Zazwyczaj skandynawskie trio jazzowe kojarzone jest ze standardowym trio fortepianowym, gdzie lider, najczęściej skandynawski pianista, jest frontmenem i autorem sukcesów zespołu. Wymowne w tym kontekście są zachwyty nad  „Scandinavian sounds”  dla Kari Ikonena, Esbjörna Svenssona, Bugge Wesseltofta, Torda Gustavsena, Iiro Rantali, Ketila Bjørnstada,  Martina Tingvalla czy Espena Eriksena

Zdecydowanie innym jest norweskie trio jazzowe Maridalen, którego nazwa określa malowniczą dolinę północ od centrum Oslo. Trio tworzy  saksofonista i klarnecista Anders Hefre, trębacz Jonas Kilmork Vemøy oraz kontrabasista Andreas Rødland Haga. By nadać autorskiej stylistyce pełniejszych brzmień muzycy korzystają także ze… starego pianina, radia, przyborów kuchennych. W wielu nagraniach udział bierze także gitarzysta Emil Brattest. Na początku 2020 roku muzycy spotykali się na wspólnych sesjach, by po wypracowania ciekawego brzmienia założyć Maridalen. Trzej muzycy odnaleźli swój ton (bez instrumentów akordowych) w ciepłej harmonii kontrabasu, trąbki i instrumentów dętych drewnianych. Odkryli wspólne upodobanie do skandynawskiego jazzu, minimalistycznej muzyki filmowej i francuskiego impresjonizmu.

Debiutancki album „Maridalen” wydano wiosną 2021 roku i natychmiast zebrał entuzjastyczne recenzje zarówno w kraju, jak i za granicą. Album, wśród wielu innych pochwał, znalazł się na listach „Najlepszych norweskich albumów roku”(Aftenposten) oraz „Jazzowych albumów roku” brytyjskiego magazynu MOJO. Dzięki ciepłemu i akustycznemu brzmieniu kontrabasu, trąbki i instrumentów dętych drewnianych trio stworzyło własną przestrzeń muzyczną, która oddaje różne nastroje i snuje małe historie.Poprzez te chwile słuchacz jest zapraszany do nowych przygód; z bramy miasta eksploruje się stare i zapomniane miejsca: przez kadry z filmu, po przejażdżkę księżycowym rowerem w krainie snów.

Po roku, 25 marca 2022 roku Maridalen wydali swój drugi album „Bortenfor”. Także ta sesja nagrywana była w starym, drewnianym kościele w Maridalen, ale tym razem trio przenosi się również nieco poza dolinę – w dół, do oświetlonych nocą ulic i starych apartamentowców. Nastroje i historie są przekazywane przez silny kolektyw, w którym suma jest większa niż indywidualne występy – gdzie przestrzeń, atmosfera i emocje stają się nierozerwalną częścią całości. Pejzaż dźwiękowy jest intymny, przejrzysty i zapewnia wspaniałe możliwości i mnóstwo miejsca do gry dla trzech muzyków.

Dionizy Piątkowski