Pejoratywne określenie „lumpeks”  to w polskim slangu określenie sklepu z używaną odzieżą. Ale także zgrabna gra słów, gdzie mentalny „lump” spotka ekskluzywne ”pewex”. To także nazwa francusko-polskiego kwartetu, który w swej muzyce  garściami czerpie pomysły z mentalnej „ludowszczyzny” oraz oryginalnych piosenek polskiego folkloru wiejskiego i miejskiego.  Sięganie po inspiracje i czerpanie wprost z muzyki ludowej jest dla wielu artystów koncepcją na tyle frapującą, że poddają się tej manierze szukając w niej pomysłu na własną twórczość. Z takiej właśnie anonimowej spuścizny Lumpeks wymyśla muzyczne spotkanie tradycyjnej muzyki polskiej z idiomami jazzowymi: hipnotyczne rytmy mazurków spotykają się z potężną ekspresją free jazzu, a grzeszne melodie oberków znajdują w tej orkiestracji nowe światło. Na fali „mody na ludowość” i powodzi sesji, w których piosenka ludowa staje się tematem nowej kompozycji lub jest jazzowym, interpretacyjnym odniesieniem do oryginału, pojawiają się zatem nagrania, które określić można  mianem nowego, jazzowego folkloryzmu. Tak odbieram album „Polonez” przygotowany przez kwartet Lumpeks (Olga Kozieł – śpiew oraz instrumenty perkusyjne, Sébastien Beliah- kontrabas, Louis Laurain– trąbka, Pierre Borel – saksofon altowy) z gościnnym udziałem skrzypaczki Marii Stępień.

Polonez” to pomysł lidera kwartetu, basisty Sébastiena Beliaha, by w bogate i nieoczekiwane spotkanie z polską wokalistką i perkusistką Olgą Kozieł zaangażować dwóch utalentowanych muzyków kolektywu Umlaut. Budując swój repertuar z anonimowego zasobu staropolskich melodii  ludowych i przemieniając ich prastare formy i rytmy za pomocą wyrafinowanych faktur współczesnego jazzu, kwartet Lumpeks prezentuje brzmienie i nastroje łatwo wymykające się populistycznej i ludycznej „modzie na folklor”. Powstały ciekawe, utrzymane w założonej konwencji, nagrania doskonale wpasowujące się w sesje folkloryzującego jazzu. Rytmy mazurków i innych tradycyjnych tańców w magiczny sposób odnajdują nieoczekiwaną aktualność.

Dionizy Piątkowski