Pomysłami oraz rozległą dyskografią, jaką dysponują bracia Olesiowie można by obdzielić ogromny tabun kreatywnych artystów i każdy z nich czerpałby z projektów Bartłomieja i Marcina spora dozę autentycznych, kreatywnych doznań.
Nasze pierwsze, muzyczne spotkanie zrodziło się nieoczekiwanie: młodzi polscy muzycy, Bartłomiej i Marcin Olesiowie zaproponowali abym został producentem koncertu, którego repertuar oparty byłby o kompozycje wybitnych, polskich twórców muzyki współczesnej: Witolda Lutosławskiego, Krzysztofa Pendereckiego, Grażyny Bacewicz. Natychmiast przypomniałem sobie o koncercie i nagraniu, jakie dekady wcześniej zrealizował Joachim Ernst Berendt na Donaueschingen Music Festival. Doszło wtedy (1971) do przełomowego w dziejach muzyki spotkania dwóch światów: skrajnej awangardy jazzu ( Dona Cherry’ego, Tomasza Stańko, Terje Rypdala, Kenny’ego Wheelera, Alberta Mangelsdorffa) oraz ultranowoczesnej muzyki Krzysztofa Pendereckiego. Zdałem sobie sprawę, że jest szansa i pretekst by powrócić do tamtego pomysłu. Serdeczne i wspaniałe rozmowy z panią Elżbietą Penderecką oraz zapał i entuzjazm profesora Krzysztofa Pendereckiego utwierdziły mnie w przekonaniu, że w ramach ERY JAZZU mogę zrealizować niepowtarzalny projekt artystyczny. „Penderecki Jazz” był więc nawiązaniem do tamtego mariażu muzyki współczesnej z jazzem. Zaprosiłem wybitnych muzyków : amerykańskiego waltornistę Marka Taylora, rumuńskiego pianistę Mircea Tiberiana, niemieckiego klarnecistę Rudiego Mahalla oraz znamienitych polskich muzyków- współautorów projektu : Marcina i Bartłomieja Olesiów. Znamienita część koncertu objęła jazzowe transkrypcje kompozycji K. Pendereckiego ( m.in. „ Prelude for Clarinet solo”, „ Per Slava for Cello solo” oraz “ Sonata for Violin and Piano”) ale także autorskie kompozycje zaproszonych jazzmanów. Równie intrygujący był inny pomysł z braćmi Olesiami czyli „David Murray Plays Oleś Brothers”, projekt specjalny ERY JAZZU zrealizowany przez legendarnego, amerykańskiego saksofonistę Davida Murray’a, który zaprosił do współpracy wybitnych polskich muzyków.
Z ogromna uwagą obserwuje muzykę Marcina i Bartłomieja, kibicuję każdej ich inicjatywie.. Niezwykła konsekwencja twórcza, zapał oraz artystyczna motywacja są najważniejszymi przywarami ich autentycznej, niczym nieskrępowanej muzycznej narracji. Tym razem bracia Olesiowie, ten słynny awangardowy duet, poddał się własnej autorskiej cezurze i zaproponował album „ Marcin & Bartłomiej Oleś Duo- Alone Together” – swego rodzaju jubileuszowy, bo wieńczący dwudziestolecie ich pracy artystycznej. Prezentuje nietuzinkowych muzyków uchwyconych w szczególnym momencie twórczego rozwoju – po dwóch dekadach kreatywnego podejścia do muzyki, nagrań i koncertów z imponującą liczbą artystów z całego świata.Płyta duetu ukazuje wypracowany przez lata język muzycznej wypowiedzi oraz oryginalne brzmienie. Stara się jak najwierniej oddać wszystkie niuanse brzmieniowe i subtelności, którymi bracia Oleś posługują się na co dzień tworząc swoje niepowtarzalne projekty, daleko wykraczające poza utarte ramy stylistyczne jazzu, z którymi są zazwyczaj kojarzeni. To także doskonała prezentacja solowych aspiracji muzyków. Podczas realizacji nagrań dołożono wszelkich starań, aby słuchacz doświadczył obcowania z brzmieniem jakie słyszą artyści, grając na swoich instrumentach. Dlatego też Marcin i Bartłomiej nie grają na tym albumie ani przez chwilę w duecie, a prezentują swoją muzykę solo. Dają tym samy słuchaczowi szansę na spotkanie z każdym z nich osobno, aby mógł dostrzec ile każdy z nich wnosi do muzyki kiedy grają razem. Album „Alone Together” to przecież dwie, niezależne sesje : solowy „The Drum Tower” Bartłomieja i kontrabasowe „Lapidaria” Marcina. Sporo doskonałej, impresyjnej muzyki z ogromnym ładunkiem zwartej improwizacji a i tej szczególnej, ważnej w sztuce Olesiów, indywidualnej ekspresji.