Jest coś uroczego w muzyce,  która wypływa z radości muzykowania oraz takiej, wzajemnej kreacji dźwięku, brzmienia i barwy, że  natychmiast czuje się jej subtelności i nastrój zabawy. Pianista i klarnecista Szymon Siwierski oraz gitarzysta Maciej Pruchniewicz zasiedli zatem do wspólnego budowanie dźwięku i nastroju w przytulnym pokoiku w poznańskim Dragonie i rozpoczęli muzyczną podróż, która nie skażona – zdaje się – żadnymi konwenansami rozgrywa się między uroczymi, wirtuozerskimi melodyjkami gitarzysty oraz pełnymi barw pomysłami pianisty. To jest spora odwaga, gdy do dyspozycji ma się tak niewielkie instrumentarium, a ambicje tworzenia są przeogromne. To jest także synteza pewnego – tak mi się wydaje- spojrzenia na współczesną muzykę, która ucieka takiej autorskiej, subtelnej ( czasami wręcz ECM-owskiej ) stylistyce  i poddaje się własnemu rytmowi. Maciej Pruchniewicz jest sprawdzonym i doskonałym instrumentalistą i zdaje sobie doskonale sprawę, że takiej pogoni nie wymaga ani jego muzyka, ani tym bardziej  jego postrzeganie sztuki. W muzycznym dialogu z klarnecistą jest zachowawczy i unika niepotrzebnej muzycznej woltyżerki oraz nadmiernej ekspresji. To poprzez takie przemyślane zabiegi muzyka staje się tutaj swego rodzaju artystycznym misterium, które budowane jest melancholijnymi subtelnościami pięknych melodii. Muzycy, jakby od niechcenia, budują ciekawe pasaże, barwy mienią się znakomitymi skojarzeniami a nastrój udziela się zarówno słuchaczowi, jak i samym artystom. Przepięknie  zagrana piosenka Krzysztofa Komedy ( „Nim wstanie dzień”) jest tutaj li tylko pretekstem, by wpleść się stylistyką  „komedowskiej melodyjności” w świat pięknych fraz, nieprzerysowanych improwizacji czy po prostu pięknej, jakby oderwanej od nerwowości dzisiejszego świata pop-stylistyki.

Mist” to jeden z ciekawszych albumów, który zachwycił mnie nie tylko prostym pomysłem, ale także nie przeintelektualizowaną strukturą i przestrzenną, artystyczną formą. Maciej Pruchniewicz i Szymon Siwierski pokazują świat dźwięków, jaki powinien być kanonem dla subtelności sztuki, tworzą muzykę zawieszoną niewidzialną pajęczyną pięknych nut nad subtelnościami jazzu, klasyki i jakiegoś new-romantic wspaniałej korelacji pianisty i gitarzysty.

Dionizy Piątkowski