Niepomyślne doświadczenia z grą na puzonie sprawiły, że w szkole Charles Mingus zajął się wiolonczelą, potem kontrabasem. Kompozycję studiował u Lloyda Reese’a, potem – zachęcony przez Reda Callendera- uczył się gry na kontrabasie u Hermana Rheimschagena z New York Philharmonic. W krótkim czasie opanował w sposób wirtuozerski tradycyjną grę na kontrabasie. Pierwsze profesjonalne kontrakty opiewały na występy z muzykami nowoorleańskimi ( jak Kid Ory i Barney Biggard), potem nadeszły propozycje pracy w Louis Armstrong Orchestra (lata 1943-1945) i zespołach Lionela Hamptona (1947). Publiczność poznała nazwisko Mingusa dzięki jego wirtuozerskim popisom w trio Reda Norvo (w 1950 roku). Przez całe lata 50-te Charles Mingus pracował z wieloma innymi pionierami swej generacji, jak Charlie Parker, Miles Davis, Thelonious Monk, Bud Powell, Sonny Stitt, Stan Getz, Lee Konitz, Dizzy Gillespie, Quincy Jones i Teddy Charles. Mingus wszedł w 1953 roku, na krótko, do zespołu Duke’a Ellingtona, ale daleko korzystniejszy artystycznie związek zaistniał dopiero w 1962 roku dzięki nagraniu albumu ‘Money Jungle’, z perkusistą Maxem Roachem.
Charles Mingus był już wtedy pionierem czarnego impresariatu i wytwórni płytowych prowadzonych przez samych muzyków: to on założył w 1953 roku firmę Debut Records. Wczesne kompozycje Mingusa spotykały się ze zmiennym powodzeniem, co często wiązało się trudnościami w utrzymaniu zespołu, który umiałby zrealizować złożone idee twórcy. Charles Mingus wielce przyczynił się w latach 1953-54 do realizacji koncepcji Jazz Composer’s Workshop, a w 1955 roku powołał do życia własny zespół o warsztatowym charakterze. Tutaj mógł w dużej mierze zrezygnować z notacji, przekazując swe intencje kompozytorskie w formie opisów werbalnych, jak też instrukcji muzycznych demonstrowanych na fortepianie lub kontrabasie. Kompozytorska oryginalność Mingusa zaczęła rozkwitać właśnie w takich warunkach , przy udziale wykonawców tak elokwentnych jak Dannie Richmond, Rahsaan Roland Kirk, Jaki Byard, Jimmy Knepper i Booker Ervin.
Na płycie „The Black Saint And The Sinner Lady” ( z 1963 roku) proponuje niezwykłą witalność i intensywne spożytkowywanie wszystkich stylów jazzowych, od Nowego Orleanu i gospel, poprzez be-bop do free-jazzu. Inny wieloczęściowy utwór „Meditations For A Pair Of Wire Cutters” (z albumu „Portrait”) to kolejny przykład nagrania, które podlega rozwojowi pod kamuflażem kolejnych, nowych utworów. Pochodzące z niego fragmenty znajdujemy na albumie „Mingus Plays Piano”, gdzie nosi nazwę „Myself When I Am Real” ( po tragicznej śmierci Erica Dolphy’ego Mingus przemianował kompozycję na „Praying With Eric”, bowiem muzyk ten wniósł wiele idei do jego muzyki).
W połowie lat 60-tych problemy finansowe i psychiczne zaczęły pobierać od artysty swój haracz, co dobitnie ukazał film ( z 1968 roku) zatytułowany „Mingus”. Artysta w tym okresie wiele podróżował, prezentując publiczności cały zestaw dzieł zespołowych. Wielką zachętą do dalszej pracy była przyznana mu w 1971 roku nagroda Guggenheima w dziedzinie kompozycji, jak też publikacja zaskakującej autobiografii ‘Beneth The Underdog”. Książkę tę otwiera obraz sesji kierowanej przez psychiatrę, zaś dzieło jako takie odsłania ‘mingusowską’ samoświadomość i wrażliwość oraz skłonność do autodramatyzacji. Mingus koncertował do czasu, gdy uległ paraliżowi w wyniku nieuleczalnej choroby na tle sklerotycznym, która sprawiła, że mógł co najwyżej sprawować nadzór nad nagraniami. W 1978 roku New York Philharmonic wykonała – pod kierunkiem Gunthera Schullera – jego utwór „Revelations”, a w 1989 roku pod tą samą batutą zaprezentowano także ‘Epitaph’. W 1978 roku Mingus został przyjęty w przez Jimmy’ego Cartera, wziął też udział w koncercie gwiazd, który odbył się w Białym Domu. Jego śmierć (w wieku 56 lat w Meksyku) znalazła odbicie w wielu pośmiertnych hołdach składanych przez artystów z różnych dziedzin sztuki a strażnikiem artystycznej spuścizny stał się warsztatowy zespół Mingus Dynasty.
Charles Mingus ( 22.04.1922-5.01.1979) nigdy nie zaznał luksusu określonej przynależności rasowej, a reakcje otoczenia na jego mieszane pochodzenie owocowały z jego strony odruchami agresji i zwiększały subiektywne uczucie zagrożenia. Jego urodzeni w Wielkiej Brytanii dziadkowie byli pochodzenia Chińsko- Szwedzko- Afro- Amerykańskiego. Jednakże alienacja tego rodzaju, w połączniu z głęboką wrażliwością i skłonnościami do dramatyzowania własnych doświadczeń, okazały się doskonałymi impulsami do kariery pełnej heroicznych zmagań i artystycznej błyskotliwości. W formatywnych swych latach Mingus zbadał ograniczenia płynące od strony europejskiej klasyki, ale doświadczał też wybuchów nieskrępowanej swobody w łonie kongregacji miejscowego kościoła Holiness Church ( do którego uczęszczał wraz ze swą macochą). Do doznań związanych z kościołem należy zaliczyć wszelkie odmiany wokalnych technik bluesowych, w tym lamentacje (moaning), alternacje kapłan-wierni (call and response), dzikie wibrato, jak też improwizacje o charakterze melizmatycznym, przy akompaniamencie czyneli i puzonów. Wszystko to razem stapiało się w zabarwione gospe przeczucie big-bandu, który znalazł urzeczywistnienie w dojrzałym stylu kompozytorskim i wykonawczym Mingusa. Do innych wpływów należy zaliczyć muzykę Duke’a Ellingtona, poematy symfoniczne Richarda Straussa, jak też dzieła Debussy’ego, Ravela, Bacha i Beethovena.
W swej muzyce Charles Mingus wzniósł się ponad wszelkie kulturowe podziały, przesądy i uprzedzenia swych dni, oświetlił też rasową i społeczną niesprawiedliwość. Podczas całego burzliwego życia, pełnego artystycznych przejaśnień, jak też w okresie bolesnego zmierzchu, Mingus stał się sam w sobie wytworem sztuki. Jazzowe innowacje Mingusa to nietypowe struktury chorusowe, kontrastowanie sekcji materiałowych komponowanych na wzór klasyczny z odcinkami swobodnej, zespołowej improwizacji, często rozgrywającej się w zmiennych tempach i opartej na zmiennym materiale modalnym, a wszystko to w ramach złożonych utworów powiązanych wewnętrznie przy pomocy systemu podlegających ewolucji motywów tematycznych. Zasługą Mingusa jest wypracowanie „konwersacyjnego” protokołu improwizowanych muzycznych interakcji, jak też pionierskiej melodycznej gry na kontrabasie. Mingus to znak XX wieku, tragiczny i pełen desperacji, wobec którego wszyscy mogą się na swój sposób określić. Mingus wydobył na światło dzienne emocjonalne spięcia swych dni, i to w sposób przewyższający dokonania niemal wszystkich innych współczesnych mu jazzmanów.