Mimo nieustających zmian personalnych, Yellowjackets – zespół prowadzony przez Russella Ferrante i Boba Mintzera ciągle nie schodzi poniżej perfekcyjnego, artystycznego poziomu serwując doskonały zestaw jazz-rockowej tradycji i uwielbienia dla stylistyki i brzmienia fusion. W ciągu trwającej ponad trzydzieści lat kariery Yellowjackets dali się poznać jako znakomita grupa koncertowa. Zdobyli przychylność krytyki, odnosząc jednocześnie sukces komercyjny nagraniami fusion i pop-jazzu (uhonorowany dwiema nagrodami Grammy oraz sześcioma nominacjami). Członkowie zespołu to niezależni, utalentowani muzycy: Robben Ford, Russell Ford (instrumenty klawiszowe), Bob Mintzer (saksofon), Michael Franks (śpiew) i Ricky Lawson (instrumenty perkusyjne). Grupa zadebiutowała wydanym w 1980 roku albumem „The Inside Story”, po tym jak Ford usłyszał Jimmy’ego Haslipa (bas) grającego z Airto Moreirą i Florą Purim. Niebawem Haslip znalazł się w Yellowjackets. Po nagraniu płyty „Mirage á Trois” rola Forda zaczęła maleć. Na następnym albumie „Samurai Samba” z powodzeniem wystąpił nowy saksofonista, Marc Russo. Wydany w 1986 roku longplay „Shades” rozszedł się w ponad milionowym nakładzie, przynosząc zespołowi nagrodę Grammy. Wkrótce formację zasilił William Kennedy, który wniósł do muzyki ciekawe kompozycje i doskonałe brzmienie. Po nagranym w 1988 roku albumie „Politics” i kolejnej nagrodzie Grammy zespół zanotował jeszcze jedną gruntowną zmianę kierunku. Płyta „The Spin” nagrana w Oslo pod kierunkiem znanego norweskiego inżyniera dźwięku, Jana Erika Konshauga, okazała się najbardziej jazzowym albumem zespołu. Longplay „Live Wires” z 1992 roku znakomicie oddaje wielopłaszczyznowe podejście Yellowjackets do muzyki (z gościnnym udziałem Michaela Franksa i grupy Take Six). Prostota brzmienia zespołu nie odzwierciedla jednak wielorakich źródeł, z jakich czerpią muzycy: „Godzinami eksperymentujemy, studiując i słuchając muzyki z całego świata. Nie należy bać się tego, co nowe. To jedyny sposób na to, aby nie przestawać się rozwijać!”. I choć grupa ewoluuje zawsze w kierunku przebojowego pop-jazzu, to znaczy swoją obecność na rynku jazzowym przede wszystkim doskonałym doborem kompozycji brawurowo granych przez perfekcyjnych solistów: Boba Mintzera, Jimmy’ego Haslipa, Williama Kennedy’ego, Russella Ferrante, Robbena Forda, Judd Millera.
„Cohearence” to – po doskonale przyjętym w 2013 roku nagraniu ” A Rise In The Road” – kolejny album amerykańskiej formacji, który jest wzorcem fusion jazzu ostatnich dekad. To także album jubileuszowy, bo wydany w roku, w którym przypada 35-lecie fonograficznego debiutu zespołu. Początkowo muzyka zespołu oscylowała wokół elektrycznego rhythm and bluesa oraz modnego wtedy fusion, jednak już w latach 90-tych ( gdy grupę zasilił saksofonista i klarnecista Bob Mintzer) brzmienie zespołu stawało się zdecydowanie bardziej jazzowe niż deklarowana stylistyka modnego, przebojowego jazz-rocka. Te zmiany personalne w zespole zawsze dodawały wigoru i nowych pomysłów, zwłaszcza gdy w formacji pojawiali się basiści Jimmy Haslip oraz Felix Pastorius (syn słynnego Jaco) i perkusiści ( np.Petera Erskine’a czy Terri Lyne Carrington). Jednak o formacie artystycznym zespołu decydują liderzy : pianista Russell Ferrante (grający w zespole od początku jego istnienia) oraz Bob Mintzer.