„Satyagraha” to autorski debiut fonograficzny wokalistki Magdaleny Zawartko. Z dyskografią obejmującą albumy  „Voices” , „Tribute to Akwarium” oraz  „Old Kand” ( Piotra Wojtasika), „Behind The Strings” (Tomasza Wendta Trio & Atom String Quartet) oraz zrealizowanych  w duecie z Grzegorzem Piaseckim ( „Wagabunda” oraz „Leć glosie”) solowy projekt wrocławskiej artystki jest szczególnie ważny. Bo z jednej strony ukazuje, jak rozgrywa się dzisiejsza, polska wokalistyka jazzowa, z drugiej strony jest ciekawym obrazem młodej, jazzowej perspektywy.

Magdalena Zawartko nie lubi klasyfikować swojego głosu, eksperymentuje z jego brzmieniem i odkrywa nowe kolory czerpiąc inspiracje dzięki dalekim podróżom. Pozwala jej to swobodnie posługiwać się wieloma technikami: od śpiewu etnicznego po operowy. Jest absolwentką Akademii Muzycznej we Wrocławiu na wydziale wokalnym, współpracowała i nagrywała z czołowymi muzykami jazzowymi, takimi jak Billy Harper, Billy Hart, Leszek Możdżer, Włodek Pawlik, Dariusz Oleszkiewicz, Piotr Wojtasik, Dominik Wania, Michał Tokaj, Michał Barański. W swojej sztuce  sięga do obszarów dotąd dedykowanych najbardziej wrażliwym wokalistom, bawi się głosem oraz impresją, buduje nastrój ważnej, artystycznej rozmowy. Nie unika partnerskiej, kreatywnej struktury budowanej przez znakomity zespół ( saksofonista Marcin Kaletka, pianista Michał Tokaj, kontrabasista Michał Barański oraz perkusista Michał Miśkiewicz). Standardowy kwartet złożony z elity europejskiego jazzu jest dla wokalistki doskonałym pomostem łączącym artyzm jej śpiewu z karkołomnymi pomysłami muzycznymi. Może właśnie dlatego „Satyagraha”  nie jest prostą, kolejną płytą jazzową, lecz znakomicie zrealizowanym i przedstawionym pomysłem na nowoczesny jazz umiejscawiany między tradycją tej sztuki, a spontanicznością kreacji. Magdalena Zawartko odnajduje się w tej roli znakomicie czyniąc ze swoich wokalnych ekspozycji równomierny, zespołowy instrument. „Satyagraha jest dotknięciem kawałka prawdy o mnie, której długo w sobie szukałam – wyjaśnia genezę sesji Magdalena Zawartko. Prawdy o mnie jako kobiecie, żonie, matce i artystce. Zmęczona idyllicznym podejściem do wielu spraw odkryłam, że tak jak w życiu, tak w muzyce jest wiele brudu i niedoskonałości, które wręcz uwielbiam! Swoją satya’e staram się uchwycić w każdym możliwym momencie i choć z natury jestem estetką dążąca do perfekcji, to niedoskonałość polubiłam w każdej jej odsłonie. Od dziecka najbardziej liczyło się dla mnie to, aby być dobrym człowiekiem. Niezwykle ważny był dla mnie rozwój emocjonalny i duchowy, który pogłębiał się poprzez muzykę. Szacunek, tolerancja do osób innego wyznania, innej kultury i tradycji, od wczesnych lat owocowały we mnie, wzbudzając ciekawość różnorodnością świata”.

Satyagraha, czyli „uchwycenie prawdy”, odnosi się nie tylko do ruchu jaki zapoczątkował Gandhi, ale przede wszystkim do prawdy jaką w świecie chaosu i konsumpcjonizmu daje nam muzyka. Jest to swego rodzaju muzyczny manifest i emocjonalny oręż w koncepcji siły człowieka pozostającego w stanie prawdy. Zarówno Satyagraha, jak i muzyka jazzowa miały znaczący wpływ kulturowy i historyczny;  nadal inspirują i wpływają na ludzi na całym świecie. Na płycie znajdują się autorskie kompozycje inspirowane wielokulturowością naszego świata i jazzowe interpretacje utworów przedstawiających synkretyzm religii i kultur za pomocą emocjonalnego przekazu jaki ze sobą niosą. „ Znajduję tu wiele nawiązań do religii i kultur – wyjaśnia wokalistka. Zainteresowana semantyką, zaczęłam wdrażać się w temat prawdy i jej uchwycenia przez pokojowy ruch społeczny zainicjowany przez Gandhiego —Satyagrahę. W swojej muzyce zgłębiam miliony odcieni występujących pomiędzy czernią i bielą — od subtelnego wyznania, po krzyk niemocy. Dlatego bardzo nie lubię klasyfikować swojego głosu. Szkoliłam go klasycznie i lubię w nim ten kolor, ale bardzo bliskie jest mi też niskie, piersiowe brzmienie oraz łamiące się, krzykliwe zawołania w etnicznych barwach. Wszystkie odsłony mojego głosu wpływają na mnie jako artystkę, tworząc kolaż obrazujący mnie stojącą w mojej prawdzie. Czy to nie najpiękniejsze ?” .

Dionizy Piątkowski