Saksofonista Jeremy Rose jest założycielem i szefem australijskiej oficyny Earshift Music, skupiającej środowisko twórcze, które – jak określił to magazyn NYC Jazz Records – „zaciekle dąży do przełamania samej definicji jazzu”. Od 2004 roku wytwórnia wydała ponad sto albumów oraz zaprezentowała ogromną ilość przełomowych koncertów i nagrań.
Jeremy Rose to także ciekawy kompozytor, lider zespołu i laureat nagród ARIA Sydney, Bell Awards oraz nominację do Australian Music Prize. Saksofonista i jego artyści uznawani są za jedną z najbardziej dynamicznych i nowatorskich sił twórczych w Australii. Saksofonista znany jest z szerokiego spektrum twórczości, talentu do tworzenia żywych melodii i muzycznej ciekawości. Magazyn Sydney Morning Herald’s Spectrum nazwał go „transformatorem australijskiej sceny jazzu współczesnego”. Jest postacią niezwykle kreatywną na australijskim rynku jazzowym a jego kariera udokumentowana jest ponad 25 unikalnymi albumami ( jako lidera) oraz ponad 150 kompozycjami opublikowanymi na innych płytach. Jego autorskie zespoły to The Earshift Orchestra, The Vampires, Vazesh, Visions of Nar, Project Infinity i Jeremy Rose Quartet. Muzyk współpracuje także na arenie międzynarodowej z takimi artystami, jak Lionel Loueke i Kurt Rosenwinkel, a w Australii z członkami zespołu The Necks (zwłaszcza z pianistą Chrisem Abrahamsem i basistą Lloydem Swantonem), koncertował w Australii, Europie i Wielkiej Brytanii. W ostatnich latach Jeremy Rose interesuje się filozofią i procesami minimalizmu, szczególnie poprzez swoje akademickie badania nad pamięcią, rytuałem i uważnością w muzyce. Te badania – obejmujące obszerne wywiady i publikacje – znajdują odzwierciedlenie w jego muzyce, z wnikliwą refleksją nad ideami czasu, powtórzenia i improwizowanych procesów minimalistycznych. W 2024 roku ich kulminacją było wykonanie przełomowego dzieła Juliusa Eastmana „Femenine” z 1974 roku w Museum of Contemporary Art Sydney.
„W zespole są artyści, z którymi szczególnie rezonuję– wyjaśnia Jeremy Rose. Wszystko wydaje się całkowicie naturalne, gdy gramy. To zaskakujące, gdy się tego słucha – to tak, jakbyśmy improwizowali skomponowane utwory. Grupie udaje się improwizować formę tak dobrze, że brzmi to jak skomponowane. Chyba właśnie w tym tkwi piękno. Udało nam się wydobyć coś z siebie i wszystko się połączyło”. Na płycie „Infinity II” Jeremy Rose ponownie łączy siły z pianistą Novakiem Manojlovicem, perkusistą Tully’m Ryanem i Benem Carey’em – artystą grającym na modularnych syntezatorach, by wspólnie oddać się wciągającej medytacji nad czasem, ruchem i pamięcią. Sesja to nie tyle zbiór utworów, co pojedynczy, rozwijający się gest: powtarzane, przekształcane i zapamiętywane wzory, przywołujące rytuały przypominania i transformacji. „Infinity II” to hipnotyczna eksploracja skrajnych granic jazzu, ambientu oraz muzyki elektronicznej. Z modularnymi fakturami, przeplatającymi się z wirującymi improwizacjami i lirycznymi liniami saksofonu skąpanymi w pogłosie i opóźnieniu, w którym Jeremy Rose i jego muzycy tworzą wciągające pejzaże dźwiękowe. To drugi album tej formacji po koncertowym „Project Infinity: Live at Phoenix Central Park”.












