Szukając nowych środków wyrazu i nowych brzmień, w 1965 roku John Coltrane zaprosił do zespołu perkusistę Rashieda Ali’ego oraz pianistkę Alice McLeod z którą w 1966 roku, po rozwodzie z Naimą, wziął ślub). Jej gra charakteryzowała się, jak podkreślał Coltrane, „niepospolitym wyczuciem barwy, harmonii i faktury”. Doskonale współbrzmiała z ówczesną muzyką Trane’a, ale gdy z zespołu odszedł Elvin Jones, legendarny John Coltrane Quartet – podobno przez nieporozumienia z Alice – przestał istnieć. Małżeństwo Alice i Johna zaskoczyło przyjaciół, bo – jak wspominał Miles Davis „Coltrane nie interesował się kobietami – podobnie jak ja czy Philly Joe Jones. Śmialiśmy się, że nawet gdyby stanęła przy nim naga kobieta, to on nie przerwałby grania. Tak mocno koncentrował się na muzyce” . Jednak saksofonista Anthony Braxton wspomina inne zdarzenie: „Kiedyś do klubu przyszła piękna kobieta. Ale jedynie dla Johna była miła i serdeczna. Graliśmy razem i bardzo nas to denerwowało. Jako facet chciałem ją zabić. John był chyba innego zdania; grał jej na boku jakieś smętne ballady i udawał albo był bardzo szczęśliwy”.
Niemniej to właśnie partnerka muzyczna i żona Johna Coltrane’a, Alice Coltrane (27.08.1937 – 12.01.2007 ) miała ogromny wpływ na rozwój spirytualnego jazzu. Pod koniec 1965 roku dołączyła do grupy męża i zastąpiła McCoya Tynera i choć nie dorównywała mu pod żadnym względem doskonale współbrzmiała z ówczesną muzyką Coltrane’a. Alice prowadziła też własne grupy, przeważnie jako pianistka i organistka, a w latach 70—tych skupiła się na swoich duchowych i mistycznych poszukiwaniach. Sukces zapewniły jej między innymi albumy solowe „Journey in Satchidananda” oraz „Ptah The El Daoud”. Alice Coltrane poświęciła się również studiowaniu filozofii wschodu, mitologii i wedyjskich praktyk religijnych. Na początku lat 80-tych stała się guru i nauczycielką duchową. Wtedy też zaczęła tworzyć muzykę wyłącznie dla społeczności zgromadzonej wokół świątyni The Vedantic Center w Los Angeles. Po śmierci męża Alice zajęła się intensywną promocją jego muzyki, także poza estradą; doprowadziła do wydania kilkudziesięciu nagrań Coltrane’a dla Impulse Records.
Sensacją stały się odnalezione i wydane w 2021 roku intymne, duchowe nagranie spirytualnego jazzu Alice Coltrane. Nagrany w 1981 roku i nigdy nie udostępniona seja „Kirtan: Turiya Sings” to kolekcja dziewięciu pieśni zawierających unikalne połączenie głosu Alice Coltrane oraz jej gry na organach Wurlitzera. Premierowo sesja „ Turiya Sings”, ukazała się wyłącznie na kasetach w 1982 roku, a nagrania były dostępne wyłącznie dla dla uczniów ashramu. Oprócz głosu Alice, nagranie zawierało syntezatory, instrumenty smyczkowe i efekty dźwiękowe. W 2004 roku syn Alice i producent tej płyty, Ravi Coltrane, odnalazł wszystkie ścieżki dźwiękowe. „W tych nagraniach wyczułem ogrom jej pasji, oddania i egzaltacji, śpiewając pieśni na cześć Najwyższego – wspomina pracę nad albumem Ravi Coltrane. W wiedziałem, że ludzie muszą usłyszeć Turiya Sings właśnie w tym kontekście. Jako jej syn dorastałem słysząc, jak gra te piosenki na tym samym Wurlitzerze, którego słychać w nagraniach. Doskonale rozpoznaję tą niegasnącą czystość i esencję muzyczną duchowej wizji Alice”. Akordy, które otwierają „Kirtan: Turiya Sings” odsłaniają sferę duchowości i oddania, którą wyczarowuje Alice Coltrane. Album różni się od klasycznego jazzu absolutnym brakiem improwizacji. Utwory powstały głównie poprzez całkowite zanurzenie się w duchowości a muzyka, śpiewana w sanskrycie, ma wymiar przestrzenny a głos Alice niezwykłą moc. „Ten album skieruje Cię w stronę bluesa, gospel, czarnego amerykańskiego kościoła, często połączonego z karnatyckim stylem śpiewu południowych Indii. Usłyszysz piękne harmonie, których inspiracją były korzenie Alice, te z Detroit / Motown, bebopowe korzenie, wpływ Johna Coltrane’a oraz fascynacje europejską muzyką klasyczną, zwłaszcza Igora Strawińskiego. Jednocześnie jest to muzyka funkcjonalna. Jej celem jest wychwalanie imion Najwyższego. Słuchając tego albumu twoje serce i duch zwrócą się ku boskiej inspiracji i wdzięczności” – konkluduje sesję Alice Coltrane jej syn, wybitny saksofonista Ravi Coltrane.