Gitarzysta John McLaughlin ma  szczęście do autorskich tercetów ! Zadebiutował  (w 1969 roku) w ostrym, wręcz free – jazzowym trio Extrapolations , gdzie towarzyszyli mu saksofonista John Surman i perkusista Tony Oxley. Dekadę później ( 1978 ) McLaughlin odnajdzie się w diametralnie odmiennej  konwencji : subtelnego, akustycznego,  gitarowego  Trio zdominowanego rytmami  flamenco,   samby i  latynoskiej  stylistyki.  Do  swego  pomysłu  pozyskał wtedy  wspaniałych muzyków:  Paco  De  Lucię, Larry’go Coryella , którego później zastąpił  Al Di Meola.  Komercyjny  i  artystyczny  sukces albumu ,, Friday  Night  In  San Francisco” stał się wzorcem dla pokoleń gitarzystów jazzu i rocka.

Jeszcze w latach sześćdziesiątych ,w czasie jam-session w klubie Ronnie’go Scotta w  Londynie na zdolnego gitarzystę uwagę zwrócił Jack De  Johnette,   który   zarekomendował   brytyjskiego   muzyka  Tony’emu Williamsowi,  perkusiście  słynnego  kwartetu  Milesa  Davisa. I to jest chyba początek tej wspaniałej historii, która objawia się teraz albumem „Trio of Doom”. Nagrania pochodzą w końca lat siedemdziesiątych i wspanaole ukazują szaleństwo fusion w jego najdoskonalszej, jazzowej ekwilibrystyce. Te zapomniane sesje odbyły się w nowojorskim studio CBS oraz … na scenie kubańskiego Karl Marx Theater w Hawanie ! Teraz poddane karkołomnym zabiegom technicznym rozbrzmiewają muzyką, która potwierdza geniusz twórczy nieżyjących już  dwóch  genialnych muzyków ( Pastorius został zamordowany w nowojorskim klubie w 1987 roku, Williams zmarł na raka w 1997 ) i elegancję jazzowej, elektrycznej improwizacji legendarnego wirtuoza gitary – Johna McLaughlina.

Dionizy Piątkowski