To kultowe, legendarne i przejmujące nagranie genialnego gitarzysty. Po raz pierwszy album ukazał się w 1980 roku, w niezależnej brytyjskiej oficynie Rought Trade. Nowatorskie podejście do jazzu natychmiast wzbudziło ogromne zainteresowanie w Europie a amerykański gitarzysta stał się piewca nowych, ostrych brzmień.

Można mówić o acid jazz, punk-funk, riddim’n’grunge, black rock i harm’lectric boogie – lecz ”Are You Glad To Be In America? ” wymaga od nas zrozumienia i wyczucia co te stylistyki sugerują i do czego zmierzają – pisał wtedy  zachwycony krytyk Howard Mandel.  James Blood Ulmer w swoim artystycznym przekazie był jeszcze bardziej stanowczy : zastanawia się „czy jesteś zadowolony będąc w Ameryce”,  ostro krytykuje narkomanię i hipokryzję władz stawiając tak zwanym obywatelom wolnego świata pytanie wprost: jakie w istocie korzyści i jakie spustoszenia niesie ze sobą kultura końca  dwudziestego wieku. Takie artystyczno-społeczne wizje są u Ulmera konsekwencją kreatywnych  lat spędzonych wraz z awangardowym saksofonistą Ornette’m Colemanem. „ Coleman przez lata wkręcał mnie w swoja muzykę i filozofię życia– wspomina po latach James Blood Ulmer – ale to wszystko co zdarzyło się w naszej harmolodycznej muzyce jest swego rodzaju odpowiedzią na społeczne, socjologiczne i polityczne pytania pokolenia wojny wietnamskiej, dekad ruchu hippies i Black Power „.

Ornette Coleman wziął pod swoje skrzydła gitarzystę w 1972 roku. Nauczył go podstaw jazzu harmolodycznego, który w największym skrócie polegał na łączeniu w równym stopniu elementów harmonii, rytmu i melodii. Wraz  ze słynnym saksofonistą stworzy  kultowy sekstet Prime Time – bazę dla nowatorskiej, artystycznej stylistyki jazzu harmolodycznego. Po latach J.B. Ulmer przyznał, że nurt ten miał dużo mocniejsze podłoże ideologiczne niż muzyczne i stanowił swego rodzaju przerost formy nad treścią. Był pierwszym muzykiem grającym na gitarze elektrycznej, który nagrywał i koncertował z Colemanem a i sam gitarzysta wymienia Ornette’a Colemana jako jazzmana, który wywarł ogromny wpływ na jego muzykę.

„ Are You Glad To Be In America ? ”  to zespołowe, skomplikowane i niezależne improwizacje. Muzyka pozbawiono zgrabnej stylistyki oraz precyzyjnego zamysłu kompozytorskiego.  Brzmienie jest w większości tworzone przez sekcję rytmiczną – wybijające się perkusje Calvina Westona i Ronalda Shannona Jacksona, dynamiczny bas Amina Ali’ego oraz agresywna, elektryczna gitara Ulmera. O tym, że muzyka ta jest pełna wigoru decyduje przede wszystkim gra dwóch wspaniałych perkusistów, którzy wybijają uporczywe i pełne napięcia rytmy. Ale również Amin nie pozostaje w tyle wyczarowując taneczne i miarowe uderzenia na basie. Jego gra tkwi głęboko w stylu funk – buduje nerwowe i zajadłe dźwięki o wyraźnie nakreślonej strukturze. Tych trzech muzyków tworzy złożony podkład pod grę Ulmera: muzycy zatracają się w wysoce angażującym ich, muzycznym dialogu. Tworzą tak gęsto nagromadzone dźwięki, że trudno się zorientować, gdzie zaczyna jeden, a gdzie kończy grać drugi instrument. Generalnie – budowanie napiętych struktur oraz harmonii, rytmu i melodii przyprawiających o zawrót głowy odnajdujemy w indywidualnych improwizacjach członków zespołu.

Ale James Blood Ulmer jest  także – co pokazały kolejne dekady jego artystycznej działalności –  przykładem niezwykłego współgrania osobowości awangardzisty oraz muzyka tradycyjnego. Jego „korzenny” blues okraszony harmolodycznym awangardowym pomysłem wyzwala tyle emocji ile może zmieścić muzyka niezwykłej, artystycznej osobowości. Ulmer jest dzisiaj legendą amerykańskiej muzyki „roots”, tej skażonej prymitywnym bluesem ogrywanym jazzowymi frazami i skojarzeniami.

Dionizy Piątkowski