiemdziesiątych. „ Zawsze bardzo ceniłem elektrycznego Milesa, uwielbiałem Scofielda, Sterna, Metheny’ego – konkluduje w wywiadzie dla JAZZ FORUM  Mirosław Kaczmarczyk – To wszystko jest w naszym graniu. Przez lata wypracowaliśmy jednak własne podejście do tej muzyki. Dopingiem do komponowania nie jest już tylko chęć dorównania mistrzom zza oceanu. Wszystkie utwory inspirowane są naszymi własnymi przeżyciami, wspomnieniami, naturą, życiowymi refleksjami. Nie można również zapomnieć o wkładzie części norweskiej zespołu. Siłą Loud Jazz Bandu jest tygiel wyjątkowych, ale i różnych osobowości

Muzyka Loud Jazz Band jest zatem bardzo misternie i precyzyjnie  misternie konstruowana i realizowana. Tworzy się niezwykle ciekawe, spójne brzmienie, które elementy jazzu, rocka i szeroko rozumianej muzyki improwizowanej przypisywane są wrażliwości muzyków oraz ich solowych interpretacji. To nie jest przewartościowane, pogodne „fusion”, ale kawał dobrej, muzycznej roboty. Zagranej z gracją, umiłowaniem jazz-rockowego brzmienia i pogodnej, muzycznej zabawy.

Dionizy Piątkowski