Krzysztof Komeda funkcjonuje jako kompozytor muzyki filmowej. Choć jego muzyka jest, w formie i fakturze, muzyką jazzową – to Komeda nie jest postrzegany jako artysta jazzu. Komeda był za to doskonałym kompozytorem, zgrabnie wplatającym jazz w swój muzyczno-ilustracyjny patos. Za sukcesem muzyki Komedy stoją przede wszystkim brawurowe jazzowe interpretacje i muzycy, którzy do swoich projektów włączyli kompozycje polskiego artysty. Być może kompozycje Krzysztofa Komedy wymykają się jazzowym aspiracjom muzyków na świecie, albo są zbyt słabo eksponowane jako standardy ( jak jest w przypadku np. kompozycji innego, słynnego rodaka Bronisława Kapera). Z pewnością na muzyce Komedy ciąży znamię muzyki filmowej a nie kompozytora jazzowego. Autor kilkudziesięciu ścieżek dźwiękowych do filmów, baletów i dokumentów jest doskonale znany w świecie filmu, mniej jest odbierany – jak to ma miejsce w kraju –  także jako kompozytor i muzyk jazzowy.  Faktycznie, żaden inny polski jazzman nie wywarł równie ogromnego wpływu na nowoczesną, polską, muzykę jazzową, jak artysta z Poznania. Choć jego muzyka jest muzyką jazzową, Krzysztof Komeda nie jest postrzegany jako muzyk jazzowy. Mówienie zaś, zwłaszcza w odniesieniu do światowej kariery – o Komedzie, jako jazzmanie jest sporym uproszczeniem. Krzysztof Komeda – Trzciński był doskonałym kompozytorem, ale choć nigdy nie osiągnął wirtuozerskiej techniki gry na fortepianie, to wypracował rozległy język muzyczny oraz własny styl: niezwykle romantyczną kompilację be-bopu, cool-jazzu, awangardowej struktury free oraz niezwykłej słowiańskiej melodyki. W prostocie, powściągliwości i oszczędnym, ale precyzyjnym doborze środków wyrazowych, znalazł Komeda siłę i wartości, które zadecydowały o niepowtarzalnym charakterze  i sukcesie jego muzyki.

Autorska dyskografia Krzysztofa Komedy -Trzcińskiego obejmuje zaledwie kilkanaście płyt ! To nagrania, które ukazały się za życia artysty i są dokumentem koncertowych prezentacji zespołów Komedy, zapisem nagrań radiowych oraz zwartymi  koncepcjami kompozytora ( autorski album „Astigmatic”,Ballet Etudes” oraz sesja „Meine süsse Europäische Heimat: Dichtung und jazz aus Polen”). Do tej zasadniczej dyskografii doliczyć także należy albumy tzw. ścieżek dźwiękowych z filmów, do których Komeda napisał muzykę ( „Rosemary’s Baby, „Le Depart”,”Cul-De-Sac” oraz „ The Riot”). Wraz z ogromnym zainteresowaniem postacią i twórczością Komedy pojawiać się poczęły nagrania i wydawnictwa skrywane dotąd w prywatnych archiwach ( głównie Zofii Komedowej, żony Krzysztofa Trzcińskiego) oraz w studiach nagraniowych i przebogatej płytotece Polskiego Radia. Znamienita większość tych rejestracji wydawana była odtąd jako osobne, komedowskie  wydawnictwa, część wchodziła w skład okolicznościowych zestawów lub – wraz z oryginalnymi, znanymi i wcześniej publikowanymi nagraniami – stawała się częścią tematycznych kompilacji .

Polscy muzycy ( nie tylko jazzowi) z lubością oraz kreatywnym zaangażowaniem włączają kompozycje Krzysztofa Komedy do swoich prezentacji a lista ta jest imponująca: Tomasz Stanko, Michal Urbaniak, Zbigniew Seifert,  Urszula Dudziak, Simple Acoustic Trio, Adam Wendt, grupa EABS, Adam Pierończyk i polsko-amerykańska The Komeda Project, Andrzej Jagodziński, Jan Ptaszyn Wróblewski, Maciej Obara, Leszek Możdżer, Wojciech Staroniewicz, Leszek Kułakowski i wielu, wielu innych. Także w repertuarze muzyków spoza Polski pojawiają się kompozycje Komedy, ich nowe, autorskie interpretacje a nawet całe projekty komedowskie : od „Zatoczki” australijskiego saksofonisty Adama Simmonsa i „Komeda Project” Dani Perez Trio po nagrania pop-music, rocka i alternatywnej elektroniki.  W wiarygodnym portalu dyskograficznym Discos, hasło „komeda” pojawia się ponad tysiąc trzysta razy a „Rosemary’s baby” odnotowano na płytach ponad trzy i pół tysiąca razy ! Liczby te świadczą nie tylko o ogromnej popularności polskiego artysty i jego kompozycji, ale wskazują niekończącą się listę nagrań, płyt, interpretacji, pomysłów i projektów związanych z Komedą. Słynna „Kołysanka”  Komedy  z filmu „Rosemary’s Baby” Romana Polańskiego z 1968 roku jest najpopularniejszym standardem granym niezwykle często  nie tylko przez muzyków jazzowych, ale wykorzystywana jest jako kompozycja lub jako motyw dla pomysłów rocka, muzyki popularnej i elektronicznej.

Dionizy Piątkowski