To jest album, który przechodzi do historii muzyki (a pewnie i Księgi Rekordów Guinessa) jako swoisty rekordzista. Nagrany w 2015 roku przez neo-klasycznego, holenderskiego pianistę Joepa Bevinga album „ Solipsism ” został odtworzony w serwisach streamingowych ponad 80 milionów razy ! Joep Beving jest zatem dzisiaj jeden z najchętniej słuchanych pianistów na świecie. Artysta jest „wielki” także i w rzeczywistości: niebagatelny wzrost (prawie 210 cm), niesforne, długie włosy i okazała broda czynią go medialna ikoną sukcesu. Delikatne melodie Joepa Bevinga przypadły do gustu milionom słuchaczy, a jego utwory zaczęły pojawiać się na listach serwisów internetowych obok dzieł Maxa Richtera, Ólafura Arnaldsa czy Nilsa Frahma.
„Nazywam to prostą muzyką wyrażającą skomplikowane emocje- wyjaśnia Joep Beving– świat stał się bardzo nerwowy, a ja odczuwam głęboką potrzebę łączenia się z ludźmi na tym podstawowym, ludzkim poziomie. Muzyka to język uniwersalny i posiada moc jednoczenia”.
Jego muzyka znalazła się nieoczekiwanie w katalogu prestiżowej oficyny Deutsche Grammophone a nieznany wcześniej artysta podpisał kontrakt z najważniejszą firmą w świecie muzyki klasycznej ! Debiutem był wznowiony album ” Solipsism „, przygotowywany jest kolejny krążek „Prehension„. Jako naturalna kontynuacja debiutu porusza muzyczne i filozoficzne tematy, z którymi identyfikuje się kompozytor. „ Powściągliwe, hipnotyzujące i melancholijne, takie melodie pomogą ukoić najbardziej zranioną duszę – wyjaśnia kompozytor – „ Solipsism ” to po prostu ja, przemawiający za pośrednictwem mojego fortepianu. Świadomość, że słuchają mnie miliony ludzi jest cudowna, choć też odrobinę zawstydzająca”. Tytuł albumu „ Solipsism” odnosi się do filozoficznego poglądu, według którego rzeczywistość jest zbiorem subiektywnych wrażeń jednostki i istnieje tylko w jej umyśle. Album nagrywany był w amatorskich warunkach, w domowym zaciszu pod osłoną nocy. Wypełniony jest introspektywnymi kompozycjami na fortepian solo, które często przypominają klimatem muzykę filmową. „ Brzmienie stoi w opozycji do starannie wyprodukowanych, wielowarstwowych utworów – mówi kompozytor – a moja ambicją było wydobycie esencji muzyki i prostymi dźwiękami opowiedzenie o skomplikowanych ludzkich emocjach”.