Geoffrey Keezer – amerykański pianista i kompozytor, laureat Grammy wydaje swój pierwszy od ponad 15 lat album koncertowy zarejestrowany w nowojorskim klubie Birdland. Do realizacji tej sesji pianista zaprosił perkusistę Clarence’a Penna oraz kontrabasistę Johna Patitucci’ego. „Zawsze chciałem wydać płytę rejestrującą koncert w legendarnym klubie Birdland — mówi pochodzący z Wisconsin Geoffrey Keezer. Po raz pierwszy byłem tam na koncercie zespołu Arta Blakey’a. Potem latami słuchałem tego koncertowego nagrania „Blue Note: A Night at Birdland”. Po wielu dekadach moje trio zagrało trzy wieczory w Birdland, w sumie sześć setów, z których przygotowaliśmy ten album. Mieliśmy sześć prezentacji na stworzenie za każdym razem czegoś nowego”.
„Live at Birdland” prezentuje trzech wyśmienitych artystów, którzy łączą się w muzyce, sygnalizując zaangażowanie oraz mocno sprecyzowane intencje. Repertuar klubowych koncertów obejmował bowiem głownie kompozycje Wayne’a Shortera i Chicka Corei. Dzieląc się historiami poprzez synkopę, błyskotliwe kolory i zmieniające się odcienie, Geoffrey Keezer Trio oddało hołd wybitnym muzykom jazzu: na płycie „ Live at Birdland” znajdują się trzy kompozycje Chicka Corei ( „Highwire – The Aerialist”, „Eternal Child”, “Imp’s Welcome”), trzy kompozycje Wayne’a Shortera ( „Flagships”, „Joy Ryder”,” Dance Cadaverous”) oraz – utrzymane w podobnej konwencji autorskie kompozycje pianisty („Song of the Canopy” i „Madame Grenouille”).
„Zarówno Wayne, jak i Chick zawsze zachęcali mnie do komponowania — mówi Geoffrey Keezer. Zawsze pytali: »Czy coś piszesz?«, a Chick szczególnie się irytował, gdy tego nie robiłem. Więc naprawdę chciałem uszanować ich życzenia, umieszczając te dwa utwory na płycie”. Oddany etosowi etosie radości i buntowniczej kreatywności, Geoffret Keezer przekazuje podobne artystyczne intencje, co jego jazzowi herosi. Dzieli się szacunkiem dla wpływu, jaki wywarli na jego muzykę, karierę „To dwaj moi muzyczni bohaterowie — mówi Keezer, który miał zaszczyt nagrywać z Coreą na początku swojej kariery i zastępować go w kwartecie Wayne’a Shortera podczas kilku koncertów w 2009 roku. „Uwielbiałem to, że obaj byli młodzieńczy. Tworzyli niesamowite dzieła sztuki i bardzo złożoną muzykę ale zawsze mieli świetne poczucie humoru i dystans do tworzonej sztuki”.