Kwiateczki to nowe odczytanie „Pieśni świętojańskiej o Sobótce” Jana Kochanowskiego. Kuba Więcek i Paulina Przybysz spojrzeli na  współczesnym językiem jazzu i przygotowali tuzin piosenek  pochodzących z epoki renesansu. Muzycznie jest to zbiór fascynacji i inspiracji Kuby Więcka elektroniką i hip-hopem, ale u genezy wszystkiego znajduje się jego Trio i jazz. Do tego Paulina Przybysz – jedna z najbardziej charyzmatycznych polskich wokalistek.

„ Skomponowanie muzyki do tekstu „Pieśni świętojańskiej o Sobótce” od samego początku było dla mnie sporym wyzwaniem – mówi o genezie albumu Kuba Więcek. Potraktowałem je jako szansę dla siebie i kolegów z zespołu na zmierzenie się z czymś nowym. Obecność tekstów wiązała się z koniecznością zaproszenia kogoś, kto je zaśpiewa. Kluczowym czynnikiem przy wyborze było to, aby była to osoba działająca na różnych muzycznych płaszczyznach. Tytuł naszej ostatniej płyty – Multitasking – zobowiązywał. Idąc tym tropem, naturalnym wydało mi się zaproszenie Pauliny Przybysz, której fanem jestem od dawna. Paulina śpiewa, rapuje, gra na wiolonczeli. Jako artystka stale poszukuje. Wszystko zaczęło się od moich utworów elektronicznych, do których Paulina dograła wokale. Następnie muzyka ta została zaaranżowana na moje trio z Michałem Barańskim oraz Łukaszem Żytą. Niemniej w trakcie nagrań w studio mieliśmy w głowie brzmienie tej muzyki elektronicznej, która wszystko zapoczątkowała i dzięki temu mogliśmy połączyć dwa światy muzyczne”.

Kuba Więcek to popularny dzisiaj muzyk i kompozytor. Studiował w słynnym Rhythmic Music Conservatorium w Kopenhadze, koncertował w większości europejskich krajów, a także w Ameryce Północnej oraz Azji. Współpracował m.in. z Marcinem Maseckim, Jonasem Johansenem i Kamilem Piotrowiczem. Artysta jest zdobywcą wielu prestiżowych nagród, wyróżnień i plebiscytów. Często podkreśla, że specjalne miejsce w jego życiu i twórczości zajmuje Berlin. Jest także autorem ( liderem) trzech albumów wydanych w prestiżowej serii Polish Jazz.  W swojej dyskografii ma zarówno płytę z Pianohooliganem, jak i z raperem Kozą. Zapewne z tego powodu to właśnie do niego odezwała się Biblioteka Narodowa z propozycją rzucenia nowego, muzycznego światła na „Pieśń świętojańską o Sobótce” Jana Kochanowskiego.  Powstał album „Kwiateczki” ( w nobilitującej serii Polish Jazz, vol. 87) . Na płycie mamy wszystko co najlepsze – doskonałych instrumentalistów z odważną wizją i otwartymi głowami, ujmującą, dojrzałą i świadomą swojej mocy wokalistkę oraz nie lada wyzwanie tłumaczenia dóbr kultury sprzed pięciuset lat na współczesne środki wyrazu. Saksofonista już w czasie studiów poświęcił sporo czasu na analizę i praktykowanie rozwiązań stosowanych przez Johna Coltrane’a, tak niemal tyle samo czasu przeznaczył na dekonstrukcję patentów J Dilli czy Timbalanda. I nikt kto przesłucha „Kwiateczki” nie będzie w to wątpił. Jest tu hip-hop, jest tu soul, są liczne cyfrowe efekty, są otwarci i sprawni muzycy (Łukasz Żyta- perkusja oraz Michał Barański-  gitara basowa). Jest i sama Paulina Przybysz, która fenomenalnie uniosła ciężar wyzwania. I nie dość, że ta płyta jest wciąż jazzowa to – pomimo tekstów rodem z renesansu – brzmi niezwykle nowocześnie. Jest to także pierwsza w polskiej literaturze próba przeszczepienia antycznej sielanki na polski grunt. ”Pieśń” Jana Kochanowskiego powstała w drugiej połowie XVI wieku. Pod tym tytułem znajdziemy dwanaście pieśni, poświęconych wyidealizowanemu obrazowi wiejskiego życia, z uwzględnieniem opisu krajobrazów i obrzędów, a także treści, które sporo mówią o ówczesnych stosunkach społecznych. To z “Pieśni” właśnie pochodzą słynne, rozkoszne wersy: “Wsi spokojna, wsi wesoła, Który głos twej chwale zdoła ? ”.

Paulina Przybysz jest wokalistką i autorką tekstów. Szersza publiczność poznała ją dzięki soulowo-rewolucyjnej działalności zespołu Sistars. Artystka współtworzyła także grupy Rita Pax i Archeo oraz Minimal. Współpracowała m.in. z Jazzpospolitą, Zamilską i Dawidem Podsiadło. Jest laureatką wielu nagród ) w tym Fryderyk za solową płytę „Chodź tu”). Album Kuby Więcka i Pauliny Przybysz jest ucieleśnieniem teorii, która definiuje jazz jako wolność. Renesansowa poezja Jana Kochanowskiego rozbrzmiewa dźwiękiem z XXI wieku. „Nie wiem jak to było być poetą w epoce renesansu, ale wiem jak jest być artystką w XXI wieku – mówi Paulina Przybysz. Czuję jednak, że naszą funkcją jest nadzieja i polityka miłości. Jej aspiracjami jest przewaga piękna, porządku, harmonii z naturą nad destrukcyjnymi impulsami wynikającymi ze słabości. Piszemy o tym samym od stuleci i dlatego właśnie śpiewanie poezji Jana Kochanowskiego choć w staropolskim, trochę dziwnym dla nas współczesnych języku jest szokująco aktualne. Jeśli się dokładnie wsłuchacie, a może sięgniecie po literaturę i pobawicie się w karaoke, grzebiąc w starej lekturze, usłyszycie ostrzeżenie przed zmianami klimatycznymi a nawet inflacją. Trudy życia kobiet w patriarchacie, piękno i bezwzględność sił natury do których zaleca się podejście pokorne i pełne szacunku również ma tu swoje wybrzmienie.”

Kwiateczki to rzecz wyjątkowa nie tylko w repertuarze Pauliny Przybysz, ale zarazem zjawisko rzadkie w serii Polish Jazz – pisze Jarek Szubrycht we wstępie do płyty. Od 1965 roku w ramach cyklu ukazały się płyty ledwie czterech wokalistów: Ewy Bem, Stanisława Sojki, Lory Szafran i Marianny Wróblewskiej. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że popis Pauliny na „Kwiateczkach” sytuuje ją poza głównym nurtem wokalistyki jazzowej. Idzie za muzyką i tekstem, czasem rapuje, to znów śpiewa soulowo, albo zbliża się do bluesowego lamentu. Ryzykuje, eksperymentuje, odkrywa”. Agnieszka Szydłowska dodaje, że geniusz nie powstaje nigdy w pojedynkę. Może zatem chodzi o potrójną siłę przyciągania? Kochanowski, Przybysz i Więcek brzmią, jakby od zawsze na siebie czekali. Nie bójcie się tej płyty. Jest ciepła w brzmieniu i uczciwa duchem”.

Dionizy Piątkowski