Saksofonistka Emma Rawicz to młoda, nowa gwiazda europejskiego jazzu, której kariera lśni wraz z kolejnymi sesjami realizowanymi dla prestiżowej ACT Music. Prowadzi własne zespoły, kieruje autorskim big bandem, nagrywa z wybitnymi muzykami ( album „Big Visit” z Gwilym Simcock), jest autorką znakomitego debiutu, albumu „Chroma”. Teraz prezentuje nowy zespół i album „Inkyra”. Emma Rawicz – saksofonistka z North Devon, absolwentka londyńskiej Royal Academy of Music, wprowadziła swój zespół na międzynarodowe festiwale i zorganizowała siedemnastokoncertową trasę po Wielkiej Brytanii. Grała jako główna gwiazda w klubie Ronnie’go Scotta, zdobyła nagrodę Parliamentary Jazz Award dla Debiutanta Roku 2022 i była finalistką konkursu BBC Young Jazz Musician. Debiutancki album „Chroma” stanowił ważny krok, ukazując jej szerokie zainteresowania muzyczne i głębokie inspiracje legendarnymi saksofonistami, jak Joe Henderson i Wayne Shorter.
Najnowszy album „Inkyra” jest kolejną odsłona talentu brytyjskiej saksofonistki oraz elokwencji sekstetu (Gareth Lockrane – flet, David Preston -gitara, Scottie Thompson- instrumenty klawiszowe, Kevin Glasgow -gitara basowa i Jamie Murray -perkusja). Sesja „Inkyra” jest pełna energii, pomysłów, barw oraz rytmicznej i harmonicznej złożoności. Emma Rawicz imponuje tu brzmieniem równie ciężkim, co zwinnym, głębokim intelektem muzycznym połączonym z wielką zmysłowością i wyczuciem subtelnych niuansów oraz gradacji faktur. „Gram z tym zespołem od ponad trzech lat – mówi Emma Rawicz. Pracowaliśmy bardzo intensywnie nad tą muzyką. Po pierwszym koncercie zeszłego lata wszyscy poświęciliśmy dużo czasu, ćwiczyliśmy i rozwijaliśmy program na warsztatach. Każdy odcisnął na nim swoje piętno”. Emma Rawicz nigdy nie szuka łatwych ścieżek, a jej pragnienie rzucania wyzwań publiczności jest czymś fundamentalnym. Nie interesuje jej konfrontacja, lecz odkrywanie i doświadczanie nowej muzyki, której nigdy wcześniej nie słyszano i która potrafi przekraczać codzienne schematy. Muzyka brzmi co najmniej tak kolorowo, jak debiutancki album saksofonistki. Znajdziemy tu gęste, wysokie faktury sięgające rocka progresywnego („Moondrawn”) lub nawiązania do brazylijskich korzeni rytmicznych („Marshmallow Tree”), „ Anima Rising” brzmi, jakby grał nie tylko sekstet, ale cała jazzowa orkiestra a „Time And Other Thieves” jak mieszanka ciężkiego indie beatu i mieniącej się psychodelii. „Czasami miałam wrażenie – wspomina nagranie Eamma Rawicz, że opuszczamy orbitę, nieograniczeni w naszych improwizacjach. Jakbyśmy mogli po prostu wystartować i zostawić resztę za sobą. Dla mnie to jak kosmiczna podróż. Nie wiemy, gdzie wylądujemy – wiemy tylko, że kiedy to zrobimy, to razem”.












