To był pomysł szefa ECM Records, Manfreda Eichera : połączyć brzmienie śpiewów średniowiecznych i gregoriańskich z jazzowym komentarzem-improwizacją saksofonisty. Zrealizowany w 1994 roku album „ Officium ” stał się na kolejne lata wizytówką saksofonisty, wytwórni oraz brzemienia. Garbarek nagrał tę płytę ( później także album „Mnemosyne”) wraz ze słynnym, brytyjskim kwartetem wokalnym The Hilliard Ensemble. Tym razem muzyka saksofonisty wzbogacona monumentalnym brzmieniem kwartetu wokalnego okazała się wybitnym, muzycznym wydarzeniem dekady; zadziwiającym fenomenem trafiającym nie tylko do krytyków i muzyków ale milionów fanów na całym niemal świecie.
Wielokrotnie prezentowałem ten program, zaprzyjaźniłem się z Janem i Hilliardami. W jednej z naszych długich rozmów Garbarek wyjaśniał mi okoliczności realizacji tej arcyciekawej płyty : ”…trudno to nazwać pomyłem ,bowiem The Hilliard Ensemble planował zrealizować nagranie średniowiecznej, hiszpańskiej kompozycji „Officium defunctorum” jako samodzielne, wokalne dzieło. Eicher zaproponował wtedy, by stworzyć rodzaj muzycznego misterium, gdzie precyzyjnie interpretowane utwory wokalne komentował by dźwięk jazzowego saksofonu. To było pomysł dziwny i nikt specjalnie nie spodziewał się, że poza eksperymentem brzmienia coś więcej z tego wyniknie. Eicher jest w swojej firmie producentem eksperymentatorem, stad też” Officium” zrealizowaliśmy nie w studio , lecz w ustronnym klasztorze św.Gerolda w Alpach. Przy realizacji nie poddawałem się specjalnym inspiracjom, to był raczej rodzaj muzycznego komentarza do wspaniałej sztuki wokalnej The Hilliard Ensemble. Było ta także dla mnie ogromne , twórcze wyzwanie „.