RON CARTER – Jazz Legend Trio

19.11.2017, godz. 19.00 – Poznań – Aula UAM

Skład zespołu

Ron Carter – kontrabas
Russell Malone – gitara
Donald Vega – fortepian

Prawie cztery godziny trwał niedzielny koncert Era Jazzu. Miał wielu bohaterów. W rolach głównych wystąpili jeden z najstarszych amerykańskich kontrabasistów, 80-letni Ron Carter i polski multiinstrumentalista Krzesimir Dębski. Zwykle jest tak, że to Polacy zaczynają koncerty, a Amerykanie jako supergwiazdy pojawiają się w drugiej części. Tymczasem tym razem Dionizy Piątkowski odwrócił sytuację. Najpierw słuchaliśmy Rona Cartera : otrzymaliśmy sporą dawkę jazzu lekkiego, łatwego i przyjemnego z wieloma dobrze znanymi tematami. Wielokrotnie zachwycać można się było niezwykłymi solówkami każdego z trojga wirtuozów. Niespodzianką wieczoru było dołączenie do tria Krzesimira Dębskiego i wspólne wykonanie utworu „Era Jazzu Blues” z jego brawurową solówka na skrzypcach
Marek Zaradniak, Głos Wielkopolski
Nie sposób się oprzeć, by nie napisać kilku słów o koncercie, jaki wczoraj było mi dane przeżyć. Maestro Ron wyzwolił we mnie niezwykłe emocje. Człowiek, który jest 64 lata na scenie, zanurzony w swojej pasji, w sensie swojego istnienia. 80-letni przystojniak! Młodzieńcza sylwetka, cały czas na stojąco i cały czas grająco!!!! I to JAK!!! Radość z muzykowania, pełnia szczęścia i szacunek dla publiczności – to wszystko było, to się czuło i z każdą chwilą bardziej się to muzykom odwzajemniało. Ta energia szła po całej auli. Wspaniały pianista, wspaniały gitarzysta, wspaniałe interpretacje… wymarzone wyciszenie i pełen podziw dla ich pojedynku na palce, emocje i dźwięki, który i tak doprowadzał do pełnej integracji muzyków w utworach. Ekstraklasa światowa. Bardzo dziękuję!!!!! Bardzo, barrrrrrdzo!!! mam już bowiem w serduchu niezłą kolekcję doznań, których tak wielu tam nieobecnych może mi pozazdrościć. Pozdrawiam najserdeczniej i czekam na dalszą determinację Dionizego w wyszukiwaniu dla nas – szarych żuczków – takich muzycznych osobowości.
Hanna Stachowiak
Ron Carter udowodnił, że należy obecnie do najwybitniejszych na świecie basistów jazzowych. Nie chciał zabłysnąć jedynie warsztatem. Był wirtuozem nastroju, który sprawiał, że kompozycje zapraszały do świata, w którym chce się przebywać. Usłyszeliśmy brzmienie klasyczne, ale na wskroś nowatorskie ze względu na autorski pomysł improwizacji. Spotkanie z Ron Carter Trio było niezwykle esencjonalne: pełne scenicznej klasy i wysublimowanych dźwięków…
Dominik Górny, Nasz Głos Poznański