Jazzowi – w ramach szeroko rozumianej muzyki rozrywkowej – wyznacza się często nobliwe i szczególne miejsce. Jest mianowicie utożsamiany ze sztuką trudną, elitarną, wymagającą od słuchaczy szczególnego wyrobienia i osłuchania. Ale tylko pozornie spostrzeżenie to jest prawdziwe: jazzowe rytmy słychać przecież w przebojach Franka Sinatry, Whitney Houston, a nawet w aranżacjach piosenek Michaela Jacksona. Równocześnie ułatwione formy muzyki jazzowej, zwłaszcza te, w których element melodyjności, a nawet szlagierowości góruje nad wyrafinowanymi improwizacjami, cieszą się szczególnym powodzeniem, uznaniem i popularnością. Takim niezwykle popularnym nurtem jest przebojowy „smooth jazz” wraz z jego licznymi mutacjami i niuansami.

Smooth jazz – w formie jaką dziś znamy  – pojawił się na muzycznej scenie w drugiej połowie70-tych,ale korzeni tego gatunku trzeba szukać już w latach 60-tych. gdy  gitarzysta Wes Montgomery nagrał, dzisiaj kultowe, trzy „jazzowe” utwory („A Day in the Life” , „Down Here on the Ground” oraz „Road Song„)  brzmieniem zbliżone do instrumentalnych wersji popularnych piosenek „Eleanor Rigby”, „I Say a Little Prayer for You” i „Scarborough Fair”. Nagrania z tej sesji, kierowanej przez słynnego producenta Creeda Taylora – ojca amerykańskiego pop-jazzu i słynnej CIT Records ( z jej charakterystycznym „smooth” brzmieniem skierowanym bardziej do słuchaczy muzyki rozrywkowej, niż fanów ortodoksyjnego jazzu). Choć smooth jazz zaistniał korzystając z rozwiązań harmonicznych i brzmieniowych innych, jazzowych stylistyk, to główną uwagę skupił na przebojowej melodyjności  a nie na improwizacji. Wielkie osobowości smooth jazzu – od Grovera Washingtona po Kenny’ego G. – niezwykle konsekwentnie trzymały się w swojej muzyce zarówno reguł jazzu, jak i przebojowej koniunktury. Dla wielu muzyków jazzowych smooth jazz jest nurtem kontrowersyjnym i nie ma specjalnego związku z jazzem. Inni twierdzą, że jest to niezależny podgatunek jazzu, który łączy w sobie tradycyjne cechy tej muzyki, energię i przebojowość fusion i jazz-rocka, nowoczesne brzmienie funky i rhythm and bluesa.

Jazz – z jednej strony i nie do końca trafnie – pojmowany bywa przez miłośnika pop music wyłącznie jako wydumana, intelektualna improwizacja, kojarzona z eksperymentami free jazzu i ogólnym „brakiem ładu i składu”. Ze drugiej strony wielokrotnie można „przyłapać się” na pełnej akceptacji tej muzyki, zwłaszcza wówczas, gdy nie zawiera ona wyrafinowanych, skomplikowanych struktur harmonicznych czy melodycznych. Tak właśnie odbierana jest przecież zarówno jazzowa samba Stana Getza, melodyjna „La Fiesta” Chicka Corei, szlagiery Benny Goodmana i Duke’a Ellingtona, ale także melodyjne, wielkie standardy grane przez Charliego Parkera, Dizzy’ego Gillespiego czy Herbie’go Hancocka. Jeszcze większy poklask wzbudzają jazzowe hity wylansowane w ostatnich czasach przez pop – jazz, te, w których – jakby na przekór opinii o elitarności tej muzyki – rozbrzmiewać zaczęły pogodne, przebojowe, jazzowe standardy ( od  Milesa Davisa i  kwartetu Manhattan Transfer po wielki hit Bobby’ego McFerrina „Don’t Worry, Be Happy”).

Skoro jazzmani przekraczać zaczęli granicę dzielącą skomplikowaną improwizacją od melodyjności oraz przebojowości i stworzyli określony „smooth jazowy” styl, równie mocno tzw. muzyka rozrywkowa zaczęła wchłaniać elementy jazzu do swojego formatu i  brzmienia. Trudno jest dzisiaj oddzielić te dwa światy i określić, co jest jeszcze jazzem, a co jest już tylko przebojowym nagraniem gwiazdy pop wykorzystującej jazzowe struktury. Kiedy w 1984 roku pojawił się „Smooth Operator” brytyjskiej wokalistki Sade, nikt nie miał wątpliwości, że nagraniem tym nie tylko określono specyficzny „wzorzec” pop/smooth jazzu, ale wprowadzono oczywistą już dzisiaj manierę łączenie nagrań/kompozycji/przebojów z jazzowymi lub „jazzującymi” brzmieniami. Sama Sade nie kryła tych fascynacji oraz smooth jazowych skojarzeń i mocno akcentowała swoje kulturowe korzenie (urodziła w Nigerii, dorastała  słuchając muzyki Billie Holiday, Marvina Gaye’a, Curtisa Mayfielda, Donny’ego Hathaway’a). Teraz w swoim muzycznym świecie połączyła to zgrabnym smooth jazzowym popem. Dzisiaj lista nagrań oraz artystów  „ułatwionego” jazzu nie ma praktycznie. Warto podkreślić, że zarówno owe melodyjne przeboje, jak i jazzowe eksperymenty podporządkowane są pewnej wspólnej, twórczej konwencji: ona to właśnie pozwala wyodrębnić jedne i drugie w rozległym kręgu muzyki popularnej i określa specyficzne miejsce jazzu na mapie szeroko rozumianej muzyki rozrywkowej. Okres pop jazzu, podobnie jak niegdyś Swingu, to wielki, populistyczny sukces elitarnej dotąd jazzowej muzyki. Nagrania i koncerty George’a Bensona, perkusisty Airto Moreiry, saksofonisty Davida Sandborna, trębzcaki Saskii Laroo, gitarzysty Stanleya Jordana i wielu innych sław spowodowały, że trudny jazz stał się nurtem popularnym a najciekawsze zjawiska pop jazzu, fusion, jazz rocka i smooth-jazzu  zgrabnie przyporządkowano jazzowej strukturze.

Dionizy Piątkowski