Tom Berkmann  w swoim rodzinnym domu w Alpach Bawarskich, gdzie najgłośniejszymi dźwiękami były dzwony kościelne i ryczenie krów, odkrył moc muzyki dzięki kolekcji płyt rockowych swojej siostry. Jego faworytami stali się  Jimi Hendrix, The Red Hot Chili Peppers i Nirvana. Muzyka improwizowana i kontrabas były objawieniami, które pobudziły jego kolejne podróże odkrywcze – najpierw do Konserwatorium Richarda Straussa w Monachium, potem do Instytutu Jazzu w Berlinie, a następnie przez do Nowego Jorku w Manhattan School Of Music. Po powrocie do Berlina wydał dwa jako basista zespołu Scopes. Teraz przedstawia się autorskim debiutem „Journey”. Towarzyszy mu znakomita formacja złożona z młodych gwiazd sceny berlińskiej: Ben Kraef na saksofonie tenorowym, Carl Morgan na gitarze, Simon Seidl na fortepianie i perkusista Fabian Rösch. To z nimi Tom Berkmann wyruszył w fascynującą podróż muzycznej eksploracji tworząc wspaniałe zwieńczenie wszystkiego, czego nauczył się przez lata. Muzyka tajemnie wciąga słuchacza, zakotwiczona w rezonującym brzmieniu basu Berkmanna. Jego kompozycje są złożone i łączą wyrafinowanie  jazzu i pogodę popularnych piosenek. „Gatunkowo nazwałbym to nowoczesnym jazzem, ale tak naprawdę nie pasuję do tego pudełka współczesnego jazzu: czasami zbyt melodyjnego, zbyt groovy. Nie zastanawiałem się, czy jest wystarczająco eksperymentalny – to po prostu muzyka, która wydawała mi się naturalna, gdy ją pisałem” – wyjaśnia Tom Berkmann.

Dionizy Piątkowski