To, że Herbie Hancock jest klasykiem przekonywać nikogo nie trzeba. To, że jego wielkie I wspaniale kompozycje stały się standardami i przebojami muzyki jazzowej i rozrywkowej jest także tezą nie do podważenia. Nie ma chyba artysty, który nie byłby zauroczony muzyką Hancocka. Co znamienne – wielu włącza jego kompozycje także i do swojego repertuaru. Stąd cieszy kolejny taki pomysł, by znane i popularne kompozycje Herbiego opracować w formie orkiestrowej i nadać im ciekawe, big bandowe brzmienie. Takiego zadania podjął się saksofonista Dick Oatts angażując do projektu New York Jazz Orchestra kierowaną przez znanego szwedzkiego band-lidera  oraz znakomitego aranżera Matsa Holmquista.

Mamy zatem nowe wersje wielkich tematów Herbiego ( “Cantaloupe Island”,” Chameleon”, “ Dolphin Dance”, ” Eye Of The Hurricane”, “ Maiden Voyage”,“ Jessica”, “Watermelon Man”, “ Toys) rozpracowane zgrabnym, nowoczesnym orkiestrowym swingiem. Teraz ciekawie przearanżowane dały znakomity rezultat i brzmienie jakiego nie powstydziłby się sam Hancock. Mats Holmquist  jest wprawnym aranżerem i pełnym pomysłów kompozytorem, stad może pomysł by wraz ze swoja orkiestrą ( wzorowaną jakby na brzmieniu słynnej  The Vaungard Jazz Orchestra) dać popis wspaniałej wirtuozerii zaproszonych do big-bandu nowojorskich muzyków. Tworzą zatem ten ciekawy „hancock team” m.in. popularni (niestety głównie w USA) saksofoniści ( Dick Oatts, Mark Gross, Walt Weinkopf, Robert Nordmark, Frank Basile),trębacze ( Nick Marchione, Jon Shaw,Tatum Greenblat), puzonisci ( John Mosca, Larry Farrell, Max Seigel), oraz znakomita sekcja rytmiczna: gitarzysta Paul Meyers, pianista Adam Birmbaum, basista Martin Wind i perkusista John Riley.

Album „A Tribute To Herbie +1”  jest niezwykle ciekawą propozycja dobrego, orkiestrowego jazzu i muzyki, która nie ściga się by być przełomową lub innowacyjna ale pozostającą, w swym brzmieniowym i konstrukcyjnym wymiarze, niezwykle ciekawą i kreatywną. Ważny album i dokument nowego, orkiestrowego amerykańskiego jazzu.

Dionizy Piątkowski