Na jedyny koncert przybywa do Polski legendarny skrzypek jazzowy, Stephane Grappelli. W historii muzyki i kultury XX wieku, francuski skrzypek jazzowy jest osobowością porównywalną jedynie z Louisem Armstrongiem, Duke’m Ellingtonem, Charlie Parkerem.

87-letni jazzman jest nadal niezwykle aktywnym artystą. Choć do minimum ogranicza koncerty, to sporo nagrywa. Noworoczny recital w Poznaniu jest jedynym koncertem w Polsce. Przez ponad pół wieku Stephane Grappelli postrzegany jest jako bohater i legenda jazzu. Sukces i finezja „Hot Club de France”, wszelkie możliwe laury i nagrody dla wybitnego skrzypka-jazzmana, prestiżowe wyróżnienie, plejada gwiazd jazzu, chętnie nagrywających i koncertujących z Grappelli’m – to tylko fragment bogatego, artystycznego życiorysu francuskiego jazzmana. W historii muzyki jazzowej nazwa „Hot Club de France” zaistniała nie tylko jako jeden z ważniejszych zespołów Ery Swingu, ale przede wszystkim, jako europejska odpowiedź na amerykański jazz. Okazało się bowiem, że innowatorami porównywalnymi z np. Duke’m Ellingtonem, Charlie Parkerem czy Dizzy Gillespiem mogą być także twórcy z… Francji. Dzisiaj nikt nie kwestionuje roli jaką w historii jazzu odegrali dwaj muzycy „Hot Club de France”:gitarzysta Django Reinhardt oraz skrzypek Stephane Grappelli. W dorocznych ankietach krytyków i czytelników prestiżowego magazynu „Down Beat” Stephane Grappelli honorowany jest najważniejszymi laurami. I dzieje się tak nie tylko w klasyfikacjach sprzed kilku dekad, ale także – co wymowne w erze nowoczesnego, elektrycznego jazzu- także w ostatnich sezonach. To właśnie giganci współczesnych jazzowych skrzypiec: Jean Luc Ponty, Diddier Lockwood, John Blake, Michał Urbaniak najczęściej powołują się na kreatywną rolę jazzowej wiolinistyki S.Grappelli.

Urodził się w Paryżu w 1908 roku; naukę muzyki podjął już jako dziecko (gra na fisharmonii), by wkrótce podjąć studia w Paryskim Konserwatorium w klasie skrzypiec. W połowie lat trzydziestych rozpoczął działalność estradową: początkowo jako solista-taper w kinach, potem przygrywając na fortepianie i skrzypcach w różnych rewiach, estradowych składankach w paryskich hotelach. To właśnie w takich okolicznościach po raz pierwszy spotkali się Django Reinhardt i Stephane Grappelli. Pierwsze sukcesy przyszły dopiero wraz z poszerzeniem składu grupy do kwintetu. „Hot Club de France” zadebiutował na estradzie w czasie koncertów ówczesnego giganta amerykańskiego jazzu, saksofonisty Colemana Hawkinsa. Kariera, nagrania, koncerty i sukces kwintetu „Hot Club de France” trwał ponad trzydzieści lat. Duet Grappelli-Reinhardt stał się symbolem i legendą jazzu.I choć Stephane Grappelli od połowy lat sześćdziesiątych kontynuuje swą solową karierę, to cały czas jest to stylistyka i feeling „Hot Club de France”. Tysiące nagrań, wspaniałe koncerty i witalność płynąca z muzyki jazzmana-weterana jest zdumiewająca. Grappelli z równą precyzją koncertuje i nagrywa z orkiestrami rozrywkowymi, jak i swoim jazzowym Trio. Rozległa dyskografia artysty zawiera zarówno swingowe standardy, przeboje Beatlesów, jak i nagrania z Gary Burtonem i Yehudi Menuhinem.

Dionizy Piątkowski