Z ogromnym zainteresowaniem przyjąłem niedawno album „Teoria Względności” kwintetu perkusisty Stanisława Aleksandrowicza. Lider, nie bacząc na standardy i rygory dzisiejszej, jazzowej mody, poddał sesję motywom nowoczesnego, wręcz „amerykańskiego”, improwizowanego brzmienie. Doskonale zatem odnalazł się młody, polski perkusista, który czerpiąc inspiracje z wielu źródeł ( od współczesnej literatury perkusji klasycznej, poprzez brzmienia free jazzu i rozbudowanej improwizacji po współczesne rytmy neo-soulu oraz hip hopu) kreuje ciekawe, nowoczesne i przemyślane brzmienie. Z ciekawością oczekiwałem kolejnego pomysłu, który upewniłby mnie w zachwycie dla muzyki młodego muzyka. Takim jest premiera albumu „Pieśń o bębnie”. Muzycznie koncepcja bliska wcześniejszym skojarzeniom, ale teraz rozbudowana do octetu. Tutaj do podwójnego kwartetu; jazzowego z klarnetem basowym i saksofonem (Wojciech Braszak), trąbką (Patryk Rynkiewicz), kontrabasem( Flavio Gullotta) i perkusją lidera oraz kwartetu smyczkowego w tradycyjnym składzie: skrzypce, skrzypce, altówka, wiolonczela. Całość dopełnia futurystyczne live electronics syntezatorów, sampli i loopów.
„Projekt ten zrodził się w mojej głowie parę lat temu – wyjaśnia genezę sesji Stanisław Aleksandrowicz. Mój dyplom licencjacki oparty był częściowo o te kompozycje, które nagraliśmy niedawno z oktetem. Wcześniej wykonywaliśmy je z triem Kwaśny Deszcz, tylko wtedy nie było tam instrumentów smyczkowych. „Pieśń o bębnie” stała się punktem wyjścia, a Herbert jest jednym z moich ulubionych poetów. Zawsze bliskie było mi łączenie warstwy słownej z muzyczną. Starałem się uniknąć bezpośredniości przekazu w postaci nagrań, czy recytacji. Zdecydowanie bardziej zależało mi na stworzeniu swego rodzaju muzyki programowej, gdzie nieco abstrakcyjna treść muzyczna będzie wynikać z inspiracji poezją. Myślę, że dodając do muzyki recytacje, można ją przeintelektualizować, poza tym dzieło staje się wtedy bardzo dosłowne. Starałem się tego uniknąć, ponieważ w muzyce bardzo ważna jest dla mnie warstwa emocjonalna”.
Suita jazzowa „Pieśń o Bębnie” jest 9-częściową kompozycją Stanisława Aleksandrowicza inspirowaną poezją Zbigniewa Herberta. Każda z części powstała pod wpływem innego wiersza poety ( „Trenu Fortynbrasa”, „Ballady o tym, że nie giniemy”, „Żeby tylko nie anioł”, „Po koncercie”, ”Instrukcji na wypadek katastrofy”). Muzycznie jest swego rodzaju łączeniem stylistyk i nastrojów, łączeniem świata muzyki poważnej (w pełni zapisane i zaaranżowane partie smyczkowe) z jazzową strukturą oraz solowymi oraz kolektywnymi improwizacjami wzbogacanym brzmieniem muzyki elektronicznej (modularna synteza analogowa i sample) oraz poezją Zbigniewa Herberta, która abstrakcyjnie towarzyszy muzyce. „Starałem się uniknąć sytuacji – mówi Stanisław Aleksandrowicz w wywiadzie dla Kultura Poznań – gdzie muzyka krążyć będzie wokół jednego instrumentu. Wspólny dialog prowadzą ze sobą na przykład: klarnet basowy, wiolonczela i altówka. Ale na płycie jest również utwór w trochę innej obsadzie – kwartet smyczkowy został wzbogacony o kontrabas. Utwór ten w całości został przeze mnie zaaranżowany i jest kompozycją zamkniętą, bez improwizacji i partii solowych. Choć jest to podwójny kwartet, myślę o tym projekcie jako o oktecie. Jest to dla mnie jednorodny aparat wykonawczy, w którym poszczególne partie instrumentalne się przeplatają. W tym projekcie całą materię muzyczną traktuję bardzo holistycznie”.