Na początku ubiegłego wieku niezwykle popularne były wynalazki oraz udoskonalanie instrumentów muzycznych, w których ekspozycja dźwięku była znacznie większa niż wynikać by to mogło z samej budowy instrumentu. Pojawiały się zatem mechaniczne pianole, wszelkiego rodzaju pianinka na korbkę lub uruchamiane sprytnym mechanizmem. Specyficznym perpetuum mobile stał się tzw. orkiestron, zespół wielu instrumentów uruchamiany zazwyczaj (poprzez wszelkiego rodzaju dźwignie, mechanizmy i zapadnie) przez jednego muzyka – sztukmistrza. No to mamy teraz taki ultranowoczesny orkiestron przygotowany przez wirtuoza gitary Pata Metheny’ego. Najnowszy album „Orchestrion” jest doskonałą, współczesna, elektroniczno – komputerową repliką mega – instrumentu sprzed dekad, tyle że obudowanego doskonałym brzmieniem i wspaniałą,techniczną wirtuozerią artysty. Metheny daje się tutaj poznać nie tylko jako znamienity (co oczywiste) gitarzysta i kompozytor, ale także multi instrumentalista perfekcyjnie operujący perkusyjną machiną, pianinami, marimbami, wibrafonami i całym precyzyjnie zaprogramowanym, komputerowym orkiestronem. Całe to skomplikowane urządzenie Pat konstruował (przy udziale inżynierów dźwięku i programistów) ostatnie dziesięć lat. Teraz wykorzystując swój orkiestron artysta może już sam na scenie zagrać koncert definiując nowe, estradowe pojęcie: solowy show. Brzmi to wszystko jak dobry,stary Pat Metheny Group tyle, że przygotowany nie metodą tradycyjną (czyt. z udziałem innych muzyków), czy studyjną metodą nagrań wielośladu, lecz dość ryzykownym, iluzjonistycznym zabiegiem.