To jest spotkanie dwóch wielkich osobowości, dwóch legendarnych muzyków. Popularność i legenda Chicka Corei przytłacza trochę osobowość Steve’a Gadda, ale to właśnie ten znakomity perkusista jest tutaj „mistrzem drugiego planu”. Album „Chinese Butterfly” jest spełnieniem marzenia obu artystów, którzy od dawna planowali takie nagranie. „Za każdym razem, kiedy wpadaliśmy na siebie – wspomina Steve Gadd– rozmawialiśmy o wspólnym projekcie. Wreszcie, po wielu latach, obaj znaleźliśmy na to czas”.

Steve Gadd zaczął pobierać lekcje gry na perkusji w wieku trzech lat; uwielbiał marsze  i należał nawet do lokalnego , perkusyjnego, nowojorskiego marching bandu. Po dwóch latach w Manhattan School of Music studiował  jeszcze w słynnej Eastman College w Rocheter, po czym na trzy lata został wcielony do armii. Szczęśliwie ( dla muzyka i muzyki)  doskonalił swoje umiejętności w orkiestrze wojskowej. Pierwszą profesjonalną pracę zaproponował mu Chuck Mangione, ale przełomowym stało się zaproszenie, w 1975 roku, do formacji Chicka Corei – Return  To Forever.  Corea i Gadd po raz pierwszy trafili na siebie  dużo wcześniej, w 1965 roku, kiedy  Chick Corea gościnnie wziął udział w koncercie Chucka Mangione, z którym na bębnach grał wówczas Steve Gadd. Dziesieć lat później, Corea miał już status jednego z najbardziej wpływowych klawiszowców i kompozytorów swojego pokolenia, zaś Gadd stał się jednym z najbardziej rozchwytywanych perkusistów, współtworząc sekcję rytmiczną m.in. Paula Simona, Steely Dan i wielu, wielu innych. Chick Corea wychwalał jego umiejętność „ orkiestrowego i kompozytorskiego myślenia, przy jednoczesnym zachowaniu polotu i umiejętności swingowania”. Perkusista stał się nadwornym muzykiem C.Corei, z którym zrealizował – legendarne dzisiaj – albumy „ The Leprechaum”My Spanish Heart”, „Friends”, „The Mad Hatter” czy – już w 1981 roku- słynne „ Three Quartets”. Od wczesnych lat 70-tych Steve Gadd pracował także jako perfekcyjny sideman w nowojorskich studiach i wypracował charakterystyczny styl „linearnego” grania ( polegający  m.in. na unikaniu jednoczesnego uderzania w kilka elementów zestawu perkusyjnego). Koncertował i nagrywał z Charlesem Mingusem, George’em Bensonem, Al  Di Meolą, Carlą Bley a do historii jazzu przeszły jego doskonałe albumy „Feels So Good” – z Groverem Washingtonem , „In Concert” – z George’m Bensonem, „ Dinner Music”-  z Carlą Bley, „Electric Rendevous” oraz „Tour de Force” –  z Al Di Meolą, „Gomez” – z Eddie’m Gomezem, „Manhattan Quintet”,” Gaddabout”, „ Autumn Leaves”. Z Paulem Simonem  (w 1991 roku) odbył światową trasę koncertową (jako kierownik rozbudowanej grupy perkusyjnej) promującą album „Rhythm Of The Saints”. O popularności Steva Gadda może świadczyć fakt, że samplingowane brzmienie jego bębnów wykorzystywane było we wczesnych automatach perkusyjnych.

Teraz albumem  “Chinese Butterfly”  Chick Corea i Steve Gadd przedstawiają projekt, przy którym po raz pierwszy wspólnie stanęli jako liderzy zespołu. W ich orbicie znaleźli się tak znamienici muzycy jak Lionel Loueke, Steve Wilson, Carlitos Del Puerto, Luisito Quintero  i  Philip Bailey. Nieczęsto spotyka się artystów, którzy mogą pochwalić się 50-letnią znajomością. Muzyczna więź między wirtuozem fortepianu Chick’em Coreą, a mistrzem perkusji Steve’m Gaddem jest absolutnie wyjątkowa: pięć dekad po pierwszym spotkaniu, Chick Corea i  Steve Gadd stworzyli jeden z najbardziej twórczych albumów. Rozpędzone „funky” tematy, liryczne, piękne melodie oraz improwizacje, które przywodzą na myśl ducha muzyki hiszpańskiej na nowo definiują pojęcie jazzu bez granic. „Zawsze najbardziej pociągało mnie tworzenie muzyki na zespół. Tym razem, byłem jeszcze bardziej podekscytowany. Chciałem usłyszeć, co Steve zrobi z moim utworami – mówi  Chick Corea. Kiedy zagraliśmy pierwsze dwa, zabrzmiało to tak dobrze, że musieliśmy pójść za ciosem.” Choć to Corea jest kompozytorem większości utworów (jedyne wyjątki to „Chick Chums” Johna McLaughlina i „Wake-Up Call„, którego współautorem jest Loueke), pianista utrzymuje, że za efekt końcowy odpowiada cały zespół, prowadzony przez doskonałą grę perkusyjną Gadda. „To wspólne dzieło. Ja piszę muzykę, Steve nadaje jej rytm, będący kręgosłupem zespołu. W mojej muzyce, rytm jest wszystkim – bez niego nie ma życia” – konkluduje Chick Corea.

Dionizy Piątkowski