Sensacją wiosennych festiwali jest niecodzienny duet: kontrabasista Ron Carter oraz akordeonista Richard Galliano. Koncertowy  album  „ An Evening with Ron Carter & Richard Galliano” jest doskonałym pretekstem by podążyć tropem tych koncertów.

Francuski akordeonista Richard Galliano należy do grona najwybitniejszych europejskich twórców, dla których jazz, muzyka klasyczna, przeboje muzyki rozrywkowej i etnicznej stanowią jednakowe i ważne źródła inspiracji. Jedno jest jednak niepodważalne: Galliano jest  wybitnym akordeonistą oraz niedoścignionym interpretatorem m.in. muzyki Astora Piazzolli. To dla nagrań i koncertów  krytycy i słuchacze rozkochali się w charakterystycznym brzmieniu określanym jako „ new tango musette Richarda Galliano ”.  Przełomowym momentem w muzyce i karierze francuskiego akordeonisty były koncerty z argentyńskim kompozytorem i bandeonistą  Astorem Piazzollą. To właśnie genialny Latynos nauczył Richarda Galliano , innego traktowania rytmu, harmonii oraz melodii. Muzyka A. Piazzolli, owe melodyjne, folkowo-jazzowe „ nuevo tango ” stało się dla  Galliano ważną inspiracją. Jego „ tango musette ”  zaczęło łączyć jazzową improwizację Jarretta, Parkera  i Coltrane’a  z impresjami Ravela i Debussy’ego. W europejskich oraz amerykańskich ankietach krytyków Richard Galliano uchodzi za najwybitniejszego interpretatora jazzowego tango oraz muzyki Piazzolli.  Otrzymał   Django Reinhardt Prix – jedno z najważniejszych  wyróżnień francuskiej Academie du Jazz. To właśnie nagrania „ jazzującego tango ” przyniosły R. Galliano największym sukces i uznanie. Wśród autorskich płyt, które zyskały wspaniałe i rekomendujące recenzje znalazły się albumy zrealizowane wspólnie z Tootsem Thielemansem („Laurita ”),z wirtuozami syntezatorów: Herbiem Hancockiem i Joe Zawinulem , operowy projekt z Enrico Ravą („ L’Opera Va ”), koncerty i nagrania z Michelem Petruccianim, Stephanem Grappellim, Birellim Lagrene, Garym Burtonem, Wyntonem Marsalisem. Album „ Tribute to Nino Rota”  zrealizowany dla prestiżowej oficyny Deutsche Grammophon jest najlepszą wizytówka kreatywności Richarda Galliano.

Jazzman Ron Carter już jako dziecko ćwiczył na wiolonczeli marząc o karierze muzyka klasycznego. Opanował też biegle inne instrumenty, jak skrzypce, klarnet i puzon, jednak instrumentem swojego życia uczynił kontrabas. Z czasem zmienił swoje zainteresowania muzyczne i zdecydował się poświęcić jazzowi, kiedy uświadomił sobie, że jako artyście murzyńskiemu ciężko  będzie przebić się na rynku muzyki klasycznej. Kiedy rozpoczął stałe występy z muzykami jazzowymi, w kwintecie Chica Hamiltona, miał już ponad 20 lat. Później jednak jego kariera potoczyła się oszałamiająco: w latach 60-tych współpracował z tak wybitnymi przedstawicielami nowoczesnego jazzu, jak Eric Dolphy, Don Ellis, Cannonball Adderley, Mal Waldron i Thelenious Monk. W latach 1963-68 współtworzył  (wraz z Herbiem Hancockiem i Tonym Williamsem) słynną sekcję rytmiczną Milesa Davisa; stał się jednym z najbardziej rozchwytywanych muzyków sesyjnych i na swoim koncie ma kilkaset płyt. Koncertował  i nagrywał z takimi artystami, jak George Benson, Stanley Turrentine, New York Jazz Sextet/Quartet, Sonny Rollins, V.S.O.P. (Carter, Hancock, Williams, Wayne Shorter i Freddie Hubbard), McCoy Tyner i Milestone All Stars. Od czasu do czasu prowadził też własne zespoły i nagrywał płyty. Podobnie napięty terminarz miał w latach 80-tych, jako częsty partner muzyczny m.in Freddie’go Hubbarda, Cedara Waltona, Jima Halla i George’a Duke’a. W tym samym czasie po raz kolejny w towarzystwie kolegów z kwintetu Davisa wyruszył na trasę po USA (tym razem bez Shortera i Hubbarda, za to z Wyntonem Marsalisem).  Ron Carter należy do najwybitniejszych kontrabasistów w całej historii jazzu. Dysponuje oszałamiającą techniką, której jednak nie nadużywa, koncentrując się przede wszystkim na pracy w sekcji rytmicznej, grając z precyzyjnym, motorycznym time’em. Jest wymarzonym akompaniatorem śpiewaków: regularnie występował z Leną Horne, w swojej dyskografii ma płyty z Arethą Franklin i innymi sławami wokalnego jazzu, a jego duet z Helen Merrill w „My Funny Valentine” .

Album “An Evening with Ron Carter & Richard Galliano” jest doskonałym przykładem wzajemnej, artystycznej relacji, poszanowania muzycznej tradycji oraz niewyobrażalnej powściągliwości wyrażania kreatywnych emocji. To także powrót do projektu „ Panamanhattan  ” który dwaj wybitni muzycy zrealizowali w 1991 roku. Te dwa, zgoła różne kulturowo światy ( francuski wirtuoz jazzu i muzyki klasycznej) oraz rasowy jazzman ( z dyskografią przyprawiającą zawrót głowy) znalazły się w jakimś wyimaginowanym, doskonałym muzycznym świecie by bawić się  tylko własną muzyką.  Kompozycje Rona Cartera przenikają w zgrabne „chansons” Richarda Galliano, a jazzowa improwizacja staje się zasadniczym zrębem muzycznych pomysłów. Jakby tego było mało, muzycy proponują swoją, niezwykle ekspresyjną wersję kultowej kompozycji Astora Piazzolli ( ”Libertango”) oraz pogodnego, jazzowego standardu „ You Are My Sunshine”. W dyskografii Richarda Galliano to album szczególny, ale w jakimś stopniu układający się w logikę jego muzycznych ( nie tylko jazzowych) kreacji). Dla Rona Cartera kolejny piękny, subtelny album przywołujący na myśl wspomnienie jego kultowego już dzisiaj „ Piccolo”.

Dionizy Piątkowski