Skład zespołu
Pete Judge – trąbka
Jim Barr – gitara basowa
Matt Brown – perkusja
Jake McMurchie – saksofony
Pete Judge – trąbka
Jim Barr – gitara basowa
Matt Brown – perkusja
Jake McMurchie – saksofony
Koncert potwierdził, że mamy do czynienia ze świadomymi, bardzo profesjonalnie brzmiącymi instrumentalistami. Potrafiącymi czerpać szerokim gestem z historii jazzu, a zarazem grać tak, aby – to chyba jeden z celów – być przyjaznym dla słuchaczy. Stąd mrucząca gitara basowa, zwinne swingowanie perkusji i zgrabne arabeski dęciaków.
Get the Blessing trzeba oglądać. Muzykowanie wspomaga spontaniczna choreografia, po wyspiarsku wytworna, zawsze z przymrużeniem oka. Panowie teatralizują show, robią zamęt ze sprzętem na podłodze, flirtują z publiką, spoglądają na siebie i na nas raz radośnie, raz złowieszczo.
Wyobraźnia to ważny aspekt Get The Blessing. Zwłaszcza, że perkusista ma wyobraźnię pełną dźwięków, które niewątpliwie zaskoczyły publikę. Ktoś napisał, że projekt wnosi nowy powiew w jazz. Po tym koncercie zdecydowanie się z tym zgadzam. Mnie zawiało i nie zamierzam się z tego leczyć.
Wiosną 2012 roku Era Jazzu zaprezentowała – po raz pierwszy w Polsce – niecodzienny projekt muzyczny „Portishead Jazz” przygotowany przez kwartet Get The Blessing. Za tą enigmatyczną nazwą skrywali się wybitni muzycy, kojarzeni dotąd z brytyjskim trip-hopem oraz kultowymi grupami Radiohead oraz Portishead. Tak sensacyjnie zapowiadającego się projektu Ery Jazzu w Poznaniu jeszcze nie było.Połączenie trip-hopu, elektroniki i jazzowej improwizacji, zaskakujących fraz i brzmień to oczywiste nawiązane do stylistyki Portishead, ale także zagłębienie się w synorystyce ostatnich nagrań Milesa Davisa. Get The Blessing szukają inspiracji zarówno w słynnym „Doo Bop” ale także nie stronią od muzyki Ornette Colemana, harmolodycznego Jamesa Blood Ulmera, utranowoczesnego Tortoise a nawet nowofalowej Blondie. Zgrabnie to przyswajając stworzyli ciekawy trend i szczególne brzmienie, które dzisiaj trudno jest już jednoznacznie określić. Mieszając hip-hopowe brzmienie z jazzem, elektroniką, acid housem i elementami muzyki klasycznej wypracowali swój niepowtarzalny styl. Projekt „Portishead Jazz” – to klucz i pomysł na dotarcie zarówno do miłośników trip-hopu, jak i entuzjastów prawdziwego jazzu. „Brytyjscy muzycy z grupy Get The Blessing – jak pisał po koncercie Marek Dusza recenzent Rzeczpospolitej – niczym piraci szturmem wzięli amerykańską fregatę o nazwie Jazz i zrobili z niej flagowy okręt punk-free-jazzu rodem z Bristolu”.
To właśnie z połączenie fascynacji trip-hopem, elektroniką i jazzową improwizacją stało się kwintesencją sukcesu formacji Get The Blessing a sam projekt „Portishead Jazz” stał się wielkim wydarzeniem artystycznym prezentowanym na znaczących festiwalach świata i prestiżowych, jazzowych scenach. Opiniotwórcze media prześcigają się w komplementowaniu muzyki i zespołu: „…doskonały, stylowy i zniewalający” (The Telegraph), „..ich podejście do muzyki zmieni wkrótce świat jazzu” (BBC Music), „..są dzisiaj najoryginalniejszym i najlepszym zespołem brytyjskiego jazzu” (Wise Magazine), a magazyn Time Out wyrokuje, że „…Get The Blessing doskonale i bezkompromisowo wykorzystują i rock i jazz”. Także po polskim koncercie Robert Sankowski recenzent Dużego Formatu pisał: „Jazz, trip-hop, elektronika i rock w jednym – koncert projektu Portishead Jazz był jednym z najoryginalniejszych występów w historii festiwalu Era Jazzu”.
Uwagę słuchaczy i krytyków wzbudził w 2008 roku ich debiutancki album “All Is Yes” zrealizowany przez trzech muzyków trip-hopowego Portishead: basistę Jima Barra, perkusistę Clive’a Deamera oraz gitarzystę Adriana Utley’a. Wzbogacenie elektroniczno-rockowego brzmienia poprzez wprowadzenie jazzowych barw saksofonów oraz trąbki (wraz z ich elektronicznymi modulacjami) stworzyło bardzo ciekawą, kreatywną relację. Powstał album, który nominowano do prestiżowej nagrody BBC Jazz Award a zespół Get The Blessing dołączył błyskawicznie do elity brytyjskiego, nowego jazzu. Dzisiaj dyskografia zespołu obejmuje już pięć znamienitych albumów a nagrania stały się klasyka i wzorcem nowoczesnego rocka i jazzu.
Album „Bugs In Amber”, wielokrotnie nagradzany, to jedna z najlepszych ilustracji dźwiękowych do filmu. Studyjny „OC DC” zrealizowano z nowym muzykiem: ponieważ Cleave Deamer przyjął obowiązki bębniarza w grupie Radiohead do Get The Blessing zarekomendował zdolną perkusistkę Daisy Palmer (z zespołu Goldfrapp). W nagraniu albumu wziął także udział Robert Wyatt – legendarny pionier progresywnego rocka i jazzu (m.in. z formacją Soft Machine). Brzmienie albumu zapętliło się wokół skojarzeń free-jazzu Ornette Colemana (z interpretacją jego sztandarowego „Something Else! „) z balladą Lou Reeda, trip-hopowego pulsu Jima Barra i Daisy Palmer oraz jazzowego feelingu trębacza Pete Judge’a i elokwentnego saksofonisty Jake McMurchie’go.
Najnowszy album „Astronautilus” jest kwintesencją artystycznego wigoru, niezwykłej poprawności stylistycznej i świeżego, nowoczesnego brzmienia. Kwartet podporządkował się idea przemyślanej aranżacji z impulsywnym rytmem improwizacji sięgającej raz po jazzowe, raz po rockowe czy wręcz przebojowe skojarzenia.
All is Yes (2008),
Bleach Cake (2008),
Bugs in Amber (2010),
OC DC (2012),
Astronautilus (2015)