Skład zespołu
Omar Sosa – keyboards
Joo Kraus – trumpet
Marque Gilmore – drums
Childo Tomas – bass
Leandro Saint-Hill – saxophones
Era Music Garden:
Rafał Rokicki
Omar Sosa – keyboards
Joo Kraus – trumpet
Marque Gilmore – drums
Childo Tomas – bass
Leandro Saint-Hill – saxophones
Era Music Garden:
Rafał Rokicki
Miłośnicy jazzu wypełnili w sobotni wieczór klub Palladium do ostatniego miejsca i się nie zawiedli. Omar Sosa przedstawił ze swoim kwintetem Afri-Lectric eklektyczny show. Ubrany w czerwony, bogato zdobiony strój i fantazyjną czapeczkę wyszedł na scenę niczym afrykański szaman. Kiedy basista zaczął zawodzić swą pieśń plemienną, mogliśmy się poczuć jak na koncercie zespołu, który dopiero co opuścił Czarny Ląd i przyjechał ze swoją etniczną muzyką do Warszawy. Omar Sosa zna muzykę Afryki lepiej niż którykolwiek inny jazzman, a co najważniejsze, potrafi w oryginalny sposób wykorzystać nie tylko poruszające rytmy, ale i chwytliwe melodie… To był jeden z najciekawszych koncertów Ery Jazzu.
Omar Sosa – genialny kubański pianista i kompozytor będzie pierwszym gościem wiosennej edycji Ery Jazzu. Jego koncert (w Filharmonii Narodowej w 2008 roku) zjednał mu ogromną rzeszę entuzjastów i wypromował w Polsce wspaniałego, egzotycznego artystę. Tym razem Omar Sosa przedstawi swój nowy zespół Afri-Lectric Quintet z gościnnym udziałem gwiazdy elektro-jazzu, trębacza Joo Krausa. Na jedynym koncercie w Polsce zagrają 19 marca w warszawskim klubie Palladium.
Omar Sosa połączył w jedną spójną melodykę i brzmienie to wszystko, co jest pulsem dzisiejszego jazzu: afrykańską rytmikę, impulsywność latynoskich nastrojów, synorystykę i nietuzinkowość improwizacji jazzu, melancholię bluesa oraz wrodzoną, kubańską „buena vista”. Z jednej strony elokwencja na miarę pianistyki Keith Jarretta, przebojowość gry Oscara Petersona, z drugiej – koncepcje muzyczne rodem z afro-skojarzeń Ahmada Jamala i Abullaha Ibrahima okraszone charakterystycznym brzmieniem oraz impulsem legendarnej Buena Vista Social Club. Jeśli do tego dodać jego oryginalną formułę połączenia afro – cuban jazzu z ultranowoczesnymi elektronicznymi strukturami – jawi się muzyka na miarę naszego wieku – i być może nurt, którym podążać będzie jazz przez najbliższe dekady.
Omar Sosa urodził się (1965) w niewielkim kubańskim Camaguey. Ojciec Sindulfo Sosa był nauczycielem filozofii oraz historii. Matka Maricusa Palacios obsługiwała telex w lokalnej firmie. Ambicją rodziców oraz szansą na społeczny awans było kształcenie syna. Omar – jako ośmiolatek – rozpoczął studia w lokalnym konserwatorium zgłębiając przede wszystkim tajniki gry na instrumentach perkusyjnych, zwłaszcza marimbie. Jako kilkunastolatek przeniósł się do nobliwej Escuela Nacional De Musica Havana, gdzie podjął naukę w klasie fortepianu. To właśnie jako pianista uzyskał dyplom (1983) w słynnym hawańskim Institute Superior de Arte. Otoczony zewsząd muzyką oraz zafascynowany nagraniami i koncertami Nat King Cole’a, Orquesta Aragon, Pacho Alonso i Benny Moore’a coraz częściej nawiązywał w swojej własnej pianistyce do latynosko-jazzowych skojarzeń. Owe charakterystyczne dźwięki „buena vista” budowal wraz z modnymi wtedy zespołami i artystami kubańskimi, zwłaszcza legendarnym Los Amigos (z takimi wirtuozami, jak Frank Emilio Flynn, Tata Guinnes czy Julia Barretto). Z jednej strony młodego pianistę fascynował -modny i znany także poza Kubą – Chucho Valdes, z drugiej ulegał urokowi ludowych piosenek Conjunto Folklorico National. Coraz częściej wplatał w swoją muzykę improwizacje – zasłyszane w programach radiowych legendarnego perkusisty Horacio „El Negro” Hernandeza – nagrania Oscara Petersona, Herbiego Hancocka, Chicka Corei, Keith Jarretta oraz saksofonistów Charliego Parkera i Johna Coltrane’a. To był moment zwrotny w karierze oraz postrzeganiu muzyki przez młodego kubańskiego artystę. Coraz rozważniej zbliżał się do jazzu, a studia nad muzyką Theloniousa Monka ugruntowały tylko taką inicjację. W końcu lat osiemdziesiątych Omar Sosa był pochłonięty nie tylko projektami afro – cuban jazzu, ale tym wszystkim co niosło w sobie powiew „ludowej” fascynacji. Nawiązał współpracę (sporo nagrywając i koncertując) z muzykami klasycznymi, grupami folklorystycznymi, ale także z popularnymi na Kubie artystami muzyki rozrywkowej.
Na początku lat dziewięćdziesiątych Omar Sosa rozpoczął swą muzyczną i życiową podróż, by odtąd stać się artystą – świata. Przez kilka lat zgłębiał tajniki afro-latynoskiej muzyki w egzotycznym Ekwadorze. Jako elokwentny pianista (a także wirtuoz gry na marimbie) zakładał liczne zespoły, eksperymentując z modnym brzmieniem „fusion” (np. zespół Entrenoz) lub etno – jazzową formacją Koral y Esmeralda. Zwrotem w karierze artysty okazała się przeprowadzka do San Francisco, gdzie natychmiast zaistniał na lokalnej scenie jazzowej, stając się modnym i poszukiwanym pianistą wielu formacji latin -jazzu. Zrealizowana w Kalifornii autorska, solowa płyta „Omar Sosa” stała się zaczątkiem wspaniałej kariery oraz licznych propozycji dla utalentowanego artysty. Kolejne płyty („Free Roots”,”Spilit Of the Roots” oraz”Bembon”) gruntowały znaczącą pozycję pianisty i kompozytora a jego nagrania coraz częściej docierać poczęły do Europy. Albumy egzotycznego pianisty zaczęły pojawiać się na listach bestsellerów i … coraz trudniej było sklasyfikować muzykę Omara Sosy w jakimkolwiek, jednorodnym nurcie. Wprowadzając do swego instrumentarium ludowe instrumenty afrykańskie, arabskie i latynoskie (np. oud, djembe, balafon) coraz częściej rozbudowywał brzmienie partiami wokalnymi, gdzie autentyzm i ludowość były elementami dominującymi. Pojawiały się muzyczne skojarzenia z kulturami afrykańskich Nomadów, elementy muzyki i śpiewu arabskiego, angielskiego, portugalskiego, hiszpańskiego a nawet z egzotycznej Joruby. Wydawało się wtedy, że Omar Sosa pójdzie w kierunku coraz modniejszej etnicznej world – music, ale spekulacje te przerwały dwie nominacje do prestiżowej Grammy Awards. Album”Sentir” w 2002 i 2003 roku rekomendowano jako najlepszy album latin – jazzu!
Z taką rekomendacją artysta nieoczekiwanie stał się gwiazdą i poszukiwanym artystą wielkich estrad i najważniejszych festiwalu. Kolejny album” Mulatos” spowodował jeszcze większe zawirowanie: nie dość, że wprowadzał pianistę do grona laureatów nobliwej Lifetime Achievement Award słynnego Smithsonian Institute, to płyta honorowana była jeszcze nagrodą BBC Radio Award 2004 (najlepszy album world – music), nominacją Grammy Award (najlepszy album latin – jazzu) oraz prestiżowym wyróżnieniem Jazz Journalists Association za najlepszy latin – jazzowy album roku 2005.
Trzeci, solowy album „A New Life” ukazywał już innego artystę. Tym razem Omar Sosa w kilkunastu zgrabnych kompozycjach stał się wielkim jazzowym innowatorem, gdzie autorskie kreacje oraz improwizacje zbliżyły jego wirtuozerię do gigantów pianistyki Jarretta, Monka, Tatuma. Nagraniami tym bardzo mocno akcentował, że jego muzyka jest najbliższa jazzowi i, że wszystko co robi jest podporządkowane właśnie tej konwencji.
Pojawia się zatem z własną suitą „From Our Mother” napisaną dla orkiestry symfonicznej i pianisty -solisty; nagrywa doskonale przyjęty album „Pictures of Soul” z amerykańskim perkusistą Adamem Rudolphem; z własnym oktetem gra w najważniejszej sali koncertowej świata, w nowojorskiej Carnegie Hall. Kiedy Sosa realizuje album „Mulatos” i do współpracy zaprasza artystów z wielu krajów (m.in. wirtuoza oud Dhafera Youseffa, basistę Dietera Igla, tablistę Philippa Focha, klarnecistę Paquito D’Rivera), nikt nie ma wątpliwości, że kubański artysta zmierza ku stylistyce jazzowej world – music. Jego afro – cuban brzmienie jest niezwykle precyzyjne i perfekcyjne, a nominacja do Grammy Award jest oczywistą konsekwencją i nie wzbudza żadnych zastrzeżeń.
Omar Sosa zrealizował ponad dwadzieścia nietuzinkowych albumów, z których znamienita większość stała się ważnymi epizodami w historii muzyki (nie tylko jazzowej). Rekomendujące recenzje w najważniejszych opiniotwórczych magazynach świata pozwalają mniemać, że artysta jest faworyzowanym idolem dzisiejszego jazzu, world – music, a przede wszystkim mentorem współczesnego afro – cuban jazzu. Dobitnie to prezentuje na swojej najnowszej płycie „Afreecanos”, bodaj najbardziej dojrzałej i charakterystycznej dla całej twórczości pianisty. Omar Sosa buduje własny afro-cuban świat z karkołomnej relacji między brzmieniem kubańskiej „buena vista”, afrykańskiej tradycji, jazzowego idiomu i doskonałej aranżacji. Do swego projektu zaprosił paletę gwiazd: kubańskiego perkusistę Julio Barretto, basistę z Mozambiku – Childo Tomasa, senegalskiego wokalistę Mola Sylla, kubańskich trębaczy Lazaro Galarraga i Leonardo Saint-Hilla, francuskiego multiinstrumentalistę Christophe’a Disco Mincka, senegalskiego wirtuoza gry na kora – Ali Boulo Santo, malijskich muzyków – Baba Sissoki i Ali Wague. Album zbiera entuzjastyczne recenzje, jest faworyzowany przy nominacjach do kolejnych nagród . Tym razem Omar Sosa przedstawia swój najowszy projekt Afri-Lectric z gościnnym udziałem słynnego trębacza Joo Krausa.
Joo Kraus jest jednym z najpopularniejszych muzyków młodego pokolenia, od lat związany z niemiecka sceną nu-jazzu oraz electric- jazzu. Współtworzył brzmienie i jest autorem sukcesów takich formacji jak Kraan, Tab Two, Soulounge, Jazzkantine oraz De Phazz. Jego muzyczne pomysły, brawurową grę na trąbce oraz charakterystyczne brzmienie usłyszeć można w nagraniach zarówno jazzowego Pee Wee Ellisa (album „Diffrent Rooms”), grupie Passport Klausa Doldingera, albumach Johanesa Endersa („Human Radio”), Petera Fesslera („Lovers, Fools & Dreamers”), ale także w rockowych formacjach BAP, Furry In The Slaughterhouse a nawet w nagraniach Nany Mouskouri i Tiny Turner. Największą popularność, uznanie i nagrody przyniosły trębaczowi nagrania i koncerty w Tab Two, niemieckim duecie (z basistą Helmutem Hattlerem), który stał się forpocztą hip-jazzu, drum’n’base i acid-jazzu w Europie w latach dziewięćdziesiątych.
W 2003 roku Jo Kraus zrealizował autorski, bestsellerowy album „Public Jazz Lounge” w którym nu-jazzowym brzmieniom poddał wielkie standardy jazzu („Birdland” Joe Zawinula),soulu („Gataway” grupy Earth, Wind & Fire) a nawet pop-rocka („Venus As A Boy” Jork) czy „Love Is All We Need” królowej hip-hop soul Mary J. Bliges . Miarą fascynacji acid-jazzem oraz latynoskimi rytmami są najnowsze projekty trębacza. Album „Sueno” jest specyficznym ukłonem w stronę tradycji Buena Vista Social Club ale także zaproszeniem do wspólnej muzyki Omary Portuendo, Compaya Seguendo oraz muzyków legendarnego Afro-Cuban Allstars. Nie dziwi zatem, że w kręgu zainteresowań Joo Krausa znalazł się także kubański pianista Omar Sosa. Ich wspólny kwintet Afri-Lectric będzie miał premierę w ramach Ery Jazzu!
OMAR SOSA:
Omar Omar (1997); Free Roots (1997); Nfumbe (1998); Spirit of the Roots (1999); Inside (1999); Bembon (2000); Prietos (2001); Sentir (2002); Ayaguna (2003); A New Life (2003);Pictures of Soul (2004); Aleatoric EFX (2004); Mulatos (2004); Ballads (2005); Mulatos Remix (2006);Live ? FIP (2006);Promise (2007);Afreecanos (2008);Across The Divide (2009); Tales of the Earth (2009);NDR Big-Band plays
Omar Sosa (2010)
JOO KRAUS:
Kraan-Live (1988),Kraan-Dancing in the Shade (1989), Tab Two-Mind Movie (1991), Kraan-Soul of Stone (1991),Tab Two-Spacecase (1992)Tab Two-Hipjazz(1993),
Tab Two-Flagman(1994), Jazzkantine (1994),Tab Two-Belle Affaire (1996),
Tab Two-Sonic Tools (1997), Tab Two-Between Us (1999), Tab Two-Zzzipp! (2000), De Phazz-Death By Chocolate (2001), De Phazz-Daily Lama (2002), Public Jazz Lounge (2003), Basic Jazz Lounge-The Ride (2006), Sueno (2008), Bossarenova (SWR Big Band & Paula Morelenbaum- 2009), Song From Neverland (2010)