Uwagę na Agnieszkę Maciaszczyk zwróciłem przy okazji zmagań konkursu w poznańskim Blue Note w 2014 roku. Już wtedy jej pomysł i artykulacja wokalna wzbudziła zachwyt jury i otrzymała nagrodę. Jesienią 2016 roku zdobyła kolejną nagrodę na Blue Note Jazz Competition. Swoim debiutanckim albumem zaproponowała “ In Search Of ” zgoła inne, ciekawe podejście do wokalnej ekspozycji. Jakby ulegając skromnej ekspresji poddała się brzmieniu znakomitego zespołu (Michał Ciesielski-fortepian, Michał Bąk- kontrabas, Przemysław Jarosz –perkusja, Szymon Łukowski– saksofon, klarnet) i wraz z nim zbudowała subtelną, bardzo osobistą, jazzową narrację. Agnieszka Maciaszczyk jest przy tym niezwykle autentyczna, nie sili się na agresywną ekspresję swojego głosu, lecz stara być kolejnym instrumentem kwintetu – pisałem wtedy pełen zachwytu. Teraz Agnieszka Maciaszczyk wraca nie tylko z podobną koncepcją autorskiego kwintetu, ale także z pomysłem i albumem, który pokazuje, jak ciekawa i wszechstronna jest jej wokalistyka oraz jak blisko jest jej do grona nowych, ciekawych wokalistek ocierających się o jazz i jego okolice. Sesja została zrealizowana w 2024 roku w tym samym składzie (Agnieszka Maciaszczyk – śpiew, Michał Ciesielski – fortepian i Rhodes, Michał Bąk – kontrabas, Przemysław Jarosz – perkusja, Szymon Łukowski grający tym razem zarówno na saksofonach, klarnecie, klarnecie basowym ale także na flecie altowym oraz Marta Buschmann, która przygotowała partie wokalne). „Każdy utwór to wspomnienie – wyjaśnia genezę sesji wokalistka. Wspomnienie z danego wydarzenia. Dłuższej lub krótszej chwili z mojego życia. To opowieści o ludziach, momentach, konkretnych dniach, które bardzo się we mnie zakorzeniły, a oswojone, zaopiekowane, zaowocowały muzycznymi motywami, piosenkami, aż w końcu całym albumem”.
Jest zatem „A Brief Insight into Life” efektem twórczego fermentu ostatnich pięciu lat w karierze wokalistki. To intymne opowieści o wszystkim tym, co ważne. Są tu ludzie i chwile, uczucia i zmysły: miłość, kształty, smaki, zapachy, gesty, wzruszenia, radości i smutki. Jej wokalistyka jest bliższa uniwersalizmowi sztuki, pełnej eksplozji tego, co ważne w muzyce, ale także co jest pulsem i rytmem jazzu. Trudno prosto sklasyfikować te pomysły, bo ociekają niezwykle przemyślanymi koncepcjami, teraz zgrabnie pojawiającymi się w artystycznym patosie. Bo dzisiaj sztuka wokalna jazzu jest już zbyt wielkim uniwersalnym odniesieniem, gdzie mieszą się ortodoksja nowoczesnego jazzu, pogodnej, lirycznej ballady a nawet melodyjnego przeboju. Agnieszka Maciaszczyk broni się takiej prostej klasyfikacji podając swoje pojmowanie jazzu i muzyki w szczególnie piękny, wrażliwy i subtelny sposób. Nie kryje entuzjazmu do sztuki Agnieszki także Piotr Iwicki, wybitny krytyk muzyczny, którego ”… materiał zaintrygował i choć artystka solidnie istnieje na muzycznym rynku od ponad dekady, to te dźwięki osadzają ją w gronie głosów intrygujących, rokujących nadzieje na kolejne znakomite nagrania. I za to trzymam kciuki. A teraz szanowna Pani Agnieszko, czas w trasę, jazzowe kluby (i nie tylko jazzowe) czekają na takie artystki. Autentyczne, nieszablonowe, których wyśpiewane nuty powiewają świeżością”.