Something About” to nowy projekt trębacza Patrycjusza Gruszeckiego, który do autorskiego pomysłu przekonał wprawnych jazzmanów: weterana jazzowej perkusji Zbigniewa Lewandowskiego oraz wirtuoza gry na organach Hammonda, Kajetana Galasa. Trio zrealizowało subtelnie i z gracją zamysł kompozytorski trębacza, niewiele gubiąc z własnej, kreatywnej impresyjności. To ważna płyta nie tylko w dyskografii muzyków, ale także w polskim jazzie. To także album łączący symboliczne dwie, jazzowe epoki: młodego trębacza i jego muzykę, weterana jazzu i jego poszanowanie dla tradycji bopu oraz „ korzenne brzmienie hammondzisty”.

„To bardzo osobista płyta – mówi Markowi Romańskiemu/Jazz Forum trębacz i kompozytor  –  Te utwory pisałem przez dziesięć  lat. Każdy z nich ma związek z moim życiem codziennym, są też jakby kroniką mojego muzycznego rozwoju. „Song for My Brother” napisałem dla Billy’ego Harpera. On o tym nie wie, ale jego sposób konstruowania utworów wywarł na mnie ogromny wpływ. „Mr. Cogito „– często ludzie pytają mnie, czy to jest temat inspirowany „Panem Cogito” Herberta. Recenzenci doszukują się tam jakiejś ideologii, a tymczasem prawda jest zupełnie inna. W Lubinie znajduje się mała knajpka Pan Cogito, spędziłem tam kiedyś piękny wieczór z moją ówczesną narzeczoną, a obecnie żoną. Po powrocie do domu napisałem prosty modalny temat oparty na dwóch funkcjach harmonicznych, który szybko zaczął być grany przez kolegów saksofonistów i trębaczy. „Sylwia” to temat zadedy­kowany mojej żonie. „Taniec Laureńki” napisałem dla mojej małej córeczki, która uwielbia tańczyć. Nie gram tam solówki, żeby nie rozpraszać Laureńki w tańcu. „Bye Wood” – to osobiste pożegnanie z Woodym Shawem”.

 Patrycjusz Gruszecki to artysta, który ostatnie sezony rozgrywa na kilku płaszczyznach; gra w autorskim trio ( tym z którym zrealizował album „Something About”), ma także Kwartet  ( z pianistą  Mariuszem Smolińskim, kontrabasistą Krzysztofem Ciesielski i perkusistą Ireneuszem Budnym), bawi się jazzowym hip-hopem w zespole Bobibit i współpracuje  z byłym wokalistą grupy Genesis, Szkotem Rayem Wilsonem. Trębacz jest absolwentem  jazzu Akademii Muzycznej w Katowicach, laureatem wielu prestiżowych nagród indywidualnych oraz zespołowych: w 2006 roku zdobył statuetkę „Złotego Krokusa” na Międzynarodowym Krokus Jazz Festival w Jeleniej Górze oraz wyróżnienie w Bielskiej Zadymce Jazzowej 2007. W 2009 roku, zaproszony do współpracy przy tworzeniu  formacji Levandek – A Brand New Quintet, związał się z legendą polskiej sceny jazzowej, perkusistą Zbigniewem Lewandowskim. Sam „Levandek” – nazywany przez muzyków młodego pokolenia „polskim Art’em Blakey„, od wielu lat tropi, odnajduje i skutecznie promuje młode jazzowe talenty, stąd spotkanie z Patrycjuszem musiało zaowocować takim przednim projektem jak „Something About”. Harmonicznie trio spina  Kajetan Galas – organista, absolwent krakowskiej Akademii Muzycznej ( studiował także w ArtEZ Enschede — jedynej, europejskiej szkole kształcącej „hammondzistów”). Pobierał nauki u  Piotra Wyleżoła, Larry’ego Goldingsa, Johna Hondorpa, Joachima Mencla, Dominika Wani, Wojciecha Groborza, Jaspera Soffersa ( ze słynnej Metropole Orchestra). Kajetan Galas jest jednym z nielicznych organistów w Polsce, który  używa na scenie oryginalnego Hammonda B3 wraz z głośnikiem Leslie 147. Współpracuje z wybitnymi muzykami ( od Nigela Kennedy’ego, Billa Neala, Piotra Barona po  Krzesimira Dębskiego i  Sinfonia Varsovia).

„ Przez całe życie szukałem własnego, indywidualnego brzmienia- mówi  Patrycjusz Gruszecki w rozmowie dla  Jazz Forum” -. Dotyczy to zarówno brzmienia trąbki i flugelhornu, na których gram, jak i soundu zespołowego. Zakochałem się w Hammon­dzie po wysłuchaniu płyty „Unity” Woody’ego Shawa, na tym instrumencie grał tam Larry Young. Później zagrałem koncert z Wojtkiem Karolakiem, który jest wspaniałym hammondzistą. Za perkusją siedział wówczas Zbigniew Lewandowski. To doświadczenie było dla mnie bardzo ważne, bo chciałem założyć zespół, w którym moja trąbka spotka się z Hammondem i bębnami Zbyszka. Trudno mi znaleźć jakiś inny zespół o składzie Hammond/trąbka/perkusja – zazwyczaj dodaje się do niego jeszcze gitarę albo saksofon. Mój kolega z Kwintetu Paweł Tomaszewski zarekomendował Kajetana Galasa, jako hammondzistę z krwi i kości. Okazało się, że był to strzał w dziesiątkę. Sesja nagraniowa mojego materiału odbyła się w studiu w Lubrzy, realizatorem był Łukasz Olejarczyk, świetny, bardzo doświadczony fachowiec, który zna też dobrze studio w Lubrzy, realizował również płytę Bibobitu. Nim weszliśmy do studia, spotkaliśmy się w trio na próbie, zagraliśmy kilka koncertów z tym materiałem i dopiero wtedy zaczęliśmy pracę nad płytą. Nagranie poszło jak z płatka – w studiu spędziliśmy tylko siedem godzin. Poprawek było niewiele, część utworów zaakceptowaliśmy już po pierwszym take’u. Zależało nam na spontaniczności i żywej, jazzowej muzyce”.