Kiedy sięgam po album “Crystal Silence poznańskiej wibrafonistki  Izabelli Effenberg, trudno wyzbyć mi się  skojarzeń z arcyciekawą kompozycją ( ale także i płytą) duetu Chick Corea – Gary Burton. Słynna dzisiaj kompozycja C. Corei została nagrana dla kultowej ( już wtedy) ECM Records w 1972 roku. Teraz po prawie pół wieku swój kolejny album polska wibrafonistka tytułuje Crystal Silence i tylko pozornie ucieka spod ECM-owskich brzmień i skojarzeń z nastrojem tamtej płyty. Tych skojarzeń jest zresztą więcej; po pierwsze  znowu brzmi subtelna, piękna i wysmakowana  ( autorskimi kompozycjami Izabelli Effenberg) muzyka; po drugie ponownie pojawia się wibrafon  oraz  – jakby dopełnienie subtelności brzmień- egzotyczna „array mbira”, niecodzienny instrument wykorzystywany w jazzie chyba po raz pierwszy. No i po trzecie, Izabella Effenberg nie ściga się z modnymi, nowoczesnymi „hitami”, ale pokornie rozgrywa swoją muzykę wraz z niuansami brzmień, które sama ( lub wraz z Marcinem Gornym- marimba oraz instrumenty perkusyjne) przepięknie wyczarowuje.

Izabella Effenberg jest absolwentką Akademii Muzycznej w Poznaniu i Gdańsku ( w klasie instrumentów perkusyjnych). Po przyjeździe do Niemiec kontynuowała studia w Norymberdze, uzyskując Jazz Mallets Master. Należy do niewielu kobiet na świecie czynnie praktykujących jazzowy wibrafon oraz niespotykany instrument perkusyjny -array mbira. Jest już dzisiaj wybitną artystką prezentującą swoją muzykę w autorskim trio,  w projektach solowych oraz większych grupach a także w warsztatowej, międzynarodowej formacji  Sisters in Jazz. Z trio (współtworzonym z pianistą Jochenem  Pfisterem i perkusistą Pawłem Czubatką ) zrealizowała album „Iza” , z  sekstetem  album „Cuentame”  ( nagrany wraz z wybitnymi instrumentalistami- profesorami Akademii Muzycznych z Niemiec i Szwajcarii). Improwizująca wibrafonistka jest od kilku lat organizatorem festiwalu Vibraphonissimo w Norymberdze; sporo koncertuje w Europie i coraz częściej także w Polsce .

Autorski album  „Iza” jest dla wibrafonistki szczególnie ważny. Izabella Effenberg jest kompozytorką wszystkich utworów, zgrabnie je opracowała i dostosowała do standardowego trio. Jest to oczywiste  poszukiwanie własnej drogi muzycznej i własnego świata dźwięków. Kompozycje to miniatury muzyczne i próba połączenia różnych  muzycznych stylistyk, takich jak jazz, muzyka klasyczna, „world music” a nawet muzyki eksperymentalnej. Oprócz wykorzystania akustycznych brzmień, muzycy poszukują nowych artystycznych skojarzeń  poprzez elektronikę (efekty gitarowe dla wibrafonu), preparowany fortepian, a także możliwości dźwiękowe, jakie oferują np. plastikowe butelki, klucze oraz niecodzienne instrumenty, jak marimbola, array mbira, crotales. Album promowany przez Jazz Forum oraz  niemiecki JazzThetik znalazł się (w 2017 roku) na trzecim miejscu The 38th Annual Jazz Station Awards, a w 2016 roku uzyskał miano „The Best Jazz” w kategorii Vibes/Marimba. „ To świadectwo poszukiwań mojej drogi muzycznej, własnego świata dźwięków. – mówi Iza Effenberg  w wywiadzie dla Jazz Forum. Są one też często związane z wydarzeniami z mojego życia. „Herr Doktor Doktor” napisałam dla lekarza, który operował moją rękę po wypadku na treningu karate. Jest fanem jazzu i przychodził czasami na moje koncerty. „So ist das”  jest reminiscencją moich rozmów z przyjacielem o życiu. Fascynuje mnie muzyka impresjonizmu i w tym utworze to słychać. Improwizacje, które się tam pojawiają, są bardzo otwarte, wykorzystują skale modalne, słychać dźwięki kalimby. „El Beso de Despedida” też flirtuje z impresjonizmem, szczególnie w partii fortepianu. Paweł gra tam na krotalach, a ja na wibrafonie, dzięki temu powstaje jakby nowy instrument będący połączeniem tych dwóch. „Eis Schuetterung” jest mocno eksperymentalny, tytuł powstał w wyniku mojego przejęzyczenia, moim zdaniem dobrze oddaje aurę eksperymentu. Punktem wyjścia do tej kompozycji była moja aranżacja utworu niemieckiego wibrafonisty Karla Bergera. Później zmieniłam temat, pozostały tylko oryginalne akordy. „Kanon” to żart muzyczny zbudowany na motywach ludowych. „Szukam”  to takie moje credo artystyczne, pojawia się tam moja deklamacja, wyznanie rozterek związanych z tworzeniem, poszukiwaniem własnego świata dźwiękowego”.

Cuentame “ to debiutancka płyta polskiej wibrafonistki, zrealizowana w gronie zacnych muzyków niemieckich i szwajcarskich uczelni. W odróżnieniu od albumu „Iza”, który zrealizowała w trio, tutaj rozpiętość brzmień i stylistyk jest znacznie bogatsza. Pojawiają się zarówno kompozycje liderki, jak i klasyczne kompozycje P.Fuldy i muzyków sekstetu. „Główną ideą mojego debiutu i albumu „Cuentame” – mówi  artystka w ciekawej rozmowie z Markiem Romańskim/Jazz Forum –  było stworzenie fuzji jazzu i muzyki klasycznej , bo oba te światy są dla mnie interesujące. Chciałam połączyć brzmienie mojego wibrafonu z harfą, więc na płycie znalazły się partie Maji Traube grającej na harfie chromatycznej. Zaprosiłam muzyków, których znałam …Nie czułam się wtedy jeszcze na siłach, żeby nagrać w całości płytę autorską, oprócz moich kompozycji znalazły się na niej także m.in. utwory Petera Fuldy – niemieckiego kom­pozytora, który bardzo mnie wspierał”.

W większości bardzo wyciszone i nastrojowe kompozycje Izabelli Effenberg  otwarte są na ciekawe  i przemyślane improwizacje. W muzyce tej odnajdziemy dużo przestrzeni i współgrającej z nią, zgrabnie wykorzystywanej przez zespół ciszy ( „crystal silence„?), jaką stanowi rodzaj dodatkowego elementu i brzmienia.

Dionizy Piątkowski