Choć przed nami szaruga i nostalgia jesieni, niezwykły blask wnosi znakomity album „Just Let Me Fly”, jaki zrealizował niekonwencjonalny duet: wokalistka Judyta Pisarczyk oraz basista Damian Kostka. To urocze spotkanie kontrabasu/ gitary basowej i głosu, ale także muzyki łączącej przebojowość rozkołysanej samby, nostalgicznej ballady i jazzowego standardu.
Wydawać by się mogło, że tak skromne instrumentarium powinno ograniczać swobodę budowania brzmienia i nastroju, ale wirtuozeria muzyki kontrabasisty i gitarzysty basowego Damiana Kostki oraz impresyjny śpiew Judyty Pisarczyk rozpędzają sesję żywiołowym impulsem, głębią faktur, interesującymi solówkami. Tytułowy „Just Let Me Fly” staje się motywem artystycznym, który nie tylko wnosi specyficzną przebojowość kompozycji i jej unikatową interpretację, ale staje się bezkompromisową manierą dla artystów. Muzyka duetu łączy tutaj autorskie kompozycje z najpiękniejszymi standardami jazzu (od kultowego „Waltz For Debbie” i „I’Will Remember April” po coltrane’owski „Moment’s Notice” oraz „Meditation” Antonio Carlosa Jobima). Jawi się zatem zgrabnie zaaranżowany zestaw, który stal się płynną, doskonale przygotowana i zaaranżowaną sesją z błyskotliwymi pomysłami, znakomitym wykonawstwem i jeszcze piękniejszym brzmieniem: od subtelnej poetyki wokalistki po przenikliwą i rozmyślną improwizację. „Klimat płyty jest różnorodny – wyjaśniają genezę albumu – ale łączy ją wspólna idea: pokazanie piękna, które tkwi w dobrze napisanej melodii. Tytuł „Just Let Me Fly” odzwierciedla wolność, jaką daliśmy sobie podczas pracy – pozwoliliśmy muzyce unosić się nad gatunkami i konwencjami. Zmierzyliśmy się z wyzwaniami prostych piosenek, z przestrzenią jazzowych ballad, ze swingowym pulsem i z harmonią Coltrane’a. Nagraliśmy to, co czuliśmy – bez planu, bez ograniczeń”.
„Just Let Me Fly” jest zatem niezwykle ciekawym oraz imponującym pomysłem, budowanym – a priori – tylko na dialog głosu i basu, ale ten jazzowy „call & response” jest tutaj wzorcowy, a brzmienie kreowane jest warstwowo, tak by duet zabrzmiał jak pełen zespół. „Ta płyta to początek naszej wspólnej muzycznej historii – mówi Judyta Pisarczyk i Damian Kostka. Zrodziła się z ciekawości – jak zabrzmi muzyka w swojej najbardziej kameralnej formie, gdy zostają tylko głos i bas. Z chęci sprawdzenia, jak wiele można opowiedzieć przy tak ograniczonych środkach. Album oddaje to, co w muzyce kochamy najbardziej – piosenki, improwizację, poszukiwanie nowych brzmień, ale też szacunek do standardów jazzowych, które są dla nas niewyczerpanym źródłem inspiracji. Granie tych utworów nigdy się nie nudzi, za każdym razem odkrywamy w nich coś nowego, inny detal, emocję, frazę. Ich piękno tkwi w prostocie – w tym, że mogą zabrzmieć równie przejmująco w dużym zespole, jak i w duecie”.
Damian Kostka jest dzisiaj uznanym, młodym muzykiem, z przepiękną biografią oraz licznymi sukcesami. Pojawiał się na estradach Jazz Juniors, Jazzu Nad Odrą i Ery Jazzu, koncertował z Mike’em Sternem, Randy’m Breckerem, Jean-Luc Ponty’m, Sarah McKenzie, Stanley’em Jordanem, jest kontrabasistą trio Włodka Pawlika. Z entuzjastycznym przyjęciem krytyków spotkał się jego autorski album „Rules for Being Human”. Teraz wraz z Judytą Pisarczyk, utalentowaną wokalistką jazzową z dyplomem Akademii Muzycznej w Katowicach i laurem Novum Jazz Festival stworzyli jeden z najciekawszych projektów sezonu. Bawiąc się kompozycjami przygotowali zestaw, który broni się nienagannością wykonania, wirtuozerskimi pomysłami a nade wszystko jest niezwykle subtelny, empatyczny i jazzowo przebojowy. Damian Kostka i Justyna Pisarczyk znaleźli wspólny punkt do artystycznej wypowiedzi. Nie siląc się na szczególną, artystyczną ekstrawagancję zaproponowali album, który płynnie wnika wrażliwością kreacji w każdy zakątek dzisiejszego jazzu. Pozornie proste piosenki stają się w interpretacji duetu uroczymi balladami, swingująco rozprowadzającymi standardami a nawet szlagierowym pomysłem. Album Damiana Kostki i Judyty Pisarczyk jawi się jak, rozkołysany pięknem, muzyczny pejzaż. „Kiedy słuchamy tej płyty – mówią artyści – widzimy przestrzeń. Morze, wiatr, ciszę, deszcz za oknem. Czasem też scenę, na której ta muzyka zacznie oddychać na żywo. Nasza współpraca opiera się na wzajemnym słuchaniu i szacunku. Nie gramy „dla siebie” – gramy dla piosenki. Każdy dźwięk ma znaczenie, każde brzmienie coś znaczy. Fascynuje nas, jak wiele emocji i kolorów może powstać z połączenia tylko dwóch głosów: kontrabasu i śpiewu”.












