Aksamitny jazz zabarwiony brzmieniem soul i gospel to  najprostsza definicja sztuki wokalnej amerykańskiej wokalistki Indry Rios-Moore. To także symptom dzisiejszej wokalistyki jazzowej, gdzie subtelna, aksamitna barwa staje się emocją i nastrojem a piosenki nabierają brzmień wielkich i popularnych standardów. Nie może być inaczej, skoro krytycy plasują muzykę Indry Rios–Moore gdzieś między tradycją Dinah Washington i Carmen McRea a jazzową przebojowością śpiewu Cassandry Wilson i Lizz Wright. I na tym porównania się kończą, bowiem Indra Rios-Moore jest niezwykła osobowością jazzowej estrady oraz wokalistką, która stworzyła niepowtarzalny styl  wnosząc  do jazzowej maniery subtelną lekkość, melodykę oraz rozkołysanie gospel i soul.

Indra Rios-Moore  i jej kwartet wnoszą nowy kolor do jazzu. Różnorodność brzmień oraz niezwykle i szerokie spektrum nastrojów tworzą nie tylko autorskimi kompozycjami, ale przede wszystkim standardami jazzu, przebojami muzyki soul a nawet klasykami rocka czyniąc z nagrań i koncertów spektakle czystej radości. Nastrój ten tworzy znakomity i zgrany zespół wokalistki. Pierwotnie  jako Trio ( saksofonista Benjamin Traerup i basista Thomas Sejthen) zadebiutowali brawurowo w 2007 roku, by tuż po debiucie płytowym albumu „In Between” zdobyć prestiżową duńską nagrodę muzyczną Danish Music Award” w kategorii „Best Jazz Vocal Album”. Kolejne albumy wydawana w nobilitujących amerykańskich i legendarnych oficynach Impulse  oraz Verve Records stanowiły  dopełnienie sukcesów: „Heartland” oraz „Carry My Heart”  doprowadziły wokalistkę  na listy popularności w europejskich stacjach radiowych. Singiel „Little Black Train” był liderem na listach jazzowych iTunes we Francji, Niemczech oraz  Danii a francuska Telerama potwierdzała, że Indra Rios – Moore ​​jest „niebiańskim głosem jazzu”.

Najnowszy album  „Freedom Road”  to pełen optymizmu i serdecznego nastroju album, w którym Indra Rios-Moore proponuje własną podróż w stronę światła, spokoju i aksamitnego nastroju. „ Pewnego ranka – wspomina wokalistka genezę sesji –  przyłapałam się na tym, że śpiewam ​​„Long as You’re Living”  Oscara Browna. Taka, poranna, ale piękna podśpiewywana poezja, która buduje ci potem cały dzień”. Tak powstał cały album „Freedom Road” z tytułowym coverem Josha White’a, który skomponował  piosenkę do wiersza Langstona Hughesa. Pierwotnie  przebój ten  miał zainspirować Afroamerykanów do zaciągnięcia się do służby wojskowej podczas II wojny światowej, teraz  Indra Rios – Moore zmieniła kilka słów kluczowych, aby dostosować wymowna poetykę do dzisiejszych czasów. Teraz młody Afroamerykanin zamiast broni otrzymuje kartę do głosowania, by dumnie  bronić swoich praw obywatelskich. Tym samym artystka jednoznacznie wpisuje się w ruch społeczny Black Lives Matter  ( zwłaszcza pięknym  hymnem „Eyes on the Prize”). Ale nowa płyta Indry Rios-Mooore jest także eklektycznym, budującym i uroczym zestawem, jazzowych  standardów i „Gimme Some of that Joy” oraz  „Oh Love” -uroczych piosenek charyzmatycznej wokalistki.

Dionizy Piątkowski