Kilka dni przez rejestracją tego albumu kwartet Oregon zagrał fragmenty nowych kompozycji w czasie festiwalowej Ery Jazzu oraz trasy koncertowej w 2016 roku. W zespole pojawił się wtedy nowy kontrabasista, Paulino Della Porta, który – wydawać by się mogło, że tylko na chwilę – zstąpił legendarnego Glena Moore’a, założyciela słynnej formacji. Skomplikowane problemy zdrowotne okazały się dla G.Moore wystarczającym powodem, by zrezygnować z koncertowego rytmu kwartetu a teraz – co pokazuje także i nowy album- ustąpić miejsca młodszemu wirtuozowi kontrabasu. „ Lantern” jest zatem nie tylko trzydziestą płytą grupy Oregon, ale jest także zwieńczeniem prawie dwuletniej współpracy z Paolino Della Porta i oczywistą deklaracją muzyków : gramy dalej !
Oregon jest ewenementem na jazzowej scenie: to bodaj najstarszy zespół, który bez specjalnych przerw i artystycznych zawirowań nagrywa i koncertuje od prawie pół wieku. Charakterystyczna, subtelna muzyka kwartetu na wiele dekad zbliżyła entuzjastów jazzowej tradycji oraz charakterystycznego brzmienia zespołu. To ewenement formalny i stylistyczny w historii muzyki jazzowej, ale także doskonały dowód na wierność artystyczną projektu , znanego na całym świecie jako Oregon. Zespół powstał w 1970 roku jako nowoczesna mutacja słynnego warsztatowego Consort Paula Wintera. Utworzyli go gitarzysta i klawiszowiec Ralph Towner, perkusista, sitarzysta, tablista i klarnecista Colin Walcott, basista, skrzypek, pianista i flecista Glen Moore oraz saksofonista altowy, oboista, klarnecista basowy Paul McCandless. Oregon eksplorował obrzeża jazzu, stapiając w jedną całość elementy klasyki, folku, muzyki hinduskiej i etnicznej. Takie kameralne podejście zmuszało publiczność do ciszy i wielkiej koncentracji, niezbędnych do właściwej percepcji tej misternie utkanej materii dźwięków. Od czasu do czasu zespół wybuchał muzyką osnutą na tradycyjnej formie i fakturze, pozornie zamierzając wynagrodzić słuchaczy za trudniejsze chwile. Oregon konsekwentnie broni się przed wszelkimi kompromisami, co sprawia, że nie ma sobie równych, gdy idzie o budowanie artystycznego napięcia; reprezentuje też jedną z najbardziej znaczących a biorących początek z jazzu, muzycznych stylistyk. Mogło się wydawać, że śmierć Walcotta w wypadku samochodowym w 1984 roku będzie dla zespołu wyrokiem, a jednak po roku żałoby muzycy powrócili na estradę. Zespół zasilił teraz przyjaciel Walcotta, tablista, bębniarz, perkusjonista Trilok Gurtu a wraz z nim otworzyły się nowe perspektywy. Od wielu lat nadwornym perkusistą zespołu jest także Mark Walker. Teraz kolejna wolta personalna : miast Glena Moore’a kwartet tworzy także włoski basista Paulino Della Porta. Historyczny trzon oraz oczywistą manierę brzmienia trzymają saksofonista Paul McCandless, który w znacznym stopniu przyczynił się do ukształtowania stylistyki muzyki fusion, uprawianej przez grupę. Oraz Ralph Towner – wybitny gitarzysta jazzowy, z przeogromnym dorobkiem artystycznym, ale także oczywistym piętnem „brzmienia Oregon”.
Album „Lantern” nie jest zatem muzycznym zaskoczeniem, nowym rozdaniem czy przełomem w dyskografii i muzyce kwartetu. To jest jeszcze bardziej precyzyjne umiejscawiania struktur jazzu, w których budowanie nastroju, bawienie się perfekcyjną improwizacją, swoistym „aranżowaniem” dźwięku powoduje, że jest to formacja, którą porównać z żadną nie sposób. Kompozycje ( wszystkich muzyków zespołu) są brzmieniowo składne i jednorodne oraz wypływają z poszanowanie tradycji, muzyki folkowej, współczesnym form struktur jazzu. Może właśnie dlatego tworzy się specyficzna i niepowtarzalna melancholia i brzmieniowe subtelności i artystyczne skojarzenia.