Skład zespołu
Patricia Barber – vocal, piano
Patrick Mulcahy – bass
Nate Friedman – drums
Patricia Barber – vocal, piano
Patrick Mulcahy – bass
Nate Friedman – drums
Nazywana ze względu na swoją dbałość o jakość dźwięku „Królową odsłuchów”, pianistka i wokalistka zagrała razem ze swym Chicago Trio, które współtworzą kontrabasista Patrick Mulcahy oraz perkusista Jon Deitemyer. Przypomniała głównie utwory ze swej płyty „Smash”, ale było też miejsce na standardy i jej własne starsze utwory. Zgodnie z „poznańską tradycją” w pewnym momencie artystka wystąpiła boso.
Było to, za co kochamy jazz oraz to, co sprawia, że pozostaje on dla niektórych nieodkrytą materią. Nawet interpretacje jazzowych klasyków jak np. „Caravan”, czy „When wish upon a star” były tak intrygujące, co niedopowiedziane. Wokalny kunszt, osobista charyzma, barwa głosu dotykająca tajemnicy, kompozytorska wizja, idea wirtuozerii pianistycznej – takimi nutami stworzył nonkonformistyczny klimat recital artystki, która – przypomnijmy, w poznańskiej auli wystąpiła ostatnio blisko 21 lat temu. Patricia zagrała na wskroś prawdziwie – i nie tylko z tego względu, że grała na boso. Udało jej się subtelnie obnażyć duszę swoją i fortepianu.
Czym tak naprawdę jest nowoczesny jazz, dobitnie pokazał niedzielny wieczór z Patricią Barber. Chicagowska pianistka i wokalistka zaprezentowała swój najnowszy, dwunasty w dorobku album „Smash”. W wersji koncertowej, przedstawiony drewnianymi dźwiękami fortepianu, ekstatycznymi solówkami kontrabasu i złowrogim pomrukiem bębnów, raz po raz rozrywającym ciszę pomiędzy jednym uderzeniem w klawisze a drugim, pomiędzy balladowym, smooth jazzowym początkiem a funkowym epilogiem. To czarująca, niebanalna, a jednocześnie nieprzekombinowana płyta, która dla audiofilów może być prawdziwym fetyszem, zaś dla publiczności wiosennej Ery Jazzu tylko kolejnym dowodem na to, że diamenty szlifowane w przestrzeniach nagraniowego studia swój prawdziwy blask odsłaniają dopiero na koncertach.