Amerykański wokalista i gitarzysta Jose James ma na  koncie kilka znakomitych, choć  teraz mniej eksponowanych, albumów ( „No Beginning No End”, „For All We Know”, :The Dreamer”, „Blackmagic”, “ While You Were Sleeping”)  oraz doskonałe, ostatnie płyty : „Yesterday I Had The Blues ” – zbiór standardów z repertuaru Billie Holiday i  „ A Love In A Time of Madness  – album stanowiący zgrabne  połączenie R&B, nastrojowego soulu, elektronicznego popu, a nawet trapowych bitów, z domieszką afro-folku, gospel oraz funku.  Teraz nieoczekiwanie i   brawuro dołączył do elity dzisiejszego jazzu wokalnego. Teraz Jose James, albumem „ Lean On Me”  honoruje  legendarnego Billa Withersa składając  hołd w 80-tą rocznicę urodzin kultowego twórcy. Album oraz towarzyszące sesji koncerty ( oglądałem koncert Jose w czasie Montreal Jazz Festival)  mają w sobie coś magnetycznego, muzyka kipi energią, a José James  jest w doskonałej  formie.  „ Chcę, żeby ludzie tańczyli do mojej muzyki- mówi o swojej sztuce Jose James

Jose James jest często chwalony za mieszanie gatunków. Przez ostatnią dekadę do jego twórczości przeniknął jazz, R & B, soul, hip-hop oraz  indie rock. Album „ Lean On Me”   jest inny, bardzo osobisty. „ Bill Withers napisał piosenki, które się kocha całe życie – mówi o pomyśle Jose James. Nie chciałem podkładać pod jego muzykę hip-hopowych beatów ani dekonstruować jej 10-minutowymi bebopowymi solówkami. Jedyne, co miało sens, to zebrać świetny zespół, włączyć nagrywanie, uchwycić atmosferę. Po prostu  zagrać te piosenki”.

Już kilka lat temu, Jose James zaczął  włączać do swojego repertuaru koncertowego coraz więcej hitów Withersa. W tym samym czasie James przeżywał również śmierć wielu swoich muzycznych bohaterów i ogarnęło go pragnienie by uhonorować legendarnego Billa Withersa.  „Lean on Me”  zaistniał pod koniec 2017 roku jako projekt koncertowy, ale celem od początku było nagranie albumu. Jose James, który miał już na koncie muzyczne hołdy dla  Billie Holiday i Johna Coltrane’a, dokładnie zapoznał się z dyskografią Billa Withersa:  przeanalizował dziewięć płyt Withersa, film dokumentalny „Still Bill” z 2009 roku oraz niezliczoną liczbę klipów na YouTube. „Lean On Me” został wyprodukowany przez szefa wytwórni Blue Note Records, Dona Wasa i nagrany w słynnym Capitol Studio  z zespołem gwiazd: Pino Palladino -bas,  Kris Bowers -klawisze,  Brad Allen Williams – gitara, Nate Smith-perkusja oraz ze specjalnymi gośćmi, w tym wokalistką Lalah Hathaway, saksofonistą Marcusem Stricklandem i trębaczem Takuyą Kurodą. Do tego zestaw wielkich hitów Billa Withersa w charyzmatycznej interpretacji Jose Jamesa  ( od  słynnego „ Ain’t No Sunshine”, „Grandma’s Hands”, „Kissing My Love”,” Use Me”, „Who Is He”, „Hello Like Before”, “ Just The Two Of Us”, “Hope She’ll Be Happier”, “The Same Love That Made Me Laugh”,” Better Off Dead” po tytułowy  “Lean On Me” oraz – śpiewany wraz z Lalah Hathaway – “ Lovely Day”).

„  Spotkanie z Billem Withersem było przełomowym momentem w moim życiu – wspomina Jose James wieczór, na którym wspólnie z producentem Don Wasem i Billem Withersem wybrali repertuar na płytę. On jest absolutnym geniuszem i jednym z najfajniejszych ludzi, jakich kiedykolwiek spotkałem. Nauczyłem się więcej w ciągu tej jednej godziny z nim, niż w szkole muzycznej i na koncertach prze ostatnie dziesięć lat. Wszyscy go cenimy, a każdy kompozytor wie, że Bill jest tej samej klasy artystą, co Paul McCartney, Stevie Wonder, Joni Mitchell, Smokey Robinson, Carole King, Leonard Cohen, Bruce Springsteen, Bob Dylan, Paul Simon, Elton John, Billy Joel – on jest w panteonie wielkich. Poza tym jest niesamowitym wokalistą i wypracował wyrafinowane brzmienie łączące funk, blues, R & B i gospel. Pokazałem mu moją listę utworów i bardzo mu się spodobała. Myślę, że jest szczęśliwy, że jego muzyka wciąż znajduje miejsce w życiu i sercach ludzi na całym świecie i że wszyscy chcemy celebrować jego życie i talent”.

Dionizy Piątkowski