Miałem ogromną przyjemność poznać Niemena , jego pedantyczne i perfekcyjnie podejście do pracy pod koniec lat 80-tych. Przygotowywałem wtedy dla niemieckiego wydawcy serię „ Looking East ” dokumentującą rynek muzyki elektronicznej w tzw. Europie Wschodniej. Początkowo producent Urlich Ruetzel chciał by CD-album „ Poland ” zawierał wyłącznie kompozycje Niemena, bo tak na dobrą sprawę tylko ten artysta istniał na europejskim rynku i o nim się słyszało. Po wielu rozmowach ustaliliśmy, że „ Looking East/ Electronic East – Synthesizer Music from Poland” będzie rodzajem kompilacji, i że w takim samym kierunku pójdą kolejne albumy całej serii. Na „ Looking East/ Electronic East – Synthesizer Music from Poland „ oprócz wspaniałych kompozycji Niemena („ Alter Ego”, „ Return From Nowhere” oraz „Loneliness Community”) znalazły się także archiwalne nagrania Marka Bilińskiego,  Grzegorza Strózniaka,Władka Komendarka, duetu Up Straem oraz innych, ówczesnych polskich „elektroników”.

W czasie wielu rozmów z Niemenem odniosłem wrażenie, że artysta nie chce „ pójść na łatwiznę ” i przekazać mi kilku swoich, gotowych nagrań – ale za każdym razem upomina się, by zaprezentować nowe wersje czy wręcz specjalnie przygotowane kompozycje. Koniec końców przeważyła koncepcja Niemena. Przez wiele tygodni podsyłał mi gotowe nagrania, by w kilka chwil potem dzwonić i wmawiać mi, że musi koniecznie coś zmienić, inaczej zaaranżować, ciekawiej wybrzmieć… Kilkanaście wersji, granych i słuchanych w kółko. Kiedy termin naglił, Niemen nieoczekiwanie zjawił się w moim domu. Długie nocne gadanie o wszystkim, ale także poznawanie artysty, którego odebraliśmy  wszyscy, jak domownika, startego, dobrego znajomego. To jest wrażenie, jakie  pozostawiał w nas Niemen : nie kumpla, brata-łaty, ale ciepłego, skrytego a jednocześnie niezwykle serdecznego człowieka. Kiedy następnego ranka przy wegetariańskim śniadaniu powrócił temat nagrań do „Looking East” nie miałem odwagi krytykować już czegokolwiek. To byłaby ingerencja  na „ żywym organizmie”. Niemen dał mi kasetę DAT, dodając, że szkoda, że tak mało czasu, bo chyba ma inną koncepcję… Kochany facet !

Dionizy Piątkowski