Miles Davis zapytany kiedyś czym jest dzisiejszy jazz odparł filozoficznie : Michael Jackson jest dzisiejszym jazzem ! To przewrotne wyznanie najwybitniejszego innowatora jazzu jest oczywiste, gdy przymierzy się dzisiejszy świat muzyki rozrywkowej do synkopowanych skojarzeń. Pomysł by nagrać w jazzowej wersji przeboje Michaela Jacksona jest równie komercyjny , co karkołomny. Zgrabna, znana i przebojowa materia muzyczna jest gwarancją szlagierowości pomysłu, choć stawia przez muzykami jazzowymi trudne wyzwanie. Nawet asekuracyjne twierdzenie, że to przecież genialny Quincy Jones był nadwornym aranżerem muzyki M.Jacksona i bezspornym twórcą brzmienia i kariery piosenkarza jest li tylko przewrotnym usprawiedliwieniem dla śmiałej, jazzowej formuły. Kontrabasista Piotr Filipowicz wraz z grupą innych, młodych muzyków ( pianista Dominik Rosłon, trębacz Przemek Kostrzewa, saksofonista Marcin Gańko, perkusista Paweł Dobrowolski i śpiewająco swingująca Lena Zuchniak) podjął się próby jazzowego doszlifowania popularnych hitów Króla Popu. Zadanie to wykonał dokonale, bo z popularnych przebojów wydobył mocne jazzowe frazy zgrabnie wyzbywając się modnej smooth-jazzowej stylistyki. Oczywiście nie jest to typowa płyta jazzowa, gdzie swing, blue note, improwizacja i synkopy są wartościami nadrzędnymi, ale jazzujące piosenki Michaela są tutaj zgrabną alternatywą. Nowe, jazzowe wersje „ Smooth Criminal”, „ Bad ”, „ Billie Jean ” czy słynny „ Thriller ” są doskonała rekomendacją nie tylko dla Filipowicza –aranżera, ale także ciekawie brzmiącego młodego zespołu.