Na fali „mody na ludowość” i powodzi sesji, w których piosenka ludowa staje się tematem nowej kompozycji lub jest interpretacyjnym odniesieniem do oryginału, pojawiają się projekty, które określić można mianem nowego folkloryzmu. Takiej oferty nagrań i koncertów prezentujących najróżniejsze oblicza rodzimej muzyki ludowej nie było w Polsce od czasów legendarnej ”mody na ludowość”, jaka zauroczyła zespoły polskiego big-beatu. Te wszystkie „dzieweczki do laseczka” przybierały nieraz karykaturalne wersje, ale najczęściej były ciekawymi odniesieniami do polskiej tradycji. To wtedy przebojami stały się, inspirowane polskim folklorem, piosenki grup No To Co, Skaldów, Czerwonych Gitar i Trubadurów oraz jazzowo-ludowe inspiracje w nagraniach Michała Urbaniaka („Atma” i „Nowojorski baca”) czy Zbigniewa Namysłowskiego („Kujaviak Goes Funky”). Sięganie po ludowe pieśni i melodie stało się z czasem twórczą manierą oraz naukową interpretacją zjawiska, które profesor Józef Burszta nazwał precyzyjnie „folkloryzmem”. I pewnie z takim współczesnym folkoryzmem mamy do czynienie właśnie teraz, gdy dzisiejsza, najczęściej rozrywkowa muzyka, sięga po tematy czerpane wprost z ludowych śpiewników i przekazów. Odbieram te wszystkie sesje, jako ważny koloryt dzisiejszego krajobrazu muzyki rozrywkowej: od jazzu poczynając a na elektroniczno-rockowych kojarzeniach kończąc. Także fala popularności tzw. world music spowodowała oczywistą modę na łączenie elementów polskiej muzyki ludowej z nowoczesnymi rytmami rocka, jazzu i muzyki rozrywkowej. Do tego szereg propozycji polskiej pop-music, która na fali inspiracji, twórczych poszukiwań a często „ludowej” maniery realizuje projekty mniej lub bardziej lansujące nowe, brzmienia i nastroje budowane tradycyjnymi piosenkami, tańcami i przyśpiewkami Mazowsza, Podhala, Mazur, Wielkopolski, Pałuk, Kaszub, Śląska czy Podlasia.
„Melodie wielkopolskie na kwartet jazzowy” Katarzyny Stroińskiej to ujarzmienie prostych melodyjek w jazzowe, muzycznie konsekwentne i logiczne karby. To także doskonały pretekst, by na bazie prostej melodii stworzyć skomplikowaną, rozbudowaną i logiczne konsekwentna strukturę. To już nie tylko improwizacje na ludowy temat i melodię, ale próba wpisanie się własną impresją w jazzowy schemat. Folkloryzujące aranżacje to na wskroś nowe kompozycje, które pozbawione prostoty ludowej piosenki stają się barwnymi jazzowymi „ludowymi standardami ”. W ten ciekawy trend doskonale wpisuje się także album ”Wandering Songs”, jaki zrealizowała wokalista Weronika Grozdew-Kołacińska. „Wandering Songs” jest sesją z osobistym przesłaniem oraz uniwersalnym postrzeganiem roli muzyki ludowej we współczesnym świecie. „To swoisty pamiętnik z pieśniami, które przywędrowały do mnie dzięki ludziom, których spotkałam na swojej drodze – wyjaśnia genezę nagrania Weronika Grozdew-Kołacińska. Wszystkie pieśni odwołują się do tego, co jest mi bliskie, co mnie ukształtowało i uwrażliwiło”.
Ciekawy jest także nowy projekt „Tany” przygotowany przez Karolinę Cichą, jedną z interesujących wokalistek rodzimej, nowej folk-music. Karolina Cicha w swój nowy pomysł włączyła tradycyjne pieśni i piosenki Podlasia nadając im niezwykle ciekawy, energetyczny i przebojowy wymiar. To jest ciekawe połączenie tego, co jest naszym, ludowym „ roots”, z przebojowym „etno-folkiem” podporządkowanym współczesnym oczekiwaniom. Tradycyjna, suwalska melodia taneczna łączy się z pieśnią weselną z Okolic Grodna, jest tam także pogodna pieśń rodzinna i miłosna ballada.
Formacja Sokół Orchestra trębacza Przemka Sokoła prezentuje doskonale przygotowany band, który nie unikając ludyczności bawi się tradycją ludową oraz romantyką ludowych piosenki i tańców. Wszystko w pogodnych, wręcz bałkańskich i latynoskich rytmach. Z ogromną dozą humoru i zabawy. Ten oczywisty etno-jazz daleki jest od „Kujawiak goes funky” Zbyszka Namysłowskiego, ale bliski pogodnym, smooth jazzowym nastrojom „folkloryzującej” zabawy.
„Żuławskie Wierzby” Kacpra Smolińskiego są ciekawą próbą zwrócenia się w stronę tradycji Żuław i Powiśla oraz rozpracowania ludowych tematów i piosenek. Inspiracją do powstania płyty była działalność Zespołu Pieśni i Tańca „Powiślanie”, z którym Kacper Smoliński, dziś uznany i utytułowany harmonijkarz, zetknął się w dzieciństwie. Teraz artysta powraca z nowym pomysłem, w którym melodie i brzmienie sprzed dekad stają się ważną i kreatywna inspiracją. Połączenie – wydawać by się mogło trudne – melodii z repertuaru zespołu „ludowego” z jazzem stworzyło nową, atrakcyjną jakość. Oczywiście bliżej pomysłowi do autentycznego folkloryzmu, niż estradowej „cepeliady”, ale słuchając albumu „Żuławskie Wierzby” przyjąć należy tezę, że zarówno piosenki i melodie ludowe, jak i amerykański jazz są w pewnym sensie muzyką ludową. Obie powstały skutkiem asymilacji różnych elementów etnicznych, przystosowywaniu lokalnych stylistyk i mód, obrzędów i obyczajów. Skoro jazz jest w swych pradziejach sztuką afro-amerykańską ( dzisiaj już także euro-afro-amerykańską ) to dlaczego folklorystyczne śpiewki polskiej wsi nie mogą być w swej ludyczności także elementem takiego ludowo-jazzowego konglomeratu. Na to pytanie wspaniale odpowiedział Kacper Smoliński i wraz z Poznań Jazz Philharmonic Orchestra.
Album „Bagaż II/Zdarzenia Ludowe” jest nie tylko próbą podkolorowania ludowej piosenki i dodania do tych melodii autorskich odniesień i znaczeń, lecz zgrabną odpowiedzią na proste, ludowe frazy. Pomysłowi Łukasza Matuszyka bliżej jest do autentycznego folkloryzmu, niż estradowej „cepeliady”, ale należy przecież rozpatrywać ten projekt w nieco szerszym, artystycznym ujęciu. Celem tej sesji była bowiem próba zaczerpnięcia inspiracji ze skarbca polskiej, muzycznej tradycji ludowej a przewodnikiem stał się „śpiewnik Oskara Kolberga” czyli ogromny zestaw nagrań i komentarzy, jakie polskiej kulturze pozostawił ten wybitny etnograf i folklorysta.
Sutari to siła trzech kobiecych głosów i niezwykle rozbudzonej wyobraźni muzycznej. Artystki eksperymentują z różnymi technikami wokalnymi, tworzą własne instrumenty oraz badają potencjał muzyczny przedmiotów codziennego użytku. Aranżują tradycyjne polskie pieśni i komponują własne utwory, oparte na różnorodnych kobiecych tradycjach muzycznych. Ich muzyka to pełen transowych, polifonicznych kompozycji dialog z tradycjami ludowymi, splecionymi wokół tematów natury, wolności i kobiecości. Eksperymentują z różnymi technikami wokalnymi, wielogłosem, tradycyjnymi polskimi rytmami. „Kołysanki dla świata” nawiązuje do jednej z najstarszych tradycji wokalnych – kołysanek. To muzyczny dialog ze współczesnością, wypełniony brzmieniem tradycyjnych instrumentów, polifonicz