Amerykańska pianistka i kompozytora Anette Peacock odkryła bardzo wcześnie jazz, choć z awangardą jazzu zetknęła się dopiero po potajemnej ucieczce  z domu (  z kontrabasistą Gary’m Peacock’em). Gary Peacock był już wtedy znanym muzykiem :grał u Alberta Aylera, potem w trio Paula Bley’a ( który -nota bene- wykonywał kompozycje Annette oraz Carli Bley a płytę Bley’a „Ballads” z 1967 roku wypełniły wyłącznie kompozycje Peacock, w tym urocze, klasycznie nowoczesne dzieła jak „Open To Love” i „Nothing Ever Was Anyway”).

Na początku lat 70-tych pianistka  wyruszyła na trasękoncertową z  Paulem Bley’em prezentując się jako Annette And Paul Bley Synthesizer Show. Duet posługiwał się najnowocześniejszym na owe czasy sprzętem elektronicznym, w tym syntezatorów Mooga. Osiągane na trasie rezultaty tego muzykowania, dzisiaj postrzegana jako prymitywne i ograniczone, wtedy były  dokonaniami pionierskimi.  Annette Peacock w swoich partiach solowych posługiwała się technologią  brzmieniowo optującą w stylistykę nakierowaną na rocka. Nierzadko poddawała swój głos obróbce elektronicznej przy pomocy syntezatorów  (ciekawy efekt zarejestrowano na płycie „I’m The One”). Album ten sprawił, że David Bowie zaprosił ją do współpracy w studio i na trasie koncertowej. Jej dokonania na polu elektronicznej syntezy dźwięku, były jak na tamte czasy niezwykle pionierskie i kreatywne. Doskonale udokumentowane są projekty amerykańskiej awangardzistki, a zwłaszcza jej znakomite albumy “Dual Unity” z The Annette And Paul Bley Synthesizer Show, “Improvisie”, “Revenge”, “ I’m The One”, “X-Dreams”, “Feels Good To Me” z Billem Brufordem, “Perfect Release”, “Sky Skating”, “Been In The Streets Too Long”, “I Have No Feelings”,” I Belong To The  a World, That Destroying Itself” czy  “Abstract Contract”.

 Annette Peacock nie tylko śpiewa, ale też gra  na wszelkich klawiaturach, wibrafonie i elektrycznej gitarze basowej. W 1978 roku założyła własną wytwórnię Ironic Records, pracowała przez szereg lat z Billem Brufordem, grała też kompozytorem muzyki współczesnej Karlheinzem Stockhausenem.

Dionizy Piątkowski