Z pięcioma albumami z własnymi kompozycjami wydanymi w ciągu ostatnich trzech i pół roku, płodna londyńska piosenkarka, producentka i kompozytorka Esbe konsekwentnie realizuje swoje marzenia oraz artystyczne ambicje. Zgrabnie komponuje, pisze niezwykle sugestywne, poetycki oraz obudowuje swój pomysł na muzykę ciekawymi oraz  innowacyjnie oryginalnymi aranżacjami. Muzyczne wpływy Esbe czerpie z klasycznego świata, w którym rozpoczęła swoje twórcze życie, a jej aranżacje i orkiestracje to pokazują, jak bardzo rozległe są to kulturowe światy. Najpełniej ukazała to w swoich autorskich albumach „Mystra”, „ Desert Songs”, „Far Away”, „Ten Songs”  czy urokliwym „Saqqara”. Doskonale spełanie się Esbe jako muzyk, który sam się uwalnia, kładąc nacisk na swobodę wyboru dokładnie tego, co i jak nagrywa. I choć muzyka Esbe zawsze manifestowała eklektyczną mieszankę  wielu kulturowych wpływów ( od wirtuozerii klasycznej  gitarzystki po jej zamiłowanie do czerpania z różnorodnych kultur i lokowana nastrojów w przeróżnych muzyki współczesnej, etnicznej i filmowej) to artystka potrafi się doskonale odnaleźć także w modnych, przebojowych nastrojach. Takim jest najnowszy album „Under Cover” — specyficzny hołd Esbe dla wielkich przebojów muzyki rozrywkowej.

To co najczęściej określa się mianem „coverów” w wersji Esbe staje się nowym standardem, precyzyjnie przygotowanym i zgrabnie zinterpretowanym. Przeboje The Beatles ( ”Yesterday”, „Eleanor Rigby”), Paula Simona ( ”The Sound of Silence”, „Bridge Over Troubled Water”), George’a Gershwina ( „Summertime”), Johna Newtona („Amazing Grace”), Cole Portera („ Night and Day”) i innych  nabierają zdecydowanie innego znaczenie i być może są ( w czasie covidowej zarazy) ciekawym, artystycznym drogowskazem dla odczytywania ich muzycznej i poetyckiej treści.

Dionizy Piątkowski