Londyńska wokalistka oraz improwizatorka Becca Wilkins w swoim najnowszym projekcie „Rêverie” prezentuje piękno francuskich piosenek ujętych tym razem w format współczesnego jazzu. Łącząc klasyczne utwory Jacques’a Brela, Yves’a Montanda i Édith Piaf z mniej znanymi francuskimi piosenkami, Becca Wilkins wprowadza nowe nastroje w tę bogatą i stylistycznie charakterystyczną tradycję muzyczną, oferując świeże i sugestywne spojrzenie na klasyczny wręcz repertuar. Wokalistka ma głębokie powiązanie z frankońskim językiem i kulturą: mieszkała w Normandii, studiowałazarówno język francuski, jak i muzykę na uniwersytecie. Sesja „Rêverie” jest zatem naturalnym przedłużeniem jej tożsamości artystycznej. Teraz słynne chanson stają się nośnikami śmiałej improwizacji i żywej opowieści. Każdy utwór przerobiony został w nowoczesne konteksty, przy jednoczesnym zachowaniu poezji i romantyzmu oryginałów. „Pewnej nocy, jadąc do domu z koncertu, słuchałam francuskiego programu muzycznego w radiu i usłyszałam utwór Yvesa Montanda „Sa Jeunesse” – wspomina Becca Wilkins. Od razu mnie oczarował i wiedziałam, że muszę go wykonać sama. Ta chwila zapoczątkowała cały projekt. Zakochałam się w poezji tych piosenek i w efekcie kapsuły czasu, jaki wywołują”.
Album „Rêverie” nagrany został w ciągu dwóch dni w Porcupine Studios w południowo-wschodnim Londynie ma w swojej istocie ciepło i energię występu na żywo. Dzięki dynamicznej interakcji wokalistki i jej trio (Olly Chalk – instrumenty klawiszowe, Sam Ingvorsen – kontrabas i Billy Pod – perkusja) sesja „Rêverie” podkreśla zarówno chemię zespołu, jak i intymne momenty duetu. W jedenastu utworach Becca prezentuje swój wyjątkowy dar interpretacji piosenek, czerpiąc z własnych doświadczeń, by nadać każdemu utworowi osobisty oraz emocjonalny charakter. Jej ekspresyjny śpiew w połączeniu z muzykalnością trio prezentują klasyki (takie jak „La Mer”) jako wyrafinowane, intymne aranżacje kwartetu. Inne, jak „Je Hais Les Dimanches” rozkoszują się ironicznym opowiadaniem historii, z ciągle zmieniającymi się rytmami dodającymi współczesnego charakteru popularnym chanson. „Granie tej muzyki uważam za naprawdę wyjątkowe i zawsze zadziwia mnie, jak wiele historii dociera do publiczności, nawet tej, która nie mówi po francusku – mówi Becca Wilkins. Początkowo rozdawałam tłumaczenia na koncertach, ale zauważyłem, że ludzie przestali ich używać i łączyli się z muzyką w sposób wykraczający poza język. Jako muzycy jazzowi jesteśmy przyzwyczajeni do opowiadania historii bez słów, a ten projekt jest tego dowodem”.