George Benson powraca do swoich muzycznych korzeni nagrywając album „Walking to New Orleans – Rembering Chuck Berry and Fats Domino”. Składa tym samym nie tylko hołd kultowemu miastu i jego muzycznej tradycji , co wybitnym muzykom: ludycznemu pianiście Fatsowi Domino i oryginalnemu gitarzyście Chuck’owi Berry’emu.
George Benson należy do wybitnych artystów, którzy osiągnęli zarówno ogromny sukces artystyczny, jak i komercyjny. Gitarzysta-wokalista stał się ikoną muzyki wielu gatunków i stylów, zdobył 10 statuetek Grammy, prestiżowy tytuł NEA Jazz Master i jest autorem blisko 50 autorskich, bestsellerowych albumów. Bensonowi, gitarzyście i śpiewakowi udała się trudna sztuka: w połowie lat siedemdziesiątych , w okresie kiedy najbardziej opłacalne było wykonywanie jazz-rocka i jazz-popu odnosił sukcesy w obydwu tych dziedzinach. Na muzycznej estradzie zaistniał w grupach rhythm’n bluesowych a w 1954 roku nagrał singel „It Should Have Been Me„. Dekadę później był już uznanym gitarzystą jazzowym i na swoim koncie miał współpracę z Jackiem McDuffem, Herbiem Hancock’em i Wesem Montgomerym. Kiedy Montgomery zmarł (w 1969 rku) wielu krytyków uważało, że to George Benson jest spadkobierca muzycznej tradycji Wesa. Przyczyniły się do tego płyty nagrane z takimi znakomitościami, jak Herbie Hancock, Earl Klugh, Miles Davis czy Joe Farrell. Przełomem okazał się kontrakt dla słynnej CIT Records oraz realizacja pop-jazzowych albumów, z realizacji których słynęła nowojorska wytwórnia. Publiczność z zachwytem przyjmowała mieszaninę stylistyczną proponowaną przez Bensona, na którą składały się zarówno jazzowe wersje „California Dreamin'” i „Come Together” czy typowo popowe utwory, jak „Cry Me A River” i „Unchained Melody” jak i przeboje Jefferson Airplane ( np. „White Rabbit„). Kariera gitarzysty rozwijała się coraz dynamiczniej, zwłaszcza gdy zaczął nagrywać także utwory wokalne. Płyta „ Bad Benson” dostała się na listę najpopularniejszych albumów a tytułowa piosenka z albumu „Supership” dotarła – dzięki dyskotekowej publiczności- na europejskie listy przebojów. Wydana w 1976 roku płyta „Breezin’ „ otrzymała nagrodę Grammy Award a sam gitarzysta i wokalista stał się popularnym idolem. Mając wspaniałe finansowe zaplecze w postaci dochodów czerpanych z piosenek do filmów ( „The Greatest Love Off All” – fabularyzowanej biografii Muhammeda Ali), milionowych nakładów płyty „ Give Me The Night” i reklamowanego w telewizji albumu „The Love Songs ”, George Benson mógł sobie pozwolić na uleganie artystycznym kaprysom: w 1987 roku wydał jazzowy „Collaborations” z Earlem Klughem i „Love All The Hurt Away” z Arethą Franklin. Bensonowi opłaciło się też jego dawne zainteresowanie muzyką rozrywką: utwór „On Broadway” z płyty „Weekend In LA” wydany na singlu trafił na amerykańską listę Top 10.Wielkim sukcesem były także projekty zrealizowana z orkiestrą Counta Basie’go. Innym szczęśliwym dla Bensona wykonawcą był Nat „King” Cole: powrócił – po latach – do muzyki legendarnego śpiewaka – realizując album „ Inspiration : A Tribute to Nat King Cole ” z brawurowymi interpretacjami „ Route 66 ”,” When I Fall In Love ”,” Nature Boy.”
„Walking To New Orleans” to pierwszy, od 2013 roku, album ( i 45 piąty w autorskiej dyskografii gitarzysty), który w pewnym sensie nawiązuje do amerykańskiej, muzycznej tradycji. Na płycie „Inspiration: Tribute to Nat King Cole” upiększył popularne piosenki Nat King Cole’a obudowując je ciekawymi, orkiestrowymi aranżacjami. Nagrał zestaw hitów Fatsa Domino i Chucka Berry’ego w brawurowej, zabawowej formie ( od „Nadine -Is It You”, „Ain’t That A Shame”, „ Rockin’ Chair”, „ You Can’t Catch Me”, „Havana Moon” , “ I Hear You Knocking” i “Memphis, Tennessee” po słynny „ Walking To New Orleans”, “ Blue Monday” i „ How You’ve Changed”). Wszystkie piosenki utrzymane są w pogodnym, nowoorleańskim nastroju i roztańczonym brzmieniu. Na płycie „Walking To New Orleans” obok zespołu gitarzysty są również instrumenty dęte i kobiece chórki, dodające całości funkowego luzu, sporoo big-bandowego posmaku i po prostu muzycznego kolorytu. George Benson – rozkochany w jazzie – ulega iluzji brzmienia Nowego Orleanu i swoich wielkich idoli : pioniera boogie-woogie Fatsa Domino i króla rock’n’rolla Chucka Berry’ego. Stąd właśnie w muzyce Bensona tyle jazzu, bluesa, pulsującego rock’n’rolla, funky i – znamiennego dla gitarzysty i wokalisty – rhythm’n bluesa.